Forum.Gomoku.pl Strona Główna Forum.Gomoku.pl
Forum Polskiego Stowarzyszenia Gomoku, Renju i Pente

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Mistrzostwa świata w Renju i Gomoku 2019
Autor Wiadomość
Chaosu 


Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 1229
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-08-10, 14:06   

. . .Gratulacje dla Michała i pozostałych reprezentantów!

PS. Kiedyś stwierdzenia Olega o zostaniu Mistrzem Świata wzbudzały uśmiech a tu proszę drugie miejsce : )
_________________
now back to the Gene Krupa syncopated style
 
 
 
alicecooper 
Skarbnik

Dołączył: 06 Maj 2004
Posty: 2233
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-08-11, 16:31   

Mimo trudności, jednak medal, brawo Michał :)
PS ciekawe było że sytuacja zmieniała się prawie z rundy na rundę :)
zupełnie inaczej niż w drużynówce tu było naprawdę momentami nieprzewidywalnie.
 
 
maestro 
Viceprezes


Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 1731
Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-08-11, 20:01   

Również gratuluję Michałowi powtórzenia sukcesu sprzed 8 lat, znakomity wynik przy bardzo wyrównanej walce. Dla reszty polskiej ekipy również brawa, w turnieju B dominacja na podium. Zapisy gier przeglądałem pobieżnie, ale ciekawych sytuacji nie brakowało, więc pewnie jeszcze przyjrzę się im dokładniej.

Chaosu napisał/a:
Kiedyś stwierdzenia Olega o zostaniu Mistrzem Świata wzbudzały uśmiech a tu proszę drugie miejsce : )


Rzeczywiście, świetny wynik. Wprawdzie wiadomo było, że stać go na bardzo dobry rezultat, ale w ostatnich latach było z tym różnie i raczej nie wydawał się pewniakiem do podium - tym bardziej gratuluję.
 
 
amber_gold 

Dołączył: 22 Sie 2012
Posty: 67
Skąd: Kątownia
Wysłany: 2019-08-12, 15:44   

Graty dla Dreda. Za wytrwałość :)
 
 
zukole 

Dołączył: 04 Paź 2004
Posty: 4356
Skąd: Polska
Wysłany: 2019-08-12, 19:05   

Dzięki.

Tak dziwnego turnieju A jeszcze nie grałem. Z 1-3 wyszedłem na 6-3, co po 9 rundzie dawało 2 miejsce. Porażka z Peroxidem, spadek na 5 miejsce i sprawdzanie bergera przed grą z Maximem. Przy korzystnych wynikach mogłem być 2, ale przy porażce i wygranej Hobemagiego spadłbym na 7 miejsce. Trzeba się cieszyć z podium, chociaż dwie gry tak zawaliłem, że maleńki żal jeszcze pozostał ;)
Cytat:
Another participant who seems to be lazy to prepare is Michał Zajk, as he almost never puts schemes or central openings. By not forcing his opponents to add two stones, Michał misses a chance to quickly get a time advantage or a better position, as choosing a playable addition of two stones is often a difficult and time-consuming task.
W Estonii puhol na swoich openach zrobił 6,5/9. Nie jest źle jak na lenia ;)

Na turnieju pojawiła się estońska telewizja. Relacja od 25 minuty.

Wyniki wszystkich turniejów (partie gomoku są na gomokuworld, renju na renju.net):

Renju A - http://renjunews.com/wc2019/rat/
Gomoku A - http://renjunews.com/wc2019/gat/
Kobiecy turniej Renju - http://renjunews.com/wc2019/women-renju-final-wt/
Renju B - http://renjunews.com/wc2019/rbt/
Gomoku B - http://renjunews.com/wc2019/gbt/
Renju QT - http://renjunews.com/wc2019/rqt/
Gomoku QT - http://renjunews.com/wc20...lification-gqt/
Łączony blitz - http://renjunews.com/wc2019/blitz-tournament/
 
 
sandra113 

Dołączyła: 23 Kwi 2016
Posty: 287
Skąd: Australia
Wysłany: 2019-08-12, 22:48   

I am announcing the full results of the forecast competition for the Gomoku A-Tournament (GAT) 2019.

Position | Name | Sum of deviations

1. Nipoti 14
2. Topkin 14
3. Nykl 15
4. Laube 15
5. Tudor 16
6. Bulatovsky 17
7. Babaev 17
8. Lazareva 17
9. Andronov 17
10. Brachaczek 17
11. Fňukal 18
12. Tóth 19
13. Souček 19
14. Małowiejski 19
15. Jones 19
16. László 20
17. Nowak 20
18. Riherts 20
19. Smirnov 20.5
20. Eged 21
21. Horváth 21
22. Gorbachev 27

To remind, the tie-breaking criterion was the submission time.

Mathematically, every forecaster who submitted a forecast in which the total sum of predicted points is 66 was bound to get an integer sum of deviations (i.e., 0, 1, 2, or any other positive integer) irrespectively of the GAT results. The table above shows that one forecaster, namely Anatoly Smirnov, did not get an integer sum of deviations. This is not a calculation mistake of mine. He submitted a forecast in which the total sum of predicted points is not an integer, thereby making himself stand out in the above table.

I declare Vladimir Nipoti, also known as Bano, the best gomoku expert. He played in three GATs and is a very experienced player, and now he has proved to be a wise expert. As the winner he gets a nice wooden board. The board was given to the Czech participants, who are to pass it to Bano.

Bano's result is 14, which amounts to an average deviation of 1.17 points per GAT participant. In other words, Bano was able to predict the GAT results with an average accuracy of 1.17 points. Interestingly, Bano precisely predicted the results of the top two Russian GAT participants, namely Muratov and Karasev. Bano perfectly speaks Russian and sometimes participates in discussions on the Russian gomoku forum, so his knowledge of the Russian gomoku community seems to have helped him win the board and the title of the best expert.

