Forum.Gomoku.pl Strona Główna Forum.Gomoku.pl
Forum Polskiego Stowarzyszenia Gomoku, Renju i Pente

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: maestro
2014-07-11, 03:49
MMP - wrazenia po turniejach ;)
Autor Wiadomość
Ece 
Wielki Admin ;)


Dołączył: 27 Kwi 2004
Posty: 1680
Skąd: Dublin
Wysłany: 2005-03-22, 14:25   

Jak juz pisalem, bylem ledwo zywy. Dzis spalem prawie 13 godzin.

Faktycznie bylo milo poznac Ando, ktory okazal sie po prostu fajnym gosciem. Smiesznie jak po grze Deina z Tunnetem, odsunal kamienie do ktoregos tam ruchu i pokazal, ze przeciez Dein mial tam wina. No tu, tu, tu, tu, tam, musi byc blok z tej strony, potem tu, tu, tu i tu i jest win. Wszyscy spojrzeli sie na siebie, bo przeciez "takie oczywiste" :]

Wczoraj z grupka Estonczykow i Skire (Stefan & Irene) chodzilismy po Warszawie, pokazujac ciekawe miejsca, bar mleczny dla studentow (smakowalo im) i na koncu wybierajac jakas reprezentatywna skladanke polskiej muzyki dla Skire. Moze nie bylo to najlepsze co w naszej muzyce, ale na pewno spory przekroj przez polska tworczosc. Smiesznie bylo gdy przechodzilismy obok restaracji Pekin, gdzie byly jakies chinskie krzaczki, ktore Ando nam przeczytal :]

A jesli ktos zrobi temat "Pijane Stowarzyszenie", to odsylam do naszych przyjaciol znad Baltyku - niezli sa :]

P.S. No i jeszcze Wegrzy, ktorym glowy lataly na wszystkie strony za polskimi dziewczynami :]
 
 
 
angst 
Członek Zarządu
Kapitan IRP

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 5000
Skąd: Płock
Wysłany: 2005-03-22, 15:19   Relacja z turnieju by Angst ;)

Do Warszawy dotarłem spóźniony o jakieś pół godziny. Po krótkich poszukiwaniach trafiłem na odpowiedni przystanek autobusowy przy Dworcu Centralnym i autobusem 507 dotarłem na ulicę Górczewską i przed 20.00 byłem w Karuzeli. Zajęliśmy się przygotowaniami sali do MMP, w trakcie pojawiały się kolejne grupki starych dobrych znajomych, a także nieznani mi dotąd goście z zagranicy. Szczególnie liczna była oczywiście ekipa z Estonii i w ciągu kilku minut miałem okazję zapoznać się z najlepszymi graczami z tego kraju (Hexagoon, Rentimo, Kuubik, Johancik oraz Ants), nie wiedziałem tylko, który z nich to Ando (przez kilkanaście minut obawiałem się, że mógł nie przyjechać). W sali byli w tym momencie także Hexlearner, Elrarand, Mcmanus z Węgier, czyli ścisła kurnikowa czołówka ;) oraz inne znakomitości z RIFu. Pojawiły się jakieś problemy z noclegami (dotyczyły one szczególnie graczy z Krakowa), którzy jednak dość szybko samodzielnie uporali się z tym problemem. Wraz z grupką, która miała mieszkać w Azylu (Johanka, Amigo, Bllind, Gondzio, Nc i Roy) oraz gospodarzami z Warszawy – Pavlinim i Utratosem udaliśmy się do autobusu Estończyków, którzy byli tak dobrzy i zabrali nas do miejsca wspólnego noclegu. W trakcie podróży poznaliśmy niezwykle sympatycznego i rozgadanego (w różnych językach) gracza, który przez całą drogę częstował nas polskim, o dziwo, napojem i udowadniał Johance jakieś tajemnicze koneksje między językiem rosyjskim i bułgarskim :) Jak się później okazało był to Gatis Gurckis – przybysz z Łotwy i bardzo silny gracz w renju. Gdy dotarliśmy na miejsce okazało się, że nieznany jest przydział do poszczególnych pokojów, więc czym prędzej zająłem dla naszej ekipy pokój 10-osobowy, do Polaków dołączył później Ants oraz dwóch innych graczy z Estonii. Postępowała integracja, rozgrywano wiele gier gomoku i renju, analizom nie było końca, a brylowali w nich wspomniany Łotysz oraz Roy. W pewnym momencie do pokoju zajrzał Ando i zapytany o nick w Kurniku odparł, iż jego id to Ando Meritee i zagrał chyba dwie partie, ale nie jest tego pewien. Roy myślał, że ma do czynienia z fanem Ando, a nie samym mistrzem, co wywołało ogólną wesołość i rozluźniło mocno atmosferę. Podobnych zdarzeń było sporo, ale wszystkich nie pamiętam ;)

Porozmawialiśmy z Antsem , który okazał się bardzo sympatycznym i ugodowym człowiekiem – stwierdził, że analizy do pewnej godziny nie przeszkadzają mu, bo sam jeździł już na wiele turniejów. W końcu zmęczeni zaczęliśmy po kolei kłaść się spać. W trakcie szczególnie newralgicznych pozycji brakowało analiz Soula i Termina, z którymi zawsze dobrze się analizowało ;) Rozegrałem partię renju z aktualnym Mistrzem Świata i gładka porażka wywołała lekki niepokój, co do sobotnich wyników. Gdy kładłem się spać było już bardzo późno, jedynie Pavlini z Royem dyskutowali różne warianty, ale żeby nam nie przeszkadzać, to już poza pokojem.

