Forum.Gomoku.pl Strona Główna Forum.Gomoku.pl
Forum Polskiego Stowarzyszenia Gomoku, Renju i Pente

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: maestro
2014-07-11, 04:42
Fair play na turniejach PSGRiP
Autor Wiadomość
100per 


Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 883
Skąd: Łódź
Wysłany: 2004-12-20, 10:12   

Lonewolf napisał/a:
Mam pomysł, może w ogóle nie grajmy, tylko przed postawieniem pionków licytujmy się: "- Jesteś lepszy, zasłużyłeś na punkt, proszę", "- Nie ma mowy, punkt należy się tobie", " - Dziękuję za propozycję i doceniam to, ale uważam, że zdecydowanie ten punkt powinieneś dostać ty i proszę nie kłóć się ze mną", " - Ależ skąd, jesteś lepszy, powiadam", " - Mimo wszystko nalegam", itd. Może niech tak wyglądają turnieje?
Dobre, choć mocno przejaskrawione :D . Chyba w tym kierunku nie idziemy. Zauważ, że decyzję podejmowałem wyłącznie na podstawie przebiegu tej konkretnej partii, zatem przed nią nie bardzo miałbym na czym się oprzeć.
Lonewolf napisał/a:
Nie, duch fair play to pewne zachowania, które są w obrębie przepisów, a które nie są szczegółowo uregulowane. Nie można łamania przepisów nazywać duchem fair play
Niby racja, ale w przypadku partii z Markiem żadnego złamania przepisów nie było, a w przypadku tej z Karolem to nie Karol łamał przepisy, więc do jego zachowania chyba można zatosowac okreslenie fair play... Z tym, że zgadzam się z Tobą, że są to bardzo "śliskie" rejony, gdyż oczekując, że przeciwnik naprawi za mnie oczywistą pomyłkę zostawiamy sobie większy margines błędu, a powinno byc odwrotnie - grając partię turniejową należałoby skupić się na wszystkich aspektech - czasie, stawianiu kamieni, zapisie i oczywiście samej grze. Wracając do partii z Karolem - nie oczekiwałem od niego takiego zachowania, nawet, jeśli to "oczekiwanie" trwało sekundę, czy dwie, bo tyle zajęło Karolowi stwierdzenie, że nie wykorzysta tego błędu (na pewno sam bym go o to nie poprosił). Ale w tym czasie "zagotowałem" się z powodu bezmyslnie przegranej partii. A po słowach Karola znowu miałem zaledwie chwilę na zastanowienie się, co zrobić z jego "prezentem". Być honorowym do bólu i stwierdzić "nie, źle postawiłem, wygrałeś", czy grać dalej? Jak wiemy wybrałem drugie rozwiązanie. Zresztą Karol musiał mieć wewnętrzne opory przed dostawieniem piątki, a w zasadzie to chyba w ogóle o tym nie pomyślał. Tak czy inaczej jak wcześniej napisałem z tego zwycięstwa w żaden sposób dumny nie byłem...