I would also like to point out the forecast by Georg-Romet Topkin, who was as precise as the winner. Georg-Romet is an Estonian player and one of the two forecasters who correctly predicted the result of Martin Höbemägi, the Estonian dark horse of the GAT, so Georg-Romet capitalized on his knowledge of the gomoku and renju world of his own country.

Pavel Laube and Ondřej Nykl made very good forecasts, too. They were just a little bit less precise than Nipoti and Topkin. Interestingly, three Czechs are in the top 4 forecasters, and these three Czechs are very experienced and strong players. Thus, strong experienced Czechs seem to be also good forecasters.

I would also like to mention Dan Tudor, who is the only one forecaster who performed well both in the forecast competition for the GAT 2017 and in the forecast competition for the GAT 2019. In 2017 his sum of deviations was just one point worse than the winner's, and now his sum of deviations is just two points less the winner's. Dan seems to be a very wise forecaster whose forecasts are consistently good.

Łukasz Majksner, a co-organizer of this forecast competition, prepared a very convenient Excel file that shows everyone's forecast and how much everyone missed for every GAT participant. You can download the file here: https://sites.google.com/site/sghgfwie/home/GAT-2019-Forecast-final-table%20.xlsx

Special thanks go to Ilya Katsev, who generously sponsored the prize, and Łukasz Majksner, who helped organize this forecast competition as a co-organizer.

I thank everyone for participation in this forecast competition and hope that everyone enjoyed it and satisfied his curiosity about how good he is as an expert relative to others :)
 
 
angst 
Członek Zarządu
Kapitan IRP

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 4998
Skąd: Płock
Wysłany: 2019-08-16, 21:04   

Kolejne święto świata gier "five-in-a-row" za nami! Krótką relację z zakończonych przed kilkoma dniami Indywidualnych Mistrzostw Świata w Gomoku i Renju pozwolę sobie rozpocząć celowo cytatem z ostatniego raportu po tego typu imprezie, tj. po MŚ Gomoku 2017 w Pradze:

Cytat:
Podsumowując, turniej należy uznać za naprawdę udany. Pojawiła się w Pradze nieomal cała aktywnie grająca czołówka. Zawody zorganizowane były profesjonalnie i rozgrywane były w przyjaznej atmosferze. Przed nami sporo pracy, aby następnym razem wypaść lepiej, a kto wie, może w końcu pokusimy się o zorganizowanie następnych MŚ?

Powyższy cytat nie jest przypadkowy - jak widać ówczesne życzenia udało się w dużej mierze wcielić w życie - mamy za sobą duży międzynarodowy turniej w Polsce, a indywidualne MŚ w gomoku przyniosły więcej pozytywów niż ostatnie zawody w Pradze! :)

Jako, że dzięki odpowiednim relacjom na dedykowanych stronach wyniki, jak i zapisy poszczególnych gier można śledzić w zasadzie w trybie "real time", chciałbym skoncentrować się bardziej na własnych odczuciach i spostrzeżeniach oraz elementach, które nie wynikają do końca z samych statystyk, a być może będą ciekawe dla czytających tę relację, aby mogli wyobrazić sobie atmosferę turniejową, idealnie na tyle dobrze, że trudno będzie im nie pojechać na kolejne MŚ ;) Z kolei samych uczestników tradycyjnie prosiłbym o ewentualne uzupełnienia, a po cichu liczę, że pojawią się również jakieś podsumowania ze strony medalistów, czy po prostu graczy bardziej zaawansowanych, którzy odpowiednio skomentują sportową stronę zawodów.

Z mojej strony proza życia od początku spowodowała znany mi już dylemat - czy wybrać się na QT i "martwić" ewentualnym awansem, czy też od razu nastawić się na turnieje B (a szczególną ochotę miałem na zagranie w RBT, aby odświeżone grą w Eurolidze Renju zamiłowanie do tej gry zderzyć z aktulnymi możliwościami skonfrontowanymi w grze na żywo z profesjonalistami) - niestety nie było możliwości, abym pojechał na całe Mistrzostwa. Ostatecznie postawiłem na turnieje B.

Sytuacja wraz z biegiem czasu się nie poprawiła, co gorsza później musiałem zrezygnować zarówno z blitza, jak i z RBT :( Na szczęście, pomimo różnych perturbacji do Tallinna udało mi się jednak pojechać!

Sama obecność w Estonii trwała w zasadzie 4 doby, natomiast czas "turniejowy" prawie cały tydzień. Ze względów "BHP" rozłożyłem podróż autem na 2 dni (miałem tu na uwadze fakt, że podróżowałem samotnie) i wyruszyłem w drogę już w poniedziałek wieczorem, aby przenocować w Suwałkach i we wtorek rano ruszyć dalej (turniej GBT rozpoczynał się w środę).

W międzyczasie śledziłem na bieżąco dokonania zawodników w turnieju kwalifikacyjnym i przyznam, że wpływało to na moje postrzeganie czekających mnie zawodów - początkowo zakładałem, że jadę walczyć o czołowe lokaty w GBT (a idealnie wygraną i miejsce narodowe dla Polski w kolejnym GAT), ale plany korygowałem w zasadzie widząc już listę uczestników GQT - opinie, iż może być to turniej trudniejszy od samego GAT nie były specjalnie przesadzone, a awansować miało tylko 5 osób. Umiejętności miały oczywiście kluczowe znaczenie, ale parowanie, układ gier, dyspozycja dnia, a nawet długość rozgrywanych partii, mogły zadecydować o osiągnięciu celu. Ostatecznie spośród 3 Polaków awans wywalczył tylko Zukole (w decydującej grze musiał pokonać Kedluba!), który uplasował się na 4. miejscu, a niestety Adifek i Puholek musieli zadowolić się grą w GBT, chociaż od awansu dzieliło ich w zasadzie odpowiednio 1 i 0,5 pkt.