Zgodnie z obietnicą rano pojawił się Utratos, który nas obudził i zaprowadził na przystanek, z którego dość szybko dostaliśmy się do Karuzeli. Trwały zapisy, dało się wyczuć atmosferę radości, ale i niepewności o wynik, niespokojnego wyczekiwania. Pojawili się goście z Czech, zapoznałem się z nieznanymi dotąd Ondikiem, Kajmanusem oraz Martinem Kusakiem.

Losowanie skierowało mnie do jednego stolika z prezydentem RIFu Peterem Jonssonem. Postawił otwarcie, które wyglądało mi na sw, więc wybrałem czarne. Po 50 ruchach nieudolnych ataków straciłem inicjatywę i po kilkunastu kolejnych posunięciach poległem :( Zapytałem, czy to było sw dla czarnych. Okazało się, że tak, ale podobnież bardzo głębokie i skomplikowane. W ramach pociechy usłyszałem, że nie jest tak źle i na pewno jakieś partie w turnieju wygram ;)

Estończycy ostro wystartowali – z Mistrzami Świata polegli Ece i Alicecooper, a Rentimo rozprawił się z Elrarandem. W drugiej rundzie po wyrównanej walce zremisowałem z Nc (w pewnym momencie wybroniłem się tylko dzięki niemożności zagrania 4x4 :) ). W dwóch pierwszych rundach z Polaków jedynie Amigo, Kaka i Jopq nie doznali porażki! W trzeciej rundzie nocne analizy i niezbyt długi sen, w połączeniu z długim myśleniem od rana, dały o sobie znać – w dziecinny sposób ograł mnie Elrarand, pokazując jak ogromna jest między nami różnica. W ścisłej czołówce utrzymał się jedynie Amigo, który na dodatek ograł Rentimo.

Większość graczy wykorzystała przerwę na posiłek i przyszła wreszcie moja pierwsza wygrana – z Pavlinim. Po pierwszym dniu renju z kompletem zwycięstw prowadzili: Ando, Tunnet i Ants. Z Polaków 3 punkty mieli Amigo, Kaka i Utratos. Jedną porażkę poniósł też Dein, ale z dwoma remisami miał na koncie 2 pkt. 2,5 pkt. zgromadził też w pierwszym dniu gier Honor, który w ostatniej chwili zdecydował się zagrać ;)

Po krótkiej przerwie rozpoczął się turniej gomoku – wszyscy byli już nieco zmęczeni, a przed nami było jeszcze 11 rund! Spore ożywienie spowodowała bijąca pozytywną energią Manga ;)

Pierwsza runda to pojedynek z nieznanym mi w ogóle graczem z Ukrainy, który upewniał się przed grą co do zasady swap :wow: , deklarując, iż jest to jego pierwsza gra w gomoku. Na wszelki wypadek go nie posłuchałem i to był dobry pomysł, bo okazał się dobrym graczem – maksymalnie skupiony dałem radę zwyciężyć i trochę poprawił mi się humor po renju. W I rundzie doszło do kilku szlagierów: Elrarand – Ondik, Arczi – Kuubik oraz Dein – Rentimo, w których zwyciężyli ci drudzy.

Kolejne 3 rundy to bardzo kiepskie gry w moim wykonaniu – zbyt łatwa porażka z Semtexxem oraz zaćmienie w widzeniu trójek w partiach z Bartym i Blueamanem :( Po 4 rundach byłem całkiem załamany – spodziewałem się czegoś więcej, praktycznie straciłem szanse na wysokie miejsce i grę z najsilniejszymi graczami. Zadzwoniłem do Oli, zmobilizowałem się jakoś – postanowiłem wygrać pozostałe gry ;)

Przełomowa była partia z Aaru (aaru), którą jakoś udało się wygrać. Potem cudem ratunek z Peacemenem (dzięki zostawionemu na czarną godzinę vcf-owi) oraz wyrwana gra Kajmanusowi (przewaga czasowa, cięcie i krótki vcf). Potem ciekawa gra z Minutą, w której od początku miałem niewytłumaczalną pewność siebie. Krzysiek pewnie jak zwykle mnie zlekceważył i udało się :P Po 8 rundach miałem zatem 5 punktów – nie wyglądało to już tak tragicznie. W tym samym czasie rozstrzygały się powoli losy faworytów. Na czoło wysunęli się z 7 pkt. Arczi i Elrarand. Za nimi czaili się Ondik, Rentimo, Amigo, Dein i Stefan Karlsson. 9 runda była decydująca.

Partia Arcziego z Elrarandem wywołała żywiołowe dyskusje i podzieliła graczy. Mający zwycięską pozycję Węgier nie zblokował nic nie dającej Arcziemu trójki. Załamany swoim błędem złapał kamień, pokazał wina, po czym wybiegł z sali. Po powrocie dostał od Arcziego propozycję remisu. Komisja sędziowska zdecydowała jednak, wsparta doświadczeniem turniejowym Estończyków, o przyznaniu punktu Arcziemu (słusznie moim zdaniem). W dwóch ostatnich rundach Elrarand wygrał z Alicecooperem i Sebą, a Arczi zremisował z Amigo oraz ograł Amiralena i odniósł dość niespodziewane (mimo swojej klasy), niezwykle prestiżowe zwycięstwo. Na trzecim miejscu uplasował się Ondik, który uległ tylko Arcziemu i Johancikowi. Wysokie miejsca zajęli równeż Amigo (7,5 pkt.) i Amiralen, Dein oraz Seba (po 7 pkt.). Słaby Buchholz i przegrana w 9 rundzie z Hexlearnerem (grał bardzo agresywnie, bez błędów) spowodowały, że ostatecznie wylądowałem na 15 miejscu (z 7 pkt.). Udało się jeszcze pokonać najlepszą w turnieju kobietę – panią Klisch (uroda i rozsądek – gratki Soul ;) ) oraz w ostatniej rundzie, w nieco luźniejszej atmosferze Bllinda, który zmęczony przegapił vcf (no i nie chciał żebym miał mniej niż 7 pkt. ;) ).