Lonewolf napisał/a:
Marek najpewniej nie miał nic przeciwko wygranej, nawet w ten sposób, ale gdyby tam był ktoś inny i zobaczyłby, że to było celowe działanie, mógłby się naprawdę ciężko obrazić i to właśnie za brak szacunku. Podarowanie punktu w ten sposób to jałmużna (...)
(...) ale tego typu rzeczy mogą wyglądać wręcz na lekceważenie wysiłków człowieka, który walczy z problemami na planszy, który walczy z upływającym czasem i pod koniec widzi, że walkę przegrał.
Porażkę też należy przyjąć z godnością i taki "prezent" może być jak uderzenie w twarz, wierz mi.
Wierzę i wiem, że są sytuacje, w których nie wypadałoby się tak zachować. Jednak sam piszesz o europejskim podejściu i ja chyba właśnie tak to widzę, zresztą inni chyba również. Ale nie wykluczam, że ta dyskusja nieco zmieni moje nastawienie do sprawy. Wyjaśnię jeszcze przy okazji, że jestem za zdrowym podejściem do sprawy i uważam, że zwycięstwo przez czas może być i w większości przypadków jest całkiem fair. Dla przykładu posłużę się swoją partią z Łukaszem (Lutalkiem) na turnieju pente. Zobaczcie zdjęcia:
http://www.gomoku.pl/grp/foto/3k/blueman/10215.jpg
http://www.gomoku.pl/grp/foto/3k/aaru/027.jpg
Sytuacja na planszy jest jeszcze całkiem "młoda", a ja jestem w mocnym niedoczasie. Ale cały czas, który mi upłynął faktycznie zuzyłem na planowanie ataku, analizę przeszczególnych wariantów, krótko mówiąc na myslenie. Cały czas miałem też zapaloną "lampkę", że muszę uważać, żeby mi tego czasu starczyło. Gdybym się przeliczył, przegrałbym jak najbardziej zasłużenie i pretensje miałbym wyłącznie do siebie. Swoją drogą, to pisząc to przyszła mi do głowy taka myśl: "Co zrobiłbym, gdyby czas faktycznie mi się skończył na kilka ruchów przed wygraną, a Łukasz zachowałby się tak, jak ja w partii z Markiem?" :D Na pewno bym się nie obraził, ale być może faktycznie nie przyjąłbym tej "jałmużny"... W końcu dwa zdania wcześniej napisałem, że zwycięstwo Łukasza byłoby zasłużone... Ciężka sprawa... W sumie, gdybym w partii z Markiem miał więcej czasu, to być może zgłosiłbym wygraną przez czas... Sam już nie wiem...

Lonewolf napisał/a:
Znacznie lepiej jest zaproponować remis, ale też nie w ostatnich sekundach, ale np. na 2 minuty przed końcem czasu, tak żeby dać też czas na przemyślenie decyzji.

Na pewno propozycja remisu jest dobrym rozwiązaniem (sam zresztą też parę razy tak zrobiłem :) ), z tym że czasami ciężko wyczuć ten dobry moment. 2 minuty to jeszcze sporo czasu, z tym, że faktycznie może to wyglądać na myslenie w stylu: "mam jeszcze 2 minuty, spróbuję go wykończyć ;) , a jak się nie uda, to zaproponuję remis" :)

Pamiętajmy też, że remis nie zaproponuje się sam. Skoro obaj przeciwnicy "idą na wybitkę" w ostatnich sekundach i dostawiają w pośpiechu kamienie raczej bez sensu, ale żaden z nich remisu nie proponuje, to chyba oznacza to, że chcą rozstrzygnąć partię w ten sposób - w końcu mają do tego prawo.


PS.
Kashon napisał/a:
jak widze z postu Marka, moj post byla chyba za szczeglowy i troche nerwowa rekacje wywolal... dlatego prosze adminow o wyciecie naszych postow jako niespelniajacych kryteriow tematu podanych przez Angsta.
Barfko napisał/a:
Bardzo dobry temat
Proponuję nic nie usuwać, temat wydaje mi się potrzebny i cieszę się, że po włączeniu się do dyskusji Darka (na co szczerze mówiąc BAAARDZO liczyłem) odżył na nowo...
 
 
 
Ece 
Wielki Admin ;)


Dołączył: 27 Kwi 2004
Posty: 1680
Skąd: Dublin
Wysłany: 2004-12-20, 11:07   

Mi sie wydaje ze mialem racje piszac, ze temat jest do dupy. Teraz beda wszyscy wyciagac jakies tam zagrania fair, tudziez niefair wedlug nich.

FAIR-PLAY to ladne slowo. Jak ktos zagra wg nas fair, to mozna mu pogratulowac, podziekowac etc. Jesli nie, ale nie lamie regulaminu, to co ? Teraz mamy sie tutaj wyzywac, bo ktos kiedys chcial zdobyc punkt, zgodnie z regulaminem, ale nie gral fair-play ? To jest zalosne po prostu.