Oprócz Michała z 24 zgłoszonych do GQT graczy zakwalifikowali się do GAT jeszcze: Maxim, Martez, Peroxid (top3 zawodów) i Gelo (z 5. miejsca). Zauważyłem przy tym, że jeśli nikt nie zrezygnuje z gry w GBT, to nawet osiągnięcie top10 w tym turnieju może być dla mnie wyzwaniem :wow:

Na miejsce dotarłem zgodnie z planem, tj. we wtorkowy wieczór. Pierwszą noc musiałem spędzić w jednym segmencie z reprezentantem Chin, ale już na kolejne dni udało się dołączyć do "polskiego" segmentu. Życzyliśmy Zukole powodzenia w dalszych grach w GAT - wszystko było jeszcze wówczas możliwe (plan minimum top5 i miejsce narodowe dla Polski :) ), a plan na GBT był relatywnie prosty - któryś z nas miał wygrać i zapewnić dodatkowe miejsce w GAT podczas kolejnych MŚ ;)

Rozgrywki rozpoczęły się w środę (07.08.) rano - na starcie GBT zameldowało się 26 osób i od początku byłem nieco wybity z rytmu - na wielkim telewizorze kilka minut przed rozpoczęciem gier wyświetlone zostało parowanie i Konstantin Nikonov, z którym miałem grać w pierwszej rundzie, wprowadzony został przez Bromozela w świat mojego opena, poprzez wskazanie jak grać, w tym z propozycją dostawki w swap2 :wow:

Miałem możliwość rewizji podejścia, ale jednak zdecydowałem się zagrać swoje rozpoczęcie, licząc że dostawka, którą zaproponował Ilya mnie nie zaskoczy, co w zasadzie sprawdziło się podczas gry. Niestety, kilka nieoptymalnych ruchów w środku partii doprowadziło do mojej porażki i już czułem, że nie będą to moje zawody :roll: Tego dnia zaplanowana była jeszcze jedna runda i bez większych kłopotów wygrałem z młodym przedstawicielem gospodarzy. Natomiast Adrian i Michał szykowali się do kolejnego dnia z bilansem 2-0 oraz perspektywą nieodległej konieczności rozegrania bezpośredniego pojedynku.

Tego dnia wieczorem odbyło się Walne Zgromadzenie RIF, w którym miałem po raz kolejny zaszczyt reprezentować nasze Stowarzyszenie. Z ciekawszych kwestii na pewno warto podkreślić dołączenie do RIF Chin, a same rozmowy skoncentrowane były w dużej mierze na planach turniejowych (upraszczając bez żadnych potwierdzonych konkretów, poza wolą zorganizowania obu TWC przez Turcję) oraz różnych pomysłach na promowanie gier, jak i omówieniu sytuacji w poszczególnych krajach. Sporo udzielał się podczas dyskusji "promocyjnej" Tunnet, a obrady trwały parę godzin. Podsumowując, można stwierdzić, że sytuacja w RIF jest stabilna, a aktualne władze mają nadzieję w ciągu kilku lat mocno podwyższyć budżet, aby m.in. wspierać młodych graczy i w różny sposób promować grę.

Kolejne dwa dni to kulminacja GBT - 6 rund, które mogły w istotny sposób ustawić klasyfikację, a może nawet doprowadzić do konkretnych rozstrzygnięć. Ja niestety zacząłem w najgorszy możliwy sposób, to jest przegrywając dwie pierwsze gry - odpowiednio z Boneslash'em i reprezentantem Korei - Woong-bae Park. W pierwszym przypadku rywal zaskoczył mnie przygotowaną wcześniej dostawką i niestety wybrałem źle kolor, a pomimo podjętych starań nie dałem rady wybronić sure win, które Lucas uprzednio przygotował. Jeszcze bardziej rozczarowany byłem drugą z tych gier, kiedy to za szybko zagrałem zwycięską sekwencję i dałem mojemu przeciwnikowi szansę na kontrę, której już nie mogłem obronić. Później przyszła wymęczona wygrana z jedyną w GBT przedstawicielką żeńskiego gomoku - młodą Melissą Nitov, reprezentującą gospodarzy. Bilans 2-3 po 2 dniach nie pozostawiał złudzeń odnośnie możliwości ewentualnego włączenia się do rywalizacji o czołowe miejsca, ale plan minimum (top10) nadal był realny.

Tymczasem Adifek wygrał z Puholkiem, ale skomplikował sobie nieco sytuację przegrywając w ostatniej grze dnia z Georgem Topkinem, który udanie włączył się w polsko-czesko-rosyjską walkę o podium.

Tego samego dnia wieczorem miały miejsce kolejne obrady - tym razem spotkanie na żywo Komisji Gomoku. W tym przypadku dużo czasu poświęcono potrzebom aktualizacji strony Gomokuworld, dyskutowano po raz kolejny konieczność uspójnienia kalendarza europejskich turniejów, a przedstawiciele poszczególnych państw (Polska, Estonia, Czechy, Węgry, Rosja) przedstawili krótko sytuację w swoich krajach (w rozmowach uczestniczyli również przedstawiciele innych nacji, które nie mają aktualnie przedstawicieli w Komisji, tj. Szwecji i Ukrainy). Z zadowoleniem odebrano również przygotowanie przez Czechów nowych zasad turniejowych, które z założenia powinny eliminować pojawiające się wcześniej różne błędy i mogą być potraktowane jako zasady dla turniejów międzynarodowych. Padło również, przy okazji dyskusji na temat rozgrywek on-line, pytanie o IRP, więc zadeklarowałem, że w tym roku na pewno wystartuje kolejna ich edycja :) Czesi potwierdzili natomiast intencję organizowania regularnych turniejów na serwerze Piskvorky.net.

