Forum.Gomoku.pl Strona Główna Forum.Gomoku.pl
Forum Polskiego Stowarzyszenia Gomoku, Renju i Pente

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Mistrzostwa Polski w Gomoku, Renju, Pente - Warszawa 8-11.11
Autor Wiadomość
angst 
Członek Zarządu
Kapitan IRP

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 4999
Skąd: Płock
Wysłany: 2008-11-10, 16:04   

ptyl napisał/a:
czyżby mp renju tez sie w niedziele odbyło?


Tak, Mistrzostwa Polski w gomoku, renju i pente, a także Walne Zgromadzenie Członków PSGRiP już za nami :) Ale po kolei...

Ze względów rodzinnych (a konkretnie z powodu przewidywanej 3-dniowej nieobecności w domu) wyjątkowo na miejscu turnieju pojawiłem się dopiero w sobotę rano. Spotkałem się ze wszystkimi już w hali, gdzie rozgrywane były zawody (w ramach Festiwalu Gier Mariasza) i sądząc po wyglądzie graczy, piątkowa impreza chyba nie była zbyt szalona :P

Turniej zaczął się z lekkim opóźnieniem (podobnież częściowo z mojego powodu, gdyż troszkę się spóźniłem, za co wszystkich przepraszam!) i ostatecznie wystartowało w nim 17 osób. Miłym akcentem było pojawienie się jednej przedstawicielki płci pięknej - Kasi, która debiutowała w naszych zawodach, a przyjechała na Warsaw Open ze swoim chłopakiem (grał w Shogi).

Ciężko mi wyjaśnić przyczyny mojego niepowodzenia, ale to był mój najgorszy (pod względem sportowym) turniej w życiu :roll: 4 punkty i 15. miejsce na 17 uczestników to po prostu dramat i chyba muszę podjąć jakieś poważne decyzje, co dalej z tym zrobić...

Zawody zakończyły się sukcesem jednego z głównych faworytów - Arcziego, który nie przegrał żadnej partii, remisując jedynie z Dreddem i Puholkiem. Drugie miejsce zajął Roy, który przegrał tylko z Arczim, a skład podium uzupełnił Nc, grający bardzo równo i zmotywowany wygraną z Czechami (oraz dołączeniem do DT :P ). Trzeba przyznać, że 11 długich rund z krótką przerwą na obiad to dość męcząca impreza. Wszyscy z zadowoleniem udali się do szkoły, aby odpoczywać po turnieju. Na miejscu byliśmy chyba około 21:00. Po lekkich zakupach i małej imprezce (z turniejem oficjalnym w międzyczasie) grałem towarzysko z brązowym medalistą, który teraz coś wspomina o leszczynach, choć statystyki mówią same za siebie (Angst vs Scrawler) :D

W trakcie tych pojedynków podawano mi co chwila kubek z jakimś bezbarwnym napojem o dość ostrym smaku, czego nie kojarzyłem z czekającymi nas zmaganiami ping-pongowymi ;) Turniej zaczął się około 1:00 i wystartowało w nim 8 osób. Na początku borykałem się z lekkim zmęczeniem ogólnym, dodatkowo spotęgowanym poprzez działanie wspomnianego wcześniej napoju :) Mimo to udało mi się zwyciężyć i to chyba nawet łatwiej niż ostatnio - bez straty seta, w finale udało mi się ograć Vilumiśka. Pecha miał Nc, który trafił jednej grupy z finalistami turnieju, a ofensywnymi umiejętnościami imponował Roy, dzięki czemu wywalczył 3. miejsce w turnieju. Rozgrywki zakończyły się jakoś przed 4:00 i padł wtedy pomysł (inicjatorem był Minuta :P ), aby wypróbować prezent od Czechów otrzymany w Cieszynie, czyli śliwowicę. Orzeźwieni wyrazistością tego napoju toczyliśmy rozmowy na temat dawnych czasów, w trakcie których brylował Minuta, odkrywca talentu Roya i Adifka :) Około 5:30 poszliśmy spać (część cwaniaków dużo wcześniej ;) ), aby rano być w formie na turnieju pente.