Miejsce i liczba punktów w sumie nie takie złe, ale pewien niedosyt pozostał – głównie ze względu na to, iż wiem, że stać mnie mimo wszystko na lepszą grę. Generalnie jednak swój występ w gomoku oceniam lekko na plus ;)

Po turnieju każdy popędził w swoją stronę – nie udało się znaleźć żadnego miejsca do wspólnych analiz poturniejowych :( W Azylu graliśmy w karty dla rozluźnienia, konwersowaliśmy z uroczymi Estonkami oraz kończyliśmy piątkowe analizy, w których pomagali też niektórzy Estończycy, a zwłaszcza niejaki Siim, którego doświadczenie zaimponowało nawet Royowi. Tak bardzo, że około 5.00 nie spaliśmy już tylko my. W końcu jakoś namówiłem ich na odpoczynek, przerażała perspektywa porannego wstawania, ale ktoś musiał naszą ekipę wyekspediować na turniej – tym razem trzeba było sobie radzić bez pomocy Utratosa.

Rano kupiliśmy bilety u kierowcy i zjawiliśmy się na turnieju punktualnie :) W kolejnych pięciu grach udało mi się odnieść aż 4 zwycięstwa ( w tym jedno walkowerem – budziłem Gatisa Gurckisa rano – Estończycy go nie zabrali, ale od punktów wolał widocznie sen, na czym ja skorzystałem ;) ).

Pokonał mnie w niezłej grze Autickocz, a ja ograłem utalentowanego gracza z Estonii Alvara Timmermanna oraz zmęczonego analizami Siima Sepmana (myślał po swoich dwóch błędach 25 minut nad ruchem i o mały włos mnie nie zaskoczył), a także, po chyba mojej najlepszej grze w MMP – Sandera Sulane.

Ostatnie dwie rundy to porażka z Jussim (zapomniałem uważać na faule ;) ) i z Kacprem (Dein wykorzystał bezwzględnie swoje doświadczenie i nawet nie powalczyłem).

Jak na mnie (1155 – ranking turniejowy w Kurniku, 14 kyu w ORC ;) ) występ całkiem niezły, choć oczywiście miejsce mogłoby być wyższe – przepraszam fanów, których zawiodłem swoimi występami w Warszawie ;)

Turniej zdominowali Estończycy obsadzając sześć pierwszych miejsc – Ando wygrał wszystko – a najbardziej męczył się z Rentimo (złe lamkowate nawyki z Kurnika i próba wina na czas) oraz z Tunnetem i Utratosem, który grał w tej partii jak natchniony (gratki jeszcze raz Maćku!). Tunnet przegrał tylko z Ando, trzeci był zaś Ants – porażki z czołową dwójką oraz remis z Johancikiem. Z Polaków najwyższe miejsce zajęli Dein (7 pkt.) oraz Nc (6 pkt.), a także Utratos, Ece, Gondzio i Minuta (po 6 pkt.).

Zaimponował mi swoją postawą Ando ( w odróżnieniu od Tunneta niestety – za mało otwarty na ludzi) – radość po wysłuchaniu komplementu od szarego człowieka, twarz promieniejącą po zwycięstwie z Tunnetem, ogromny szacunek dla Geniusza Nakamury, bijący od niego spokój i rozsądek – wzór profesjonalisty. Nie licząc paru młodych Estończyków, o których ciężko mi coś więcej powiedzieć zagraniczni gracze to z reguły fantastyczni ludzie i kompani.

Generalnie, pomimo niezwykle przykrego incydentu, który wolę przemilczeć (mam nadzieję, że sam winowajca coś napisze) turniej uważam za niezwykle udany :D Po raz kolejny wspaniała atmosfera, dobre gry, kontakt ze światową czołówką, wspólne święto, nie żal wydanych pieniążków i nieprzespanych nocy ;)

Szczególne podziękowania dla Bmaćka (załatwił doskonałe miejsce na turniej, doglądał wszystkiego, dbał o „szczegóły techniczne”), Miłosza i Agaty (całokształt – Prezes rewelacja, a Agata ogromne wsparcie organizacyjno-duchowe!), Kamila (najbardziej chyba aktywny członek Komisji Sędziowskiej – zastępowanie Miłosza i wiele innych drobnych rzeczy, których nikt nie dostrzegał, a wszystko z uśmiechem na twarzy), Darka (nie grał, ale sędziował, wspierał swoją ekipę z Krakowa mocno), Sylwii (identyfikatory, flagi) oraz oczywiście Utratosa (Maciek cały czas w biegu – grał, załatwiał noclegi, obiady, zabawiał gości itd.), Filipa i jego brata Przemka (ktoś go jednak spytał o imię ;) ), który zrobił masę kilometrów rozwożąc wszystkich po Warszawie (ja dzięki niemu byłem w niedzielę jeszcze w domu), a także Jurka (opieka nad naszymi gośćmi) i Zakona (przyjechał mimo choroby pokibicować, a na końcu chyba najwięcej posprzątał i oferował nocleg w razie czego ;) ). Wielkie dzięki oczywiście także dla wszystkich graczy i współlokatorów oraz kul mega wypas Mangi i przeciwników w piłkarzyki :P oraz dla wszystkich, których w swoim nieusprawiedliwionym roztargnieniu ośmieliłem się pominąć (z góry przepraszam :) ) :D

Przepraszam wszystkich, którzy dotąd doczytali za tak długą relację, ale chciałbym żeby była jeszcze dłuższa (dużo wydarzeń musiałem niestety ze względu na objętość pominąć :( ).