Po kolejnym intensywnym dniu rozgrywki wchodziły w decydującą fazę. W GAT Zukole zbierał kolejne punkty i medal wydawał się coraz bardziej realny. Tymczasem w GBT Puholek pokonał Georga, a Adifek już nie przegrywał, jednak ze względu na remis w ostatniej grze dnia, z Maksimem Lavrikiem-Karmazinem, sprawa wygranej w turnieju nadal pozostawała otwarta. Ja miałem niestety mieszane uczucia ze względu na swoje poczynania w tym dniu. Najpierw sam skomplikowałem sobie sytuację w partii z Georgim Metreveli, ale szczęśliwie doprowadziłem do wygranej, a później zremisowałem z Viktorem Balabhaiem, chociaż z pozycji, która była na planszy chyba mogłem jednak osiągnąć korzystniejszy wynik. W ostatniej grze tego dnia spotkałem się z młodszym z Metrevelich i to chyba była moja najsłabsza gra w całych zawodach. W zasadzie od początku znalazłem się w bardzo słabej pozycji (a przyznaję, że kilka pierwszych ruchów zagrałem za szybko) i potem właściwie już tylko przedłużałem grę szukając rozpaczliwie jakiejś obronnej sekwencji. Niestety, nie udało się i nawet top10 nie było już możliwe. Pozostało mi tylko trzymanie kciuków za pozostałych Polaków.

Ostatni dzień Mistrzostw miał zadecydować o wszystkim, poza tytułem w GAT, gdzie Martez zapewnił sobie już zasłużony tytuł - gratulacje! Zukole musiał co najmniej zremisować, aby mieć pewne top5, a wygrana mogła dać również medal. W GBT też była dość skomplikowana sytuacja - Adifek potrzebował przynajmniej remisu do wygranej, ale i tak kolejność w czołówce zależna była w dużej mierze m.in. od współczynnika Buchholza.

Puholek przegrał niestety z Boneslash'em, który znów zaskoczył dostawką (swoją drogą brawo!), więc cała nadzieja skumulowała się w grze Adifka z Kedlubem. I tym razem to Polak (podobnie jak w ostatniej rundzie kwalifikacji) okazał się lepszy niż Pavel. Adrian triumfował w GBT i zapewnił Polsce miejsce narodowe w kolejnym GAT! Do samego końca śledziliśmy partię K.Nikonov - M.Larvik-Karmazin, która decydowała o miejscu Puholka. Gra zakończyła się remisem, dzięki czemu Michał ostatecznie uplasował się na 3. miejscu (Polaków rozdzielił Georg) - gratulacje dla medalistów! :)

W międzyczasie w GAT Zukole ograł Maksima Karaseva i zapewnił sobie (przy uwzględnieniu innych wyników - tu akurat decydował Berger :) ) brązowy medal (i przy okazji drugie miejsce narodowe w GAT dla Polski), po 8-letniej przerwie - brawo! :) Skład podium poza wspomnianym wcześniej Martezem uzupełnił Gelo, który awansował wcześniej do GAT z ostatniego miejsca premiowanego kwalifikacją - gratulacje! :)

Po zakończonych grach miała miejsce Ceremonia Zamknięcia, uświetniona występami muzycznymi, podczas której uczestnicy turniejów otrzymali dyplomy i drobne upominki, a gracze z czołowych 3 miejsc dodatkowo medale i puchary. Później można było skorzystać z przygotowanego poczęstunku, natomiast ze względu na godzinę odjazdu autobusu chłopaków oraz moją intencję ponownego rozłożenia podróży samochodem na 2 dni, nie pojawiliśmy się już na zaplanowanym na wieczór after-party, więc na nim nie byłem i miodu oraz wina nie piłem ;) Tym razem w drodze powrotnej nocowałem na Litwie, skąd w następny poranek wyruszyłem do domu, docierając szczęśliwie na miejsce wieczorem w niedzielę.

Estończycy tradycyjnie spisali się jak należy jako organizatorzy. Chociaż z mojej perspektywy lepsza była wcześniejsza lokalizacja zawodów (bliżej do miejsca noclegu), to warunki do gry były komfortowe (dla GAT, RAT i WRC) oraz satysfakcjonujące dla uczestników RBT i GBT (chociaż było w sali relatywnie ciasno, a niektórzy nazywali ją "piwnicą" ;) ). Mnie zaskoczyła konieczność zdejmowania butów przed salą, gdzie rozgrywano finał A, więc rzadziej niż zwykle tam zaglądałem (i trochę zmarzły mi nogi podczas Walnego, bo akurat tego dnia byłem bez skarpetek :) ).