W MP w pente zagrało tylko 6 osób. Postanowiliśmy, iż podtrzymana będzie ranga mistrzowska turnieju. Termin był znany dużo wcześniej i jeśli ktoś teraz ma wrażenie, że przy tej obsadzie miałby pewne podium, to może mieć pretensje tylko do siebie, że się nie pojawił ;) Graliśmy systemem każdy z każdym i zwycięstwo wywalczył zasłużenie Yossarian, który przegrał tylko jedną partię (na 10 rozegranych). Ja swoje szanse na srebro (a może i na wygraną w całym turnieju) zaprzepaściłem gładko oddając gry z Vilumiśkiem (zdobywca srebrnego medalu), ale ostatecznie udało mi się zająć trzecie miejsce, co nieco poprawiło mi humor po nieudanym gomoku :)

W trakcie turnieju zapadła decyzja, aby z powodu małej ilości zgłoszonych graczy rozegrać tego samego dnia Mistrzostwa Polski w renju. Tak też się stało i praktycznie z marszu (po krótkiej przerwie obiadowej) zaczęliśmy grać kolejny turniej. Tytuł mistrzowski wywalczył także Yossarian, który znów przegrał tylko jedną grę (na 6 partii, grało 7 osób). Drugie miejsce zajął Alicecooper, a ja wcisnąłem się na podium dzięki lepszemu współczynnikowi Sonnenborna-Bergera niż Maestro. Ostatecznie zdobyłem medale w 3 z 4 turniejów (licząc ping-ponga :P ), więc całokształt oceniam pozytywnie (z łyżką dziegciu - turniejem gomoku).

Zaraz po zakończeniu Mistrzostw odbyło się Walne Zgromadzenie Członków PSGRiP. Niedługo pojawi się prawdopodobnie do wglądu protokół z Walnego, ale napiszę kilka podstawowych informacji na ten temat. Zmieni się Statut Stowarzyszenia (wydłużona o rok kadencja Zarządu i Komisji Rewizyjnej, przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby członków tych organów władzy, dodatkowe zapisy umożliwiające starania o OPP). Podniesiono składkę do wysokości 50 złotych, a ja prawdopodobnie przejdę z Komisji Rewizyjnej do Zarządu (zastąpi mnie w KR Nc). W przyszłym roku priorytetem będzie ustalenie sztywnych dat turniejów, a ich przewidywana liczba to 3-4. Mamy też podjąć starania o OPP, będziemy rozwijać współpracę z Czechami.

Na dyskusję nie było dużo czasu, ale udało się omówić wszystkie tematy. Po Walnym pomogliśmy trochę Markowi w sprzątaniu szkoły i rozjechaliśmy do domów.

Całą imprezę weekendową oceniam jako bardzo udaną. Udało się sprawnie rozegrać wszystkie turnieje i przeprowadzić Walne i to w czasie o jeden dzień krótszym od zaplanowanego. Chciałbym podziękować Organizatorom, czyli przedstawicielom Zarządu Maćkowi i Markowi. Moim zdaniem szkoła Marka to idealne miejsce turniejowe, zarówno pod względem gry, jak i noclegów, co sprzyja integracji. Jedynym rozczarowaniem (oprócz mojej żenującej postawy w Mistrzostwach Gomoku) była liczba graczy. Tylko jedna osoba płci pięknej (nie musiała nawet walczyć o nagrodę dla najlepszej kobiety :) a losową nagrodę wygrał Truskawek) i ogółem mniej niż 20 graczy to katastrofalny bilans. Mam nadzieję, że to ostatni turniej z tak kiepską frekwencją. Każdy po powrocie z naszych turniejów mówi, że warto i że było super, ale potem nie wszyscy pojawiają się ponownie... Musimy z tym jakoś powalczyć i cały czas poszerzać bazę graczy.

Nie może zabraknąć oczywiście gratulacji dla zwycięzców - Arcziego i Yossarian (tu podwójne), a także pozostałych medalistów - gratuluję serdecznie :!: :D Tak na marginesie, to z Yossarianem związana była jedna ze śmieszniejszych historii (nie licząc Roya i Kotki-Migotki :P ) w ten weekend :) Zadzwonił on do Arcziego w sobotę około 19:00 z pytaniem, jak z Dworca Centralnego dotrzeć do szkoły. Arczi przekazał słuchawkę Alice'owi, który powiedział nam potem, że Yoss jest na Centralnym i niedługo będzie. Kiedy nie było go do około 3:00 w nocy lekko się zaniepokoiliśmy (ponadto nie odbierał telefonu), tymczasem okazało się, że Yoss tylko pytał o drogę, a przyjechał w niedzielę rano :D Alice mógł być nieco rozkojarzony, bo biegał między stołami od gomoku i backgammona ;)

Dziękuję wszystkim, którzy pojawili się na turnieju i zapraszam na kolejne - oby w liczniejszym gronie :)

Pozdrawiam

Angst
 
 
 
vilumisiek 


Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1604
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2008-11-12, 13:30   

teletombola napisał/a:
brawa dla roya...przerwy, na kurniku niemal nieobecny a pkt tyle co zwyciezca...brawo dokopal :)


Dziwny sentyment do Roya - dalej zaprzeczasz, że nie jesteś osoba za którą Cię uważam? hehe. Tylko bez błazeństw.
 