Czekam na relacje innych graczy :D (nie muszą być takie długie ;) )

Pozdrawiam ;)

Angst

P.S. Po turnieju odbyło się spotkanie z przedstawicielami RIFu – jesteśmy poważnym kandydatem do zorganizowania w 2006 roku Mistrzostw Europy w Renju!!! :D
 
 
 
Chaosu 


Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 1229
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2005-03-22, 16:46   

. . .W poniedziałek rozwieszałem plakaty po Warszawie (spałem 7 godzin), a dzisiejszej nocy też 7 z tym że zamiast w szkole byłem w pracy (i jeszcze wrócę) dlatego napisze coś później. Powiem tylko, że możliwość poznania tych wszystkich graczy (m.in. tych których się niespodziewałem jak G. Gurckis) to było tak niesamowite przeżycie że mam zamiar nauczyć się przyzwoicie grać i powyjeżdżać na jakieś zagraniczne turnieje : )
_________________
now back to the Gene Krupa syncopated style
 
 
 
manga_21__ 


Dołączyła: 24 Lut 2005
Posty: 179
Skąd: Bytom
Wysłany: 2005-03-22, 18:37   

angst, ooo sporo napisałeś, no wiesz ja ta twoja relacje nie przeduże, więc ino ci odpowiem na nią, jak każdy widział że energie mma niesamowitą, starałam się każdego gracza oczarować swoim wdziękiem, do zachety do grania, by polacy byli jeszcze lepciejsi niż są.
ECE jest też niezłym ziomkiem, potulnym jak misiu, i uciszajacym mnie aż za natto, by potem czule się pożegnac ze mną.
Żałujcie że was nie było, było tak super, że teraz każdy mnie poznaje, i wita się się ze mną, daliście wszyscy w moim życiu dużo radości, i śmiechu, na codzień nie mam się z kim śmiać, radować, witać, prztulać; dzięki wam poczułam to aż na dwa dni, dziękuje wam wszyskim za to.
Me życie nie zawsze było tak ubarwione kolorami, czasami było szare, bo na ogół jestem pesymistką i pocieszam ludzi na codzień.
Może macie racje że nie powinnam być taka wredna dla jednej osoby, ale wole byc taka niż z siebie zrobić kretyke i się rozpłakać.
A co do turnieju, do bez porównania, tak było fajniście, ziomalsko, konkrętnie, kul, wyjechano, wstrząsająco, itp;
Pozdrowienia dla całej ekipy ziomalskiej, to raczej dla wszyskich :P
Już nie mogę się doczekac zdjęć, jak cudownie będe wyglądała na nich, a na stole bilardowywm dopiero ziomsko.
Dzięki za wszytkie pozdrowienia, takim sposobem aż za natto osób kuma o co chodzi :lol:
Do usłyszenia i do zobaczenia, narazie ziomki, całusy dla wszyskich, i mocnego prztulenia, by nadal byliście tacy mięccy, i ciepli.:wink:
:P :P :P :lol: :lol: :lol: :wink: :wink: :wink: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
_________________
Hej ziomale jak leci;-)
 
 
 
szarlott 


Dołączyła: 14 Gru 2004
Posty: 332
Skąd: Poznań
Wysłany: 2005-03-22, 18:38   

Ja również chętnie podziele się moimi wrażeniami po turnieju :] Przede wszystkim cieszę się,że kilka osób namówiło mnie na ten wyjazd - ani przez chwilę nie żałowałam tej decyzji :D Dzięki pomocy Daniela (Freitaag // dziub_dziub - wielkie dzięki :) razem z Łukaszem (Mały_baner) bezpiecznie dotarliśmy na miejsce turnieju. Jako pierwszego poznałam Jurka, który później na każdym kroku starał się mnie peszyć (co mu sie oczywiście nie udało :mrgreen: )
W chwili naszego przybycia trwał już turniej Renju. Zaskoczyła mnie całkowita cisza (później zakłócana już przez kilku graczy :wink: ) oraz skupienie grających zawodników. Stopniowo starałam się zapoznawać z przybyłymi osobami, lecz niestety ze wszystkimi mi sie to udało :cry: W pamięci utkwiły mi oczywiście Johanka, Despair oraz Olsztynianka, jak również Alice, 100per, Bad_mojo,Amiralen,Bllind,Seba,Minuta (sory,że nie miałam fotki :rotfl: ),Barty, Roy ( z którym witałam sie conajmniej 5 razy i nie wiem czemu - rozmawiałam z nim po angielsku :D ) no i Ondik...który wczoraj mnie uświadomił,że nie ma pojęcia kim jestem :evil:

Odnośnie gry...do samych zapisów nie byłam pewna czy zagrać (ranking 1500 na kurniku raczej mnie do tego nie zachęcał :| ).Jako,że jestem dzielną dziewczynką 8) ostatecznie wzięłam udział w Gomoku. W głębi serduszka liczyłam na choć 1 pkt ... i przed ostatnie miejsce. 3 porażki na samym starcie (Blueman - kiedy rewanż? Minuta - dzięki za dodanie otuchy :mrgreen: ) zgasiły nieco moje nadzieje. W 4 rundzie nie zjawił się mój przeciwnik i tym sposobem zdobylam 1 pkt ... i od tego momentu grałam na pełnym luzie.Być może dzięki temu odnotowałam 4 wygrane pod rząd i po 9 rundzie znalazłam się na 18 miejscu :wow: co jak narazie uważam za wielki sukces.Przegrana z Johhanem Lentsem oraz Dragonem spowodowały że ostatecznie wylądowałam na 43 miejscu,które jak na debiut uważam za bardzo ładny wynik.

Turniej zakończył się z tego co pamiętam tuż przed północą, tak więc wszyscy zaczęli rozjeżdzać się do swych noclegowni...niestety :( Polacy byli porozrzucani po różnych ośrodkach,co moim zdaniem było dużem minusem,gdyż nie miałam okazji do integracji z pozostałymi uczestnikami MMP.
I właśnie w tym momencie szczególnie pozdrawiam ekipę ze Śląska w składzie: Manga, Dragon, Blueman, Arczi ( jeszcze raz gratuluje! :D ),Honor, Teufelchen i Grzesiek :mrgreen: Naprawdę świetna ekipa!! :D Już nie mogę doczekać się turnieju w Katowicach, który mam nadzieję wkrótce zorganizujecie :] Wracając do relacji ... noc szybko minęła i gdy o 12 ponownie przybyliśmy na miejsce turnieju okazało się,że za 1h muszę wracać do domq (eh te nasze pociągi :evil: ).

Bardzo żałuję,że nie udało mi się poznać wszystkich graczy :( Mam nadzieję,że niedługo się to zmieni :) Ja ze swej strony dziękuje za zaproszenie i naprawde świetną zabawę :] ! Warszawiakom gratuluję bardzo dobrej organizacji (poza noclegami :mrgreen: ) i liczę na to, że inne miasta będą brały równie czynny udział w organizacji tego typu turniejów :P

Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich obecnych w W-wie oraz przepraszam tych,których przez nieuwage pominęłam :roll:

Szarlott
 
 
utratos 

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 789
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2005-03-22, 18:45   

witam!