Mieliśmy wrażenie, że nieco wzrosły ceny w porównaniu z poprzednią wizytą w Tallinnie, ale same warunki noclegowe na pewno należy ocenić pozytywnie, szczególnie, iż szukając na własną rękę noclegu nie byłem w stanie znaleźć hotelu o choćby porównywalnych opłatach, a zaoferowany przez organizatorów akademik (znany nam już z wcześniejszych lat) ma naprawdę wysoki standard jak na tego rodzaju przybytek :)

Dla mnie szczególnie ważne było to, że Polska ponownie reprezentowana była podczas MŚ i to z konkretnymi indywidualnymi osiągnięciami (troszkę na ten temat dyskutowaliśmy, ale np. 1. miejsce w GBT może być uznane za bardziej wartościowe niż 4. pozycja w GAT) i po rozstrzygnięciach, jakie miały miejsce w kwalifikacjach, osiągnięte zostało maksimum, czyli 2 miejsca narodowe na kolejne GAT (a jeśli zorganizujemy w Polsce dojdzie jeszcze jedno ;) ). Nie ukrywam, że fajnie było spotkać się z chłopakami zagranicą, szczególnie że tym razem nie przyłożyłem do tego ręki poprzez zapewnienie transportu! :)

Jeśli chodzi o kwestie sportowe, to na pewno muszą być nieco rozczarowani Węgrzy (dwóch chyba głównych kandydatów do tytułu poza podium), chociaż przynajmniej wywalczyli dwa miejsca narodowe i jeszcze bardziej Rosjanie (w zasadzie okupowali dolną półówkę tabeli w GAT i bez sukcesów w GBT), którzy nie wywalczyli nawet jednego miejsca na następny GAT.

Zwraca również uwagę fakt, że całe podium obsadzili gracze, którzy do GAT awansowali z kwalifikacji, co jeszcze bardziej uwidacznia jak trudy był to turniej. I kto wie, być może któryś z zawodników z brakiem awansu również powalczyłby o czołowe pozycje w GAT.

Ogólnie turniej był na pewno udany - duża liczba graczy z Azji i Europy (jak to bywa w przypadku połączonych Mistrzostw Gomoku i Renju), ciekawe gry na generalnie wysokim poziomie i bardzo dobra organizacja pozwalają na taką ocenę.

Czekamy teraz na rozstrzygnięcia odnośnie miejsca organizacji kolejnych zawodów i liczę, że widzimy się na nich w szerszym polskim składzie! :)

Pozdrawiam

Angst
 
 
 
zukole 

Dołączył: 04 Paź 2004
Posty: 4356
Skąd: Polska
Wysłany: 2019-08-17, 01:17   

Oficjalna informacja o mistrzostwach świata w Estonii pojawiła się w październiku zeszłego roku. Tak wczesna zapowiedź niewątpliwie ułatwia podjęcie decyzji o uczestnictwie, jak też znalezienie najlepszych opcji transportu i noclegu. W myśl zasady "w grupie raźniej" założyliśmy grupę na messengerze, w której znalazły się osoby w większym lub mniejszym stopniu zainteresowane wyjazdem. Tradycyjnie różne powody decydowały o wykruszeniu się kolejnych osób. Na niecały miesiąc przed mistrzostwami nasza grupa wyjazdowa liczyła 5 osób: Adif, Angst, Puholek, Usiek i ja. Wiedzieliśmy przy tym, że Piotrek nie jedzie na kwalifikacje i transport do Tallina trzeba ogarnąć we własnym zakresie. Do wyboru mieliśmy samolot (LOT z Warszawy bądź przesiadkę w Niemczech) lub podróż autokarem. Biorąc pod uwagę kilka czynników, w tym najważniejsze w postaci kosztu transportu czy ograniczeń bagażowych, zdecydowaliśmy się na wybór tańszy, lecz bardziej czasochłonny. Niestety z powodów zdrowotnych wypadł Łukasz, a swoje problemy zaczął mieć też Adrian (przez co wycofał się z rozgrywek WBC). Na szczęście nie przeszkodziły w samym wyjeździe i w poniedziałek 29 lipca wyruszyliśmy do Warszawy.

Mieliśmy tak dograne pociągi, że miałem być chwilę przed Adrianem, a około 21 do stolicy miał dotrzeć Michał. Niestety mój pociąg złapał godzinne opóźnienie i dotarłem chwilę przed... Michałem. Mieliśmy jeszcze godzinę do autokaru, więc poszliśmy coś zjeść i powymieniać się opiniami na temat przeciwników. Koledzy do Warszawy dotarli bez problemów, lecz nasza wspólna podróż zaczęła się od spóźnienia autokaru. Zważywszy na fakt, że nie byliśmy pewni czy aby stoimy na dobrym przystanku (staliśmy), Adrian wziął sprawy w swoje ręce i najpierw dzwonił do przewoźnika, a następnie do kierowcy, po czym na horyzoncie pojawił się długo wyczekiwany środek transportu. Adif to jednak ma wyczucie czasu.

Podróż była długa, miejsca na wyciągnięcie nóg było niewiele, ale te kilkanaście godzin do Rygi, gdzie mieliśmy przesiadkę do Estonii zleciało relatywnie szybko. Czas umilały nam głównie ekrany multimedialne, na których oglądaliśmy filmy czy graliśmy w dostępne gierki. Przy tej okazji muszę wspomnieć, że Adrian przegrał grę z komputerem w Gomoku (nazwane Smart Tic Toe). Zwycięski overline nie miał aż tak wielkiego znaczenia ;)

Dojechaliśmy do Tallinna. Wsiadamy w komunikację miejską i prawie godzina przez miasto, ale w końcu jesteśmy. Widać znajomy akademik, w którym meldowałem się po raz trzeci. Dziwne, ale jeśli chodzi o zagraniczne turnieje to najczęściej byłem właśnie w stolicy Estonii. Tak się złożyło, że przed nami dotarli Japończycy i dzięki temu powstało chyba pierwsze zdjęcie mistrzostw. Przed mistrzostwami zgłosiliśmy chęć bycia w jednym pokoju, a za ścianą ulokowano Yuriego Taiblina, którego po turnieju Renju B "zmienił" Angst.