Wlasnie dlatego rozmowy sa w kuluarach, bo jest to sprawa, gdzie nie mozna nikomu faktycznie nic zarzucic - to kwestia naszych odczuc jedynie. Jak ktos chce wygrac na czas, ma do tego prawo i nie napisze o nim potem, ze jest taki i taki bo to zrobil - najwyzej go sobie poobgaduje, wkurze sie troche, ale to beda tylko i wylacznie moje subiektywne odczucia.

Darek napisal, jak widza fair-play, czy tego typu zachowania ogolnie Japonczycy - nie ma co dyskutowac z tym, bo kazdy moze odbierac to w rozny sposob. Nie ma definicji fair-play na naszych turniejach, ani tym bardziej obowiazku grania w ten sposob.

Kamilu - po co odgrzebujesz takie sprawy ? Karolowi mogles powiedziec "nie", z Markiem wygrac na czas. To byla Twoja decyzja - jesli jej zalujesz, to Twoj problem, a jesli nie, to po co te uwagi ?

Darku - masz duzo racji, jednak jak widzisz nasz sposob postrzegania tego wszystkiego jest dalece inny od sposobu postrzegania Japonczykow, czy nawet Twojego. Regulamin jest, tak jak jest prawo stanowione, jednak zwyczaje ludzi czesto sa dalekie od regul przez nich stanowionych.

Lukaszu - po co ten post ? Jesli bylo cos nieregulaminowego, nalezalo to zglosic wtedy, a jesli nie, to trudno - byl remis i nie ma co tego roztrzasac.

Barfko - wedlug mnie ludzie tylko wurzucaja jakies glupoty, ktore w nich siedza, a siedziec nie powinny. Nie mozna nikogo uczyc jak sie zachowac, czy to na turniejach, czy to na kurniku.

Nie wiem co chcecie osiagnac...
 
 
 
Barfko 

Dołączył: 30 Kwi 2004
Posty: 556
Skąd: 49°25'N8°45'E
Wysłany: 2004-12-20, 11:19   

Cytat:
...wedlug mnie ludzie tylko wurzucaja jakies glupoty, ktore w nich siedza, a siedziec nie powinny...


Ależ to jest właśnie fascynujące! Ujawnia się pewna nasza unikalna cecha narodowa :) .
 
 
bmac 

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 596
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2004-12-20, 11:39   Temat rewelacja !!

Barfko napisał/a:
Bardzo dobry temat..

... mało tego, wręcz REWELACYJNY, po odsłonięciu kolejnych warstewek będzie jeszcze cenniejszy !! proponuję zupełnie poważnie NIE zaprzestania dyskusji, bez oglądania się na kierunki rozwoju... ;-)) dla Stowarzyszenia i Zarządu rozwinięcie tego tematu jest niezbedne, ze względu na przyszłościowe wypracowanie procedur sędziowania i nie tylko....

maciek[bmac]
 
 
 
Ece 
Wielki Admin ;)


Dołączył: 27 Kwi 2004
Posty: 1680
Skąd: Dublin
Wysłany: 2004-12-20, 12:44   

Ekstra...
 
 
 
soul_reaper 
retired


Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 889
Skąd: Kraków
Wysłany: 2004-12-20, 13:05   

Widzisz Ece, jesli tylpo podejdziemy rzetelnie do tematu i bedziemy chcieli wypracowac w naszym stowarzyszeniu normy zachowania 'fair play' na turniejach zamiast przerzucac sie oskarzeniami kto cos tam zrobil to bedzie to temat bardzo przydatny. Dlatego byc moze nalezy wzniesc sie na wyzszy poziom abstrakcji i zamiast dawac konkretne przyklady zachowan dawac hipotetyczne. A nastepnie dyskutowac jakie zachowanie uznajemy za fair w danej sytuacji.