Na poczatku chcailbym kilku osobom podziekowac.
Maciek- zalatwil miesjce i wszytkie sprzety potrzebne do organizacji( wieszaki barierki oraz flagi czesciowo). Dzieki niemu turniej mogl sie odbyc w naprawde dobrym miejscu
Przemek - byl jedna z najbardziej zaangazowanych osob w trakcie turnieju . Byl bardzo pomocny przy odbiorze gosci i przy poniedzialkowym zwiedzaniu warszawy wspolnie z estonczykami.
Jurek- pomgl przy odbiorze w szczegolnosci wegrow. Wspolnie tez z estonczykami zwiedzalismy wawe
Filip- pomagal z flagami, dal drukarke. no i dzieki niemu brat wpadl:))))
Agata- tu wypada powiedziec ze mogloby byc ze mna jeszcze gorzej niz bylo gdyby nie jej herbata i kanapki:)( jesli ktos inny robil kanapki tazke to podziekowania!)
Kamil - za dobre sedziowanie :)
Milosz- za dobry szol na scenie, pomoc w wizach ,regulaminie, puchary i medale , przywoz sprzetu i Agaty:))i za bombowy system rozgrywek:) Przed turniejm mowilem ze to moze wypaczyc wynik. Oprocz 2 przypadkow jednak nie wypaczylo:))))))))
Sylwi - za flagi
komus kto wypisywal dyplomy.
Osobom ktore przygotowaly sale( ustawily stolu i barierki)
kolenosc nie ma znaczenia...
A teraz kilka gorzkich slow.
s3v napisal ze organizacja noclegow byla fatalna i ze on musial szukac hotelu o 22.
Nie wiem jak takie bzdury mozna pisac. s3v i lone mieli nocleg w azylu zapewniony. Monika miala zalatwiony w tinie ale sama chciala na jedna noc a przyjechala wczesniej. Kacper z powodu przyjazdu kolejnego estonczyka stracil miejsce w azylu ale pisalem ze nie jest pewne czy je ma. bluks przyjechal nie mal w ciemno ale i tak powiedzialem mu ze bedzie nocleg. Nocleg byl na 100% u marka na 100% w tinie. pisanie wiec takich bzdur jak s3v to naprawde szyczyt bezczelnosci. Jesli ekipa z krakowa chcaila mieszkac razem to jej wybor. Kacper i bluks mieli nocleg w tinie . Nie pojechalem z nimi bo bylem mocno zajety i zameczony.ale nocleg napewno mieliby!!
Kolejny zarzut slonka ze warszawiacy nie pomogli sprzatac. Zgoda ale rozgrzeszanie mnie ze zalatwilem nagrody jest troche nie na miejscu.
Przed samym turniejm zalatwialem mase spraw. W sprawie noclegow wykonalem kilknascie a moze wiecej telefonow, stracilem czas na szukanie w necie( dzieki za pomoc angst i ece), a potem musialem odwiedzic te miejsca. udalo mi sie utargowac cene w tinie do 40zl. W sprawie noclegow kilakkrotnie zmieniala sie liczba gosci z zagranicy ( od 35 est. do 17 potem 22 , 25 27) , polacy natomiast wysylali zgloszenia bardzo pozno a czesc rezygnowala nawet po zaltwieniu.
W tym samym czasei zalatwialem sprawe patronatu nad turniejem w urzedzie prezydenta miasta , ambaadzie japoni , mozliwosc wydrukowania artykulu przred turniejm w gazecie , oraz nagrody. udalo mi sie zalatwic patronat ambasady Japoni! oraz nagrody za turniej. niestety nie moglem liczyc na pomoc. Marek ktory zglosil sie jako odpowiedzialny za urzad miasta oraz media nie kwapil sie z pomoca. niestety nie moglem zlozyc wizyty w ratuszu totez patronat miasta warszawy przepadl( moze takze z innych powodow) tak samo jak informacja w prasie przed turniejem. Marek nie raczyl odpowiedziec. kiedy sam juz zanioslem odpowiednie pismo byla juz na pewno za pozno . no ale kilka osob sie dowiedzialo co to gomoku:) Na marka takze nie mogle liczyc w sprwie odbiorow. kiedy napisalem mu ze nie moge odebrac petera jonsona bo mam zajecia na uw on stwierdzil ze nie moze . nie wiem czty mial prace w szkole ale przyjechal do karuzeli i tak dopiero o 21...... Jesli chodzi natomiast o udzielanie wywiadu gazecie to byl pierwszy, wpisujac sobie ze jest szefem warszawskiego klubu gomoku:)) spoko szefie!9 moze za ostro , dziennikarze dopisuja rozne rzeczy )
Przed samym turniejem odebralem i odpisalem na kilkdziesia maili od gosci zagranicznych.
dzieki temu udalo sie im jakos dojechac , udalo sie stworzyc grafik odbiorow oraz nie zniechecic ich do przyjazdu.
Wyslalem takze sporo zaproszen imiennych (takze piotrek , jurek) i udalo mi sie wyslac 2 razy przez renjunews letter informacje do wszytkich zarejestroanych tam.
Piatek
Jeszcze raz dziekuje jurkowi i przemkowi. Jurek odebral wegrow , a przemek przywiozl szwedow. Wczesniej przemek ja michal( pavilini ) odebralismy kaia. Nastepnie po sniadaniu z pizzy hut i zabawianiu wegrow ruszylem walczyc o nagrody. walka byla krotka i owocna:) udalo sie . Niestety byl ogromny problem z transportem. przemek nie mial komrki i nie moglismy sie spotkac pod palacem. poczekalem 20 minut zmoklem i musialem taszczyc ta paczke do kumpla. potem zaraz pojechalem odebrac jonsona. nastepnie wypad do tiny a potem ktorka przerwa w domu o 19 na maly obiad....
potem powrot. Bylem wykonczony. nieopatrznie monika to zauwazyla bo stwierdzila ze bylem pijany.... nie bylo tak zle moze ale nastepnie czekalem na estonczykow do 11. potem zabralem ich do azylu i wrocilem po 1 do domu.....
Nastepnego dnia pobutka o 8 . do azylu i z polakami do karuzeli. Po wczorajszym bylem mocno zmeczony ale gralo mi sie niezle w renju. Niestety na gomoku juz opadalem z sil ale to zadne usprawiedliwie kiepskiej gry..
niedziela:) pobutka o 8.55 . telefondo milosza zeby sie upewnic ze zaczynamy o 10 . milosz odpowiada ze o 9:)))))) no mam cale 5 minut pomyslaem . naszczescie wszycy sie spoznili nieco. Zreszta wypadkowa tamtej nocy byla absencja 2 zawodnikow rano:)
Konie turnieju. Spotkanie rifu. Andrzej i agata sprzataja. wielkie dzieki im!!! reszta sie zmywa szybko( oprocz osob ktore potem wymienie)... potem wkraczaja inne osoby do akcji( podziekowania) i juz na koncu pozostaje wyniesc worki i finalnie zebrac ostatnie smieci. Na ulozenie stolow nie ma szans. Ja musze oplacic azyl a zostalo 20 minut .inni tez musza jechac do domu.
podziekowania za udzial w sprzataniu dla marka , emilii., filipa i piotrka nie wiem kogo jeszcze ale pewnie kogos napewno:)
W poniedzialek od 8 30 w azylu a potem zwiedzanie miasta z estonczykami , jurkiem oraz przemkiem. Ledwo zywy po tych 4 dniach i dwoch nocach:) wracam do domu....

W skrocie :) ) opisalem organizacje turnieju..
czesc osob bardzo pomogla i bez nich zorganizowanie turnieju byloby albo niemozliwe albo b trudne. o sobie wiecej po to zeby odeprzec zarzuty no i dlatego ze wiem dokladnie co robilem:)

specjalne podziekowania dla Agaty za kanapki ktore mi najbardziej utkwily w pamieci i w zoladku:))))
Ostatnio zmieniony przez utratos 2005-03-22, 20:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Adix333 

Dołączył: 21 Maj 2004
Posty: 32
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2005-03-22, 19:04   

Ja bym chciał bardzo podziękować Piotrkowi(angst) Za napisanie tego "wypracowanie"
Dzięki niemu mogłem poczuć się jak uczestnik tego turnieju :) ) Szkoda, że te 2 dni opisałeś takim krótkim tekstem ale napewno jak by był dużo dłuższy nie każdy by go przeczytał ...