Czas na turniej kwalifikacyjny! Zanim jednak o samych grach, pragnę podzielić się kilkoma sprawami. W turnieju wzięły udział ostatecznie 24 osoby. Zaledwie kilka dni wcześniej odbyła się na vk.com zabawa (bez nagród) w wytypowanie 5 graczy, którzy awansują do finału. Wspominam o tym, ponieważ na dostępnej wówczas liście uczestników tych nazwisk było mniej. Przypuszczam, że organizatorzy nie ustanawiają daty granicznej (deadline) na zapisy aby nie robić problemów chętnym w ostatniej chwili, jednakże mnie akurat średnio się podoba. Zwłaszcza, że jeszcze przed wyjazdem została na renju.net ogłoszona informacja, że parowanie odbędzie się na podstawie rankingu i jedyną niewiadomą jest kwestia, kto zaczyna. Koledzy mogą potwierdzić, że oficjalne pary pokryły się z zapowiedzią :)

Co do samych typów, to największe szanse społeczność vk (nie tylko rosyjscy gracze gomoku) dawała Adrianowi, Martezowi i mnie. O pozostałe dwa miejsca mieli walczyć: Kozhin, Laube, Tesarik, Rizvanov i Karasev. Miałem nadzieję, że do walki włączy się również Michał, zwłaszcza że przed turniejem rozwiązywał zagadki z vcpr.

Jeśli chodzi o parametry, to po raz pierwszy od Pardubic graliśmy 9-rundowe eliminacje, a czas w stosunku do turnieju z Pragi został wydłużony do 80 minut. Wydaje mi się, że liczono się z większym zainteresowaniem estońskich graczy (ostatecznie zagrało tylko 3), bowiem turniej kwalifikacyjny w Renju liczył zwyczajowo 7 rund przy tym samym limicie czasowym.

Plan na QT nakreślił Adif i zakładał komplet zwycięstw (nie licząc gier między nami), by w ostatnich rundach "rozdawać karty". Według kilku wyliczeń dorobek 6 punktów miał zapewnić awans (oczywiście przy sensownym współczynniku buchholza). Łatwo policzyć, że przy 3-dniowych kwalifikacjach plan minimum oznaczał 2 punkty dziennie. Niestety teoria i wszelkie plany zwykle trzeba zweryfikować i dla nas zderzenie z rzeczywistością nastąpiło dość szybko. Przegrałem z Balabhaiem, a Adrian tylko zremisował z Iecem. Na szczęście Puhol wygrał z Matissem (który w kolejnych rundach niespodziewanie wyrósł na czarnego konia turnieju), więc zaliczyliśmy wszystkie możliwe rezultaty. Po pierwszej rundzie przeważnie było najwięcej czasu by coś zjeść, więc nabieraliśmy sił w stołówce Kullo Hobby Center. Gry były rozgrywane piętro wyżej, więc nie traciliśmy czasu na przemieszczanie się. W drugiej rundzie wymieniliśmy się z Adifem rywalami. Pokonałem Ieca, a on zremisował z Viktorem. Michał zaś zremisował z graczem Renju - Maksim Lavrik Karmazin (5. na tegorocznych mistrzostwach Rosji), więc wszyscy mieliśmy jeszcze sposobność do zrealizowania planu minimum. Planu ostatecznie nie zrealizował tylko Puhol, przegrywając w trzeciej grze z Kozhinem. Przy okazji naszych niepowodzeń z Viktorem i Igorem wymyśliliśmy terminy "niszczyciel i niszczarka". Pierwszy oznaczał zwycięzcę, który zdominował swojego przeciwnika, drugi zaś dominatora, który roztrwonił całą przewagę i został pokonany. Drugi dzień zmagań przyniósł mnie i Puholowi po 2 punkty, a Adif po niespodziewanej porażce z Barbosem miał skomplikowaną sytuację. Parowanie tylko pogorszyło sprawę, bowiem w 7. rundzie miało dojść do gry Adifa z Puholem. Remis obu graczom ograniczał szanse na awans, więc ktoś to musiał wygrać "choćby plansza się kończyła". Zwycięski z boju wyszedł Adrian, a ja w tym czasie dodałem dramaturgii naszej grze przegrywając z Souckiem. Porażka Michała skreślała go z walki o GAT, zaś z Adrianem musieliśmy wygrać obie gry i liczyć, że nie trafimy na siebie. Niestety Peroxid przekreślił szanse na awans Adifa.

Przed ostatnią rundą sytuacja była następująca. Pewni awansu byli tylko Karasev i Muzika. Naszym zdaniem na 99% dołączy Tesarik. Wynikało to z dorobku punktowego, wysokiego buchholza i faktu, że w ostatniej rundzie gra z Martezem. Zgodnie z oczekiwaniami skończyli z remisem. O pozostałe dwa miejsca walczyli w bezpośrednich grach: Laube - Żukowski, Riherts - Bulatowsky, Kozhin - Soucek. Sporą szansę miał też Rizvanov w wypadku wygranej z Karasevem. Przed grą zapytaliśmy Maxima, czy będzie grał na serio. Odpowiedź Maxima wraz z jego zdziwieniem sugeruje, że ewentualne podłożenie się rodakowi nie przyszło mu nawet do głowy.

Partia z Kedlubem była bardzo długa, przez co wiedziałem jak wyglądała wirtualna tabela. Sprawa była prosta. Tylko wygrana z Pavlem dawała mi awans. Remis eliminował nas obu. Nie chcę tu pisać o przebiegach poszczególnych gier, więc podrzucę tylko link do ostatniej partii - i niech każdy wyciągnie sobie wnioski. Finalnie z dorobkiem 6 punktów wraz ze wspomnianymi wcześniej Karasevem, Muziką, Tesarikiem oraz Bulatowskim awansowałem do finału.