Co do gry Alicecoopera ze 100perem to mysle ze prezes chcial wlasnie zachowac sie fair, nie czul sie zwyciezca, widzial 'wina' Alice chcial poddac partie (owszem nieudolnie i przez to wystapilo male nieporozumienie) i dla wyjasnienia pozwoli Markowi dograc gre do konca. "przeoczenie" uplyniecia czasu bylo zagraniem celowym, ale w ramach przepisow. Jesli Alice poczulby sie urazony zachowaniem 100pera, mogl przy kazdym z tych kilku (podobno byl to vcf na 6-7 ruchow) ruchow poddac partie.

Jesli zas chodzi o gre z Karolem, to tutaj mam mieszane odczucia. Raz ze koncowka partii byla prowadzona w bardzo luznej atmosferze i niestety wbrew przepisom. Jesli juz Karol nie chcial wygrac poprzez niezauwazenie otwartej czworki u 100pera to mogl partie poddac ale w zadnym wypadku nie mogl pozwolic na cofanie, tym bardziej stwierdzeniem 'moze cofniesz'. Ja w takim wypadku na miejscu 100pera bym zrezygnowal, ale byc moze jestem powalony :)

Pozdrawiam Soul
 
 
 
kashon 

Dołączył: 30 Kwi 2004
Posty: 282
Skąd: Warszawa/B-stok
Wysłany: 2004-12-20, 13:37   

Ece napisał/a:



Kamilu - po co odgrzebujesz takie sprawy ? Karolowi mogles powiedziec "nie", z Markiem wygrac na czas. To byla Twoja decyzja - jesli jej zalujesz, to Twoj problem, a jesli nie, to po co te uwagi ?




W dalszym ciagu podtrzymujue slysznosc swoich decyzji i ich nie zaluje.

Kwestia tylko taka, iz podobnie jak Darek, mam troche inne pojecie etyki gry i nie ma co ukrywac, wywodzace sie z go.

Chetnym polecam sprawdzenie znaczenia slowa "honte" - i zastanowienie sie, czy koncowe ruchy z ww. gier Marka, Milosza i Kaki byly takimi.

W moich grach, zarowno z Markiem , jak i z jeszcze 1 osoba, mialem raczej do czynienia z "hamete" ...

Bardzo mi to przypomina sytuacje z jednego z turniejow go, gdy jeden z graczy specjalnie zostawial sobie co trudniejsze ruchy, praktycznie zawsze overplay'e, do momentu, az przeciwnik wszedl w byo-yomi ( dodatkowy ,limitowany czas na ruch).

W "kuluarach" zostalo to jednoznacznie odebrane, jako gra niezgodna z duchem go.

Analogia to powyzszej sytuacji nasuwa sie sama.

Czas pokaze, w ktora strone pojdzie polskie srodowisko gomoku i jaka bedzie filozofia tej gry i czy w ogole powstanie...





z podrowieniami,
Kamil/kashon
 
 
 
Ece 
Wielki Admin ;)


Dołączył: 27 Kwi 2004
Posty: 1680
Skąd: Dublin
Wysłany: 2004-12-20, 14:05   

Wedlug mnie nie mozna wychowywac innych, kazac im grac fair-play etc. Ja osobiscie pewne sprawy odbieram jak odbieram, ale uwazam ze nie nalezy nikomu mowic, jak sie powinien zachowac, a jedynie poprzez swoje zachowanie oraz ewentualne pokazywanie pozytywnych sytuacji, zamiast pietnowania tych wg. co niektorych niewlasciwych wskazywac kierunek.

Kamilu - tutaj tez pewne rzeczy sa tak odbierane, jednak powinny pozostac w kuluarach.

Indoktrynacja ?
 