 
 
vilumisiek 


Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1604
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2008-11-15, 00:49   

Na turnieju w Warszawie byłem już w zeszłym roku aczkolwiek nie było to Warsaw Open. Miał być on jednym z najdłuższych w historii bo aż trzydniowym.
Dla każdego z turniejów przewidziano rangę mistrzowską a każdemu ze stowarzyszenia obiecano pokryć koszty przejazdu.

Jak zwykle pojawiło się wiele obietnic o obecnośći kilku osób z mojego regionu - ludzie jak zwykle dali plamy. Nie wiem do końca czym to jest spowodowane dlatego jestem ciekaw frekwencji na przyszłorocznym turnieju w Rzeszowie.
Sam do Warszawy udałem się o godzinie 15 z lekkim opóźnieniem. Podróż jak zwykle była długa i męcząca. Nie miałem przy sobie mapy przez co droga chyba dłużyła się jeszcze bardziej (wjeżdżając do Radomia myślałem, że to już stolica a potem liczyłem na to za każdym zakrętem).
Przyjazd na dworzec zachodni, potem pociągiem bez biletu na dworzec centralny, następnie na metro gdzie od dziewczyny dostałem bilet w prezencie, drogę do szkoły pamiętałem i gdy dotarłem okazało się, że kilka osób pojawiło się przede mną (Roy pomylił mnie z Muchą :] )
Od kilku dni nie miałem neta więc siedziałem na kompie gdy inni ze sobą dyskutowali a jeszcze inny znieśli stół do tenisa i zaczęli grać na górze.

Jakoś specjalnie nie śpieszyło mi się informować ludzi, że nie zagram w gomoku tylko w pokera na Warsaw Open (www.warsawopen.pl). Niestety na pokera się spóźniłem i z konieczności zagrałemw gomoku co skończyło się najtragiczniejszym wynikiem ze wszystkich turniejów na żywo.
Dzięki temu wiem co muszę poprawić. Sam turniej odbył się na wielkiej hali sportowej znajdującej się dwie ulice dalej od szkoły Alice'a. Koszt zapisania się do MP Gomoku wynosił 30zł bo taką stawkę ustanowił Mariasz. Pośród grających nie było żadnych debiutantów co wcale nie wpłyneło na płynność turnieju.
Przerwy między partiami wydawały się zbyt długie a do tego doszło 11 rund po 20. Maraton psychiczny. Turniej zaczął się zajebiście dla mnie (czyli niestety jak zwykle) remis z Szulerem, i dwie wygrane z Ermijo i Angstem. W kolejnej rundzie przegrałem swój open z Royem i się zaczęło...

Nagrodę pieniężną dla najlepszej zawodniczki otrzymała nieznana nikomu dziewczyna, która miała ochote zagrać w naszą grę ale nie sądziła, że sami pół-zawodowcy w to grają :] W trakcie turnieju na miejsce dojechał Minuta a po jego zakończeniu udaliśmy się z Angstem do szkoły Alice'a zabierając sprzęt.
Angst trochę odwócił kolejność z tym ping pongiem i piciem bo było odwrotnie :P Brakowało kobiet. Nie byłem jeszcze na turnieju na którym nie pojawiłaby się żadna dziewczyna. Zawsze kim by nie były stawały się sercem towarzyskiej dyskusji. Tyle rzeczy co ja piłem różnych wtedy to głowa mała... Cuda na kiju :]
Jeżeli chodzi o niespodzianki to największą niespodzianką to chyba była tak niska pozycja moja i Piotrka :P A czyja bardziej to tego już nie wiem. No i Nc wypadł wyjątkowo przyzwoicie.

O 22 godzinie wszyscy razem wzięliśmy udział w turnieju oficjalnym - najlepiej wypadł Roy z tego co pamiętam. Potem zaczęliśmy otwierać różne pojemniki z płynami a było ich jak napisałem coniemiara a wszystko to napędzał Minuta który później namówił nas na powiedzeniowe "picie do białego rana".
Tej samej nocy odbył się turniej tenisa ale to jak twierdzi Minuta było przed a nie po turnieju jak napisał Angst. W sumie sam mało co pamiętam :P