Łączony turniej Blitz to już tradycja na indywidualnych mistrzostwach świata w Estonii. W 2013 roku najlepszy okazał się Attila przed Michałem, mną i Adrianem. Mieliśmy więc spore szanse na zajęcie podium, co poprawiłoby nastrój chłopakom po nieudanych eliminacjach. Bano na vk nazwał wręcz nasz występ w QT mianem katastrofy, choć i tak poszło nam lepiej niż przed dwoma laty. Wracając jednak do blitza. Dostępna lista zgłoszonych nie była zbyt aktualna i mieliśmy obawy, że zagrają sami gomokowcy. Okazało się, że kilkoro graczy Renju włączyło się do zabawy (w tym finalista RAT, późniejszy zwycięzca RBT i nawet jedna z Chinek). Moja najzabawniejsza gra miała miejsce właśnie przeciwko Liu Xun, ponieważ wybrałem Renju i postawiłem kamienie w rogu planszy. Przypomnę, że graliśmy na zasadach swap2, które nie mają zastosowania w grach Renju, więc kolejna dominacja graczy Gomoku wydaje się być zrozumiała. Turniej wygrał Kedlub wyprzedzając mnie buchholzem (w bezpośrednim starciu był lepszy, więc brawo Pavel!), zaś na podium zmieścił się jeszcze Adrian.

Na ceremonii otwarcia pojawili się prawie wszyscy gracze, którzy w kolejnych dniach mieli rywalizować o jak najlepsze miejsca. Ceremonię występem fortepianowym okrasił estoński gracz Renju Johan-Eerik Kolar. Nagrodzono medalistów blitza oraz turniejów eliminacyjnych, po czym odbyło się losowanie par GAT i RAT. Panie pierwszy raz od kilku turniejów rywalizowały systemem szwajcarskim (14 uczestniczek!), więc ogłoszono tylko pierwszą rundę, tak jak w turnieju Renju B.

Przystąpiłem do turnieju A z wiarą we własne umiejętności i przekonaniem, że turniej eliminacyjny był trudniejszy. Skoro udało się awansować, to teraz każdy scenariusz jest możliwy. Adrian i Michał walczyli w turnieju Renju B i mieli dużo trudniejsze zadanie. Od kilku lat nie gramy na turniejach w Polsce Renju, a zasada Soosyrv znacznie różni się od swap2 z turnieju blitz. Puhol wprawdzie wraz z Dark Wizards wygrał w tym roku Euroligę Renju, ale granie 10-minutówek online to zupełnie inna bajka. Pierwszy dzień należy zaliczyć do udanych. 3-0 Adifa, 2-1 Puhola (porażka tylko z dominatorem z Makau). Niestety dalej było gorzej. Kluczem do sukcesu było przetrwanie 4 ruchu wraz z alternatywnymi. W przypadku wyrównanej pozycji na tym etapie, potrafili walczyć z przeciwnikami. Pomyłki w debiucie były jednak błyskawicznie karane porażką. Miałem nadzieję, że któryś z naszych graczy poprawi najlepszy polski wynik w turnieju Renju B (8. miejsce Peace'a w 2009), ale jednak zabrakło. Plus był taki, że Adif i Puhol nie wypadli z rytmu grania. Najważniejszy turniej (po QT) miał dopiero dla nich nadejść.

Na turniej Gomoku B dojechał Angst, więc mieliśmy 3 reprezentantów. Na przestrzeni lat trzykrotnie Polacy zajmowali 2 miejsca w turnieju B (2009, 2011 i 2017), więc i tu plan był prosty. Wygranie turnieju co nie tylko byłoby najlepszym wynikiem w historii, ale przede wszystkim oznaczało miejsce narodowe dla Polski podczas GAT 2021. W turnieju wzięło udział 26 graczy (35 grało Renju B), przy czym prawie sami gracze Gomoku. W stosunku do eliminacji turniej został wzmocniony o Nikonova i Topkina (grali RQT) oraz dwóch Koreańczyków. Miło było widzieć Azjatów grających w Gomoku. Mam nadzieję, że na następnym wspólnym turnieju jednak więcej graczy Renju dołączy do rywalizacji.

Z racji ulokowania sal turniejów GAT, RAT i WT na piętrze było mi łatwiej obserwować zmagania o tytuły. W tak zwanej piwnicy bywałem po zakończeniu swoich partii, dlatego turniejom B nie poświęcam aż tyle uwagi. Być może koledzy napiszą kilka słów.

Jeśli chodzi o mistrzowskie turnieje Renju, to wraz z innymi uczestnikami GAT często zachodziliśmy popatrzeć. Wyniki po każdej rundzie były wyświetlane na piętrze i w zasadzie sytuacja w Renju na świecie nie uległa zmianie. Dominują Azjaci, a głównie Chińczycy. Drugi tytuł w karierze zdobył Cao Dong. W turnieju kobiecym wystąpiło 5 Chinek i niewiele brakło by zajęły całe podium. Ostatecznie brązowy medal zdobyła Irina Metrevelli, dla której był to kolejny (10?) medal mistrzostw świata kobiet.