 
 
alicecooper 
Skarbnik

Dołączył: 06 Maj 2004
Posty: 2233
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2004-12-20, 14:11   

po 1
bardzo "dziękuję" Kamilkowi który "ujawnił" i "zdemaskował" mnie jako jednego z najwiekszych nabijaczy
(gorzej to juz chyba tylko sodam)

po 2
moja gra z Kamilem wygladała tak

- mój ciągły atak
- przewaga co najmniej 5 minut czasu dla mnie
- w grze środkowo końcowej przy dużo lepszej mojej sytuacji zacząłem zastanawiać się nad 1 wygrywającym ruchem - i tak zmarnowałem tyle czasu że zostało mi go mniej
- Kamil cały czas sie bronił - nie miał żadnych szans na zwycięstwo

reasumując
- gdybym chciał wygrać przez czas to z palcem w .. zamiast mysleć nad wygrywającym ruchem mogłem blokować Kamilka i czekać

- kashon napisał

Cytat:
Ja ze swojej strony musze przeznac, ze zrobilem to celowo proponujac remis, troche i na zlosc, bo Marek zwykl wygrywac swoje partie czas i chcialem mu pokazac, ze nie tylko o punkty tutaj chodzi. Ale jak widze, to stylu nie zmienil...

to mnie powala - (w takiej grze) zaproponowałeś remis nie z powodów fair play tylko chciałes mi pokazać ... - gratuluję - i jeszcze pouczasz o fair, tak trzymaj!
 
 
lonewolf 

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 710
Skąd: Kraków
Wysłany: 2004-12-20, 16:00   

alicecooper napisał/a:
sytuacja w mojej grze z Miłkiem rożnila sie tym że miałem vcf ale było to kilka ruchów
(6,7? ;nie pamiętam)

Zapewne miałeś VCF'a, nie wątpię. Problem jest taki, że nie miałeś już czasu. Nawet tych 10 sekund, żeby to skończyć. Nawet nie zapytam czemu ty nie poddałeś. Powtórzę jednak jeszcze raz: akurat ten przypadek nie był złamaniem jakichkolwiek reguł turniejowych.

alicecooper napisał/a:
możesz zapytac : ale skąd było wiadomo że mialem wina i że go widziałem?

ano własnie to Miłosz sprawdził pozwalając mi dokończyć

Nie zapytam, bo mnie to nie interesuje. Ale mogliście to sprawdzić podczas analizy po grze i sobie spokojnie dokończyć na 10 sposobów.

Do 100pera: ja nie czepiam się akurat twoich partii, po prostu te przykłady były impulsem, żeby się wypowiedzieć. A tak w ogóle, to ...
100per napisał/a:
(...) cieszę się, że po włączeniu się do dyskusji Darka (na co szczerze mówiąc BAAARDZO liczyłem) odżył na nowo...

... zagłosowałbyś na Forumowicza Roku. :P :mrgreen:

Ece napisał/a:
Darku - masz duzo racji, jednak jak widzisz nasz sposob postrzegania tego wszystkiego jest dalece inny od sposobu postrzegania Japonczykow, czy nawet Twojego. Regulamin jest, tak jak jest prawo stanowione, jednak zwyczaje ludzi czesto sa dalekie od regul przez nich stanowionych.

Ece, zrozum, że zwyczaje nie mają tu nic do rzeczy.

Ten temat moim zdaniem przyda się też po to, żeby nie było plamy przed ludźmi w marcu na MP. Dopiero będzie wstyd jak Estończycy zobaczą Polaków cofających sobie ruchy, albo gadających sobie w najlepsze w czasie gry, czy też grających wesoło gdy czas już dawno spadł. Co gorsza jeszcze nie widzących w tym niczego złego, ani nawet dziwnego. To są zachowania niepoważne, robiące niezwykle niekorzystne wrażenie, albo nawet niezgodne z regulaminem. Na poważnych turniejach właśnie to jest lamerstwem. Co z tego, że turniej będzie super zorganizowany, jeżeli to wszystko tak łatwo zepsuć przez nieznajomość tudzież olewanie pewnych zasad. Np. w regulaminie nie ma mowy o tym, że nie wolno głośno bekać w trakcie gry. Nagle wyskakuje jakiś dzikus i mówi: "Jak to nie wolno? Ja zawsze bekam!". Tak? A teraz: "Jak to? Nie wolno cofać/gadać? Zawsze tak robię!". Nawet gorzej, bo o cofaniu jest mowa w regulaminie i to jeden z ważniejszych punktów zasad turniejowych.