Tym którzy nie byli na turniej , a nie przeczytali tego tekstu chciał bym polecic właśnie ten tekst !Krótko , ale na temat :)
_________________
Pozdrowienia dla Was
 
 
 
s3v3n

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 686
Skąd: krakow
Wysłany: 2005-03-22, 20:24   

utratos nie mam zamiaru sie klocic z Toba, wszyscy wiedza, ze wlozyles w turniej mase pracy, ale z tymi noclegami dla nas wyszlo fatalnie i kazdy z krakowa ci to powie- dein przyjechal i mu powiedziales, ze nie ma gdzie spac, monika miala nocleg w tinie ale tylko na druga noc, bluks w ogole nic, a ja zwolnilem miejsce w azylu roy'owi, ktory, z tego co wtedy uslyszalem, nie mialby gdzie spac. nie byloby sprawy, bo mowiles, ze beda w rezerwie noclegi w rapsodii, wiec sie tam przejechalismy (przy okazji pare razy sie gubiac, bo jakos dziwnym trafem droga tam byla trudniejsza niz wynikalo z Twojego opisu), ale okazalo sie, ze tam wszystko jest zajete. spanie w tinie jakos nam nie pasowalo- moze dlatego, ze bylo 2 razy drozej niz gdzie indziej?
nasze zdenerwowanie dotyczylo wlasnie tego, ze wszystkim mowiles, ze nie bedzie problemu z noclegiem, bo zostawala ta nieszczesna rapsodia, a z niej nic nie wyszlo . poza tym bylo po 22 i robilo sie nieciekawie, na szczescie znalezlismy nocleg w fajnym miejscu w takiej cenie, jak w azylu.
oczywiscie sprawa noclegow nie powoduje, ze ktokolwiek z nas uwazal turniej za ogolnie zle zorganizowany- zdarzylo sie i trudno . zreszta poza nerwami z pierwszej nocy ogolnie nie wyszlismy na tym zle.
zdaje sobie sprawe, ze kilkadziesieciu innym osobom zalatwiles nocleg bez takich niespodzianek, ale my nie mielismy tego szczescia. bylo dokladnie tak, jak napisalem, nie mam zamiaru dalej ciagnac tego tematu, nie oczekuje twojej odpowiedzi, jednym slowem EOT
 
 
 
Barfko 

Dołączył: 30 Kwi 2004
Posty: 556
Skąd: 49°25'N8°45'E
Wysłany: 2005-03-22, 22:14   

Następnym razem zorganizujcie noclegi dla osób, które same nie są w stanie tego zrobić, dla młodzieży, osób nie mówiących po polsku i nieporadnych. Dodatkowo podajcie możliwości noclegowe uprzednio sprawdzone. Jedyną gwarancją noclegu jest rezerwacja na nazwisko. Jest to możliwe w droższych hotelach i niepewne w innych miejscach, chyba, że się zapłaci z góry.
Organizator nie powiniem obiecywać noclegów nie mając rezerwacji. W naszym przypadku organizatorowi bardzo zależało na frekwencji, dlatego zaryzykował. Śledzę wątek noclegów i gdybym chciał mieć zaklepany nocleg sam bym zadzwonił do Warszawy - to nic trudnego, a jaka ulga dla organizatora. Trzeba umieć o siebie zadbać.
 
 
100per 


Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 883
Skąd: Łódź
Wysłany: 2005-03-22, 22:16   

Ja z rodzinką dotarłem do Rapsodii chyba już po północy i miejsce jakoś się znalazło, nie udało mi się też zabłądzić, mimo, że trasę objasniał również Utratos. Wydaje mi się, że nie powinniście mieć do Maćka pretensji, w końcu sami zmieniliście konfigurację swoich noclegów, a wiadomo było że priorytetem jest zakwaterowanie obcokrajowców, Wy - w swoim kraju i z samochodem - byliście niejako skazani na mniejszą opiekę z jego strony. A swoją drogą to szkoda, że nie podzieliliście się informacją o fajnym noclegu - w "Rapsodii" było fatalnie, więc w sumie to mieliście szczęście, że tam nie wylądowaliście :D
 
 
 
bad_mojo 
recenzent ludzkości


Dołączył: 10 Lip 2004
Posty: 1569
Skąd: Konstancin-Jez.
Wysłany: 2005-03-22, 22:58   

Na turnieju było naprawdę fajnie i sądzę, że trzeba to kiedyś powtórzyć ;) Pozdrowienia dla wszystkich, w szczególności tych, których poznałem po raz pierwszy - w szczególności dla szarlott i przemiłych koleżanek johanki, które jeszcze w to nie grają. :)

And now for something comletely different:

Myślicie, że będzie można gdzieś w necie poczytać o tym, jak się podobało Szwedom, Estończykom czy Węgrom, albo czy opis jakiejkolwiek partii z naszego turnieju (np. partii Meritee- Tunnet, do której Ando się pewnie sporo przygotowywał ;) ) znajdzie się w oficjalnej gazetce RIF'u?

Pozdrawiam, bad_mojo.
_________________
Think for yourself. Question authority. / People tell me what to say, what to think and what to play.
 
 
 
lonewolf 

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 710
Skąd: Kraków
Wysłany: 2005-03-22, 23:52   

100per napisał/a:
Ja z rodzinką dotarłem do Rapsodii chyba już po północy i miejsce jakoś się znalazło, nie udało mi się też zabłądzić, mimo, że trasę objasniał również Utratos.