Drugi dzień to pente - moja koronna konkurencja :P Niestety frekwencja na kolana nie rzuciła. Nie ma co biadolić - tylko żałujcie, że was nie było!Nie było tak źle wszystkie mecze wygrałem i to bardzo łatwo... Oprócz jednego :P Wystarczyłby remis - wygrana parti czarnymi a wracałbym z pucharem :) Gratki Yoss!
W przeciwieństwie do gomoku rozgrywanego na sali pełnej ludzi, turniej pente odbył się w jednej małej sali w ciszy przerywanej jedynie muzyką ze słuchawek odtwarzaczy mp3. Drugie miejsce zająłem ja a dzięki mnie w klasyfikacji awansował Angst (skąd ja to znam?... a tak, to już 3 raz gdzie Angst na moich zwycięstwach bądź porażkach pnie się w tabeli:).
Było mało ludzi więc padła szybka decyzja, że po zjedzeniu pizzy gramy w Renju. Znów wygrał bosski Yoss :D Ja grałem, żeby polepszyć statystyki - gdybym wygrał którąś z partii oddałbym tak jak w Łasku w blitza - już myślałem, że wygrałem z Nc ale się okazało, że w renju się tak nie wygrywa i lipa :D

Odbyło się walne na którym przegłosowano przegłosowano wiele spraw, których nie dało się ruszyć jeszcze w Krakowie jak pamiętam. Ogólnie żadne tam bojowe nastawienie Prezesa tylko przyjacielska dyskusja. Za podniesieniem składki była nawet Pani Bmac'owa więc wstydźcie się sknery.

Angst, Alis, Minuta i ja wzięliśmy się za porządkowanie szkoły. Gdy skończyliśmy porządki Angst udał się w podróż powrotną a my z Krzyśkiem do mieszkania Marka gdzie w sumie spędziliśmy dwie noce. Dwa dni poszło na zwiedzanie Warszawy w trakcie których udzieliłem wywiadu dla TVP Info oraz wykazałem się skutecznym parciem na szkło przy TVN24 (w tym czasie Minuta karmił wiewiórki w łazienkach).
Nakręciliśmy pare fajnych lasek a wszystko co było na turnieju będzie można zobaczyć wkrótce na filmach.

Jak zwykle: KTO NIE BYŁ, NIECH ŻAŁUJE!

ps. miałem wkleić zdjęcia ale zostały na fonie brata

ps.2 filmy się już montują :)
 
 
 
angst 
Członek Zarządu
Kapitan IRP

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 4999
Skąd: Płock
Wysłany: 2008-11-15, 00:56   

vilumisiek napisał/a:

Tej samej nocy odbył się turniej tenisa ale to jak twierdzi Minuta było przed a nie po turnieju jak napisał Angst. W sumie sam mało co pamiętam :P

Turniej ping-ponga nie był ani przed ani po, tylko w trakcie imprezki :) Wystarczy zerknąć na godzinę mojego posta z wynikami ping-ponga. A położyliśmy się przecież po 5:00. No, ale jak ktoś ma słabą głowę... :)

Pozdrawiam

Angst

P.S. Minuta to klops :]
 
 
 
Truskawka 

Dołączyła: 11 Maj 2008
Posty: 33
Skąd: Lubliniec
Wysłany: 2008-11-15, 20:58   

http://www.gomoku.pl/grp/...2w_al_0202.html <-- kotek w nieśmiertelnym kapturze?:D

Mnie na turnieju nie było, chociaż chciałam wpaść... no, ale wyszło jak wyszło
Napiszcie, kiedy i gdzie będzie kolejny turniej! Postaram się przyjechać.
 
 
zukole 

Dołączył: 04 Paź 2004
Posty: 4365
Skąd: Polska
Wysłany: 2008-11-15, 21:12   

Kraków, w lutym ( ankieta ? )
 
 
truskawek 

Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 679
Skąd: Lubliniec
Wysłany: 2008-11-15, 21:39   

ja slyszałem że ma być Sląsk w lutym ( w końcu mamy mistrza ze śląska)
 
 
 
zukole 

Dołączył: 04 Paź 2004
Posty: 4365
Skąd: Polska
Wysłany: 2008-11-15, 22:04   

bmac napisał/a:
1. MP Pente = Kraków, (...) termin = luty


Okłamują Cię :P
 
 
alicecooper 
Skarbnik

Dołączył: 06 Maj 2004
Posty: 2233
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-11-15, 22:30   

angst napisał/a:
A położyliśmy się przecież po 5:00. No, ale jak ktoś ma słabą głowę... :)


o 5 to w najlepsze trwała impreza, mam 2 filmy po 500MB z niej:)
 
 
Truskawka 

Dołączyła: 11 Maj 2008
Posty: 33
Skąd: Lubliniec
Wysłany: 2008-11-15, 22:42   

wrzuć na jakiś serwer i prześlij link :D
 
 
angst 
Członek Zarządu
Kapitan IRP

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 4999
Skąd: Płock
Wysłany: 2008-11-15, 23:17   

Napisałem po 5:00, a nie o 5:00 :) Dokładnie chyba 5:40?

Pozdrawiam

Angst
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group