soul napisał/a:
Ja w takim wypadku na miejscu 100pera bym zrezygnowal, ale byc moze jestem powalony

To prawda, jesteś powalony, soul. Ale właśnie za to cię lubię. :]

kashon napisał/a:
Kwestia tylko taka, iz podobnie jak Darek, mam troche inne pojecie etyki gry i nie ma co ukrywac, wywodzace sie z go.

Podobieństwo jest jednak tylko powierzchowne, Kamilu. Różnimy się bardzo, co każdy widzi, jak myślę.

Ostatni post Marka to prawdziwa klęska i byłem przerażony czytając go. Nie przesadzam.
 
 
angst 
Członek Zarządu
Kapitan IRP

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 4999
Skąd: Płock
Wysłany: 2004-12-20, 17:11   

Kazdy chyba zauwazyl, ze na naszych turniejach nie ma sedziow. W takim wypadku sa nimi sami gracze. W czasie 8 turniejow, w ktorych wzialem udzial, pamietam tylko jeden przypadek interwencji u sedziow - i to w partii z moim udzialem (w partii renju z Gondziem znalazlem upragnione 4x3. Problem polegal na tym, ze dolaczyla do tego jeszcze jedna trojka i nie wiedzialem, czy to jest faul...).

Chce powiedziec jedno - jesli zachowanie Milosza w partii z Markiem (czy Marka w owej grze) ktos traktuje jako niezgodne z fair play, to sie kompletnie z nim nie zgadzam. Sek w tym, ze fair play mocno wykracza poza reguly - obejmujac punkty nigdzie nie zapisywane, ale tkwiace w podswiadomosci graczy, dla wiekszosci niejako oczywiste. Skoro nie ma sedziow, kto rozstrzyga o ewentualnym zlamaniu regulaminu? Jesli obie strony graja fair, to w czym problem?

Kashon przywoluje jakies japonskie terminy, Lone odwoluje sie do wschodniej tradycji go.

A my nie jestesmy z Japonii i gramy w kolko i krzyzyk. Mamy wlasne spojrzenie na idee fair play i w tym wlasnie temacie chcialbym skonfrontowac swoje jej wyobrazenie z Waszym...

Pozdrawiam

Angst

P.S. Lone zgodnie z orientalna tradycja nie powinienes pisac postow, ale usiasc spokojnie na podlodze ze skrzyzowanymi nogami i lekko sie kolyszac usmiechnac z politowaniem :)
 
 
 
utratos 

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 789
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2004-12-20, 17:15   

Chlopaki musicie sie spotkac na browarze i wyjasnic sobie nieporozumienia:)
Lone pisal ze cofanie to wyraz pogardy dla przeciwnika. mozliwe ale w europie na kurniku ta opcja jest . moze dlatego ze w europie ludzie nie widza nic w cofaniu zlego . a to moze dlatego ze nie graja kilka godzin gre a na minute moze 5?:))))
Jesli chodzi o fair -play. jak ktos ma gest to niech robi co chce w koncu to jego gra.....

UTRATOS
 
 
jopq 
retired


Dołączył: 10 Cze 2004
Posty: 737
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2004-12-20, 17:29   

Ece masz racje. Skoro ktośtam tak bardzo chciał zdobyć 0,5 pkt wiecej, to niech ma. Do turnieju podchodzę z dystanem i tak na prawde to nie zależy mi na pkt. Owszem, starałem się grać jak najlepiej, bo po to przyszedłem. Turniej to wiecej niż wyniki, a szczególnie na naszym poziomie. Jak dla mnie to ten ranking mało mówi i jest niewiele wart. Więcej w nim losowości niż innych pierwiastków.