Turniej Gomoku A miał dziwny przebieg. Nie dość, że chyba po każdej rundzie Top3 było inne, to główni faworyci Zoltan i Gergo tracili punkty. Słabo w turniej wszedł też ostatni z listy +1900 Ilya Muratov, który w 6 grach wywalczył bodajże tylko JEDEN punkt. U mnie było wprawdzie niewiele lepiej (1-3), ale później zrobiło się 6-3 co dawało wspomniane w innym poście drugie miejsce po 9. rundzie. Głupia porażka z Peroxidem i spadłem na 5. miejsce. Na turniej A założyłem sobie 3 rosnące cele. Po pierwsze - mieć dodatni bilans (zrealizowane po grze z Markiem w 9 rundzie), po drugie - być w Top5 co dawało miejsce dla Polski w GAT 2021 i po trzecie - zdobyć medal. Szanse na zrealizowanie drugiego i trzeciego celu jeszcze były, ale należało wygrać w ostatniej grze i liczyć na korzystne wyniki innych gier. Wieczorem liczyłem bergera przy różnych scenariuszach i porażka z Maximem powodowała spadek poza Top5. No nic, trzeba było wygrać. W najgorszym razie cisnąć na remis, który gwarantował chociaż miejsce dla kraju. Gra została zakończona sukcesem, a że pozostałe partie jeszcze trwały to poszedłem na dół patrzeć jak radzą sobie w turnieju B. Angst już zakończył turniej, zaś Puhol rywalizował z Souckiem, a Adif z Kedlubem. Gdyby Iec zagrał vcf i wygrał z Topkinem, to turniej zostałby wygrany przez Polaka bez względu na wyniki ostatniej rundy. Tak się jednak nie stało, a dodatkowo Lukas wygrał z Michałem. Na szczęście Adrian pokonał Kedluba i mamy dwa miejsca w GAT! Poczekaliśmy do zakończenia turnieju, bowiem partia Lavrika z Nikonovem decydowała o tym kto będzie 3. Każdy inny wynik niż wygrana Maksima dawała medal Puholowi i ku naszej uciesze Konstantin tego nie przegrał :)

W międzyczasie na naszej grupie na messengerze Usiek napisał za Markiem Horvathem, że Zoltan przegrał z Hobemagim. Zacząłem liczyć bergera i okazało się, że mam medal. Porażka lub remis Gelo z Bromozelem powodowała, że będzie za mną, zaś wygrana Gelo nabijała mi bergera i Gergo wygrywając z Lebedevem nie wyprzedziłby mnie.

Wyniki turniejów zamieściłem w poprzednim poście.

Na ceremonii zakończenia każdy uczestnik otrzymał dyplom, zaś czołowe 3 każdego nienagrodzonego jeszcze turnieju otrzymały dodatkowo puchary i medale. Nasza autokarowa grupa wróciła więc z pucharami :-) Kupiłem przy okazji książkę autorstwa Epifanova o debiutach na zasadach Yamaguchi. Wprawdzie obecnie gramy Soosyrv, ale pozycje są uniwersalne i na pewno się przyda. Po ceremonii poszliśmy na ciasto i inne przekąski, wspólne fotografie i wróciliśmy do akademika. Na 20 było planowane party (after party ;) ), ale zarówno Piotr wyjeżdżał wieczorem, jak i my mieliśmy kupione bilety na autokar. Na dworcu autobusowym spotkaliśmy rodaków, którzy rowerami przyjechali z Suwałk (któregoś dnia zagadał też do nas Polak mieszkający w Tallinie chyba od 10 lat), co tylko potwierdza, że swoich można spotkać wszędzie ;)

Podsumowując turniej był bardzo udany. Powtórzyłem swój wynik sprzed 8 lat, co ciekawe oba brązowe medale odebrałem 10 sierpnia :) , mamy też dwa miejsca dla Polski w GAT 2021, co w porównaniu do WC 2017 jest ogromnym sukcesem. Nie wiadomo gdzie odbędą się kolejne turnieje, ale już teraz zachęcam do udziału. Zwłaszcza, gdy mistrzostwa w obie gry odbywają się w tym samym miejscu.
 
 
sandra113 

Dołączyła: 23 Kwi 2016
Posty: 287
Skąd: Australia
Wysłany: 2019-08-18, 23:18   

zukole napisał/a:

Cytat:
Another participant who seems to be lazy to prepare is Michał Zajk, as he almost never puts schemes or central openings. By not forcing his opponents to add two stones, Michał misses a chance to quickly get a time advantage or a better position, as choosing a playable addition of two stones is often a difficult and time-consuming task.
W Estonii puhol na swoich openach zrobił 6,5/9. Nie jest źle jak na lenia ;)

And in the games in which his opponents put an opening, Puholek earned 5/9, which is about the same effectiveness, and the difference is definitely within the statistical error. Furthermore, 5 of the 9 games in which Puholek put an opening were in the GBT, which was easier than the GQT. Overall, the statistics of Puholek's performance in Tallinn do not indicate that putting an opening was advantageous to him.

Because of his laziness and lack of creativity in choosing openings, Puholek lost a precious half-point against Maksim Lavrik-Karmazin in the GQT: http://gomokuworld.com/tournaments/239/15623 . In that game, Puholek put his usual opening, to which Maksim added two stones in a sharp way. It was a pre-analyzed addition of two stones, which Maksim had chosen before the game, as his trainer later confirmed. Puholek had to spend a half of his time to solve this and managed to achieve only a draw as a result. In the end, Puholek finished in the GQT just a half-point short of a qualification position. He lacked the half-point he had lost as a result of his laziness.
 
 
zukole 

Dołączył: 04 Paź 2004
Posty: 4356
Skąd: Polska
Wysłany: 2019-08-19, 16:39   

Wywiad z Martezem cz. 1.
 
 
zukole 

Dołączył: 04 Paź 2004
Posty: 4356
Skąd: Polska
Wysłany: 2019-08-27, 18:46   

angst napisał/a:
Tego dnia wieczorem odbyło się Walne Zgromadzenie RIF, w którym miałem po raz kolejny zaszczyt reprezentować nasze Stowarzyszenie. Z ciekawszych kwestii na pewno warto podkreślić dołączenie do RIF Chin, a same rozmowy skoncentrowane były w dużej mierze na planach turniejowych (upraszczając bez żadnych potwierdzonych konkretów, poza wolą zorganizowania obu TWC przez Turcję) oraz różnych pomysłach na promowanie gier, jak i omówieniu sytuacji w poszczególnych krajach.
Protokół z Walnego.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group