Fairplay to ładne słowo, owszem, ale wg mnie są osoby, które nie rozumieją jego sensu. Jednakże, życze im mądrości na przyszłość.

PS. Gdyby remis miał dla mnie znaczenie w tamtym momencie to może bym zareagował. Ale zaakceptowałem 'przegraną', kto wie, może chłopak chciał wyniki mamie pokazać :)

Tym miłym akcentem, chciałbym Was prosić o upust w traktowaniu owych wyników. W turniejach grałem, aby sprawdzić siebie i poznać Was. Myślę, że temat nie ma większego sensu, ale skoro powstały wątpliwości, to należy je wyjaśnić.

Czasami pozostaje niesmak, że mimo dobrej gry, w którą się włożyło tyle wysiłku, ktoś tak postępuje.
 
 
lonewolf 

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 710
Skąd: Kraków
Wysłany: 2004-12-20, 17:35   

angst napisał/a:
(w partii renju z Gondziem znalazlem upragnione 4x3. Problem polegal na tym, ze dolaczyla do tego jeszcze jedna trojka i nie wiedzialem, czy to jest faul...).

4x3x3 to faul. Ale np. 5x3x3 już nie.

angst napisał/a:
Lone odwoluje sie do wschodniej tradycji go. A my nie jestesmy z Japonii i gramy w kolko i krzyzyk.

Gomoku narabe, renju oraz ninuki renju to gry japońskie. Zauważ jednak, że ja nie forsuję przenoszenia wprost zwyczajów japońskich typu ukłon przed i po grze na nasze podwórko. Co z rzeczy, które powiedziałem jest dziwaczne i egzotyczne? Czy ja nawołuję do siedzenia na podłodze w pozycji seiza i graniu w ten sposób? :P Po prostu wyraziłem swoje zdanie.

angst napisał/a:
P.S. Lone zgodnie z orientalna tradycja nie powinienes pisac postow, ale usiasc spokojnie na podlodze ze skrzyzowanymi nogami i lekko sie kolyszac usmiechnac z politowaniem :)

Rzekłeś. Tak zrobię. Ale "lekko unosząc się nad podłogą", nie tylko "kołysząc". :D
 
 
Minuta 
PostKiller



Dołączył: 01 Maj 2004
Posty: 188
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2004-12-20, 17:52   

alicecooper napisał/a:
bardzo "dziękuję" Kamilkowi który "ujawnił" i "zdemaskował" mnie jako jednego z najwiekszych nabijaczy
(gorzej to juz chyba tylko sodam)


Sodam nie uczestniczyl w zadnym oficjalnym turnieju w realu, wiec nie rozumiem dlaczego zaliczasz go do nabijaczy :)

alicecooper napisał/a:
Kashon mówisz mi że ja zwykłem grać na czas


Grajac ze mna w zasadzie wygrales na czas, choc na planszy prozno bylo szukac skutecznego ataku. Ja w takiej samej sytuacji (kamieni na gobanie bylo nieco mniej), majac wiecej czasu zaproponowalem remis Mordenowi.

Ece napisał/a:
Kacper poprawil mnie, gdy odruchowo postawilem 4 i 5 ruch w Renju jak to zwykle bywa, a powinienem z drugiej strony - w komputerze w koncu kazdy tak samo widzi plansze. Mogl zostawic i wygrac.


Czyli zostal naruszony regulamin :P Jeszcze taka mala ciekawostka. Ece grajac ze mna, ulozyl ten wariant co Kacper i musialem niestety przegrac :mrgreen:

Teraz moze cos bez "quote" :wink: Na II turnieju w Warszawie grajac z Kashonem, w pewnym momencie zaczela go "krew" zalewac i musial opuscic stanowisko gry - w tym czasie mial juz spora przewage. Wtedy moglem zrobic cokolwiek, np. przestawic kamienie, ale tego nie zrobilem. Po chwili pojawil sie Kamil i zakonczyl partie. :)
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group