No to fantastycznie, jestem pełen podziwu.

100per napisał/a:
A swoją drogą to szkoda, że nie podzieliliście się informacją o fajnym noclegu

Z kim, kiedy i po co?

Potwierdzam, że było tak jak napisał s3v3n. A nocleg załatwiliśmy sobie sami i wyszliśmy na tym super. Ja nie mam do nikogo pretensji.

Z turnieju jestem bardzo zadowolony, dziękuję i gratuluję organizatorom.
 
 
freitaag 


Dołączył: 20 Paź 2004
Posty: 71
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2005-03-23, 01:34   

Super, super i jeszcze raz super. Wielkie dzięki organizatorom.
Nie ma do czego porównać tego momentu kiedy widzi się na własne oczy osoby znane dotąd ze "szklanego ekranu". Bardzo sympatyczne uczucie :D . Wielu osób nie udało mi się rozpoznać/zapoznać :P
Odnoszę wrażenie, że nie bedąc w miejscu noclegowym dużo straciłem :P :P To jest minus bycia warszawiakiem :D Kiedyś sobie odbiję :P
Krótko: wszyscy to kul ziomy, którzy kumają bazę (pozdro manga :P )

Jestem pod dużym wrażeniem gry Ando Meritee. Jego zmysł obserwacyjny jest wprost zdumiewający, to samo z zapamiętywaniem układów kamieni. Szok :wow:
Ponadto doskonale tłumaczył po partiach przeciwnikom w którym miejscu popełnili błędy, czym one groziły i robił to z taką biegłością, że zdaje się być nie do pokonania.

Na razie tyle, bo późno się zrobiło :)
Pozdrawiam
Daniel
_________________
Adna toćka, wtaraja toćka, krasoćka, i jest mardoćka
 
 
 
100per 


Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 883
Skąd: Łódź
Wysłany: 2005-03-23, 10:46   

Atmosfera na turnieju była świetna. Cieszę się, że znów poznałem kolejną grupę polskich graczy oraz wielu zawodników zagranicznych. Mam nadzieję, że kilka niedociągnięć organizycyjnych (za które wszystkich serdecznie przepraszam) nie przysłonią ogólnego pozytywnego obrazu. Poziom sportowy był bardzo wysoki, wiele partii było bardzo wyrównanych (Kacpra z Tunnetem i Maćka z Ando w renju i rzecz jasna Atrura z Attilą w gomoku - tam emocje sięgnęły zenitu, co m.in. spowodowało opóźnienie kolejnej rundy o 15-20 minut). Zrobiliśmy spory krok na drodze dołączenia do "świata renju" - spora liczba polskich graczy jest już tylko kilka partii od ustalonego rankingu RIF, a z moich nieoficjalnych obliczeń wynika, że wcale nie będziemy się mieli czego wstydzic (szczegóły wkrótce w dziale RENJU).

Chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w przygotowanie turnieju:
- przede wszystkim Maćkowi S., bez którego MMP nie odbyłyby się w tak wspaniałym miejscu, ani w tak świetnej oprawie,
- Maćkowi N. - za ogrom pracy, jaki wykonał przed i w trakcie turnieju oraz ogólnie za inicjatywę i zaangazowanie,
- Piotrkowi i Markowi - za przygotowania i pomoc w trakcie i po turnieju,
- Filipowi, Jurkowi i Przemkowi - za opiekę nad wszystkimi przyjezdnymi i pomoc w wielu innych kwestiach,
- Sylwii - za flagi, identyfikatory, dyplomy oraz cenne uwagi w trakcie turnieju ;) ,
- Darkowi O. - za pomoc w opracowaniu regulaminu i wspólne sędziowanie,
- Kamilowi - za wspólne sędziowanie, pomoc w prowadzeniu turnieju i jego przygotowaniu,
- Ewie - za wypisanie dyplomów,
- Darkowi S. - za kubeczki i łyżeczki,
- Andrzejowi - za zegary i pomoc po turnieju,
- wszystkim, którzy wykonali wiele prac organizacyjno-porządkowych - wniesienie, ustawienie i wyniesienie barierek, ustawianie stołów, plansz, wycinanie identyfikatorów itp.
- uczestnikom - za to, że przyjechali (często mimo wielu przeciwności) i że współtworzyli tę świetną atmosferę,
- i na końcu oczywiście mojej kochanej Agatce za wielkie wsparcie i pomoc i synkowi, który pomimo zmęczenia dzielnie asystował w przygotowaniach kanapek, a w Karuzeli wykonał dziesiątki kursów po wodę na kawę i herbatę.

DZIĘKUJĘ - w stylu Kubusia Puchatka - WSZYSTKIM ZA WSZYSTKO ;)
 
 
 
jopq 
retired


Dołączył: 10 Cze 2004
Posty: 737
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2005-03-23, 13:59   

Turniej był świetny i warto by było kiedyś go powtórzyć. Niesamowita atmosfera, zacięta walka wśród najlepszych, możnaby powiedzieć, że bezkompromisowa. Na następny turniej naucze się otwarć, przynajmniej pierwszych 3 ruchów do każdego, bo tego najbardziej mi brakowało.

Ando zrobił na mnie duże wrażenie i powiem Wam, że z znieciepliwieniem czekam na zapis partii z Tunnetem. To musiało być coś nowego, coś, czego świat renju jeszcze nie widział. :)

Wielu dobrych graczy z którymi miałem okazje przegrać :) byli na tyle uprzejmi, że tłumaczyli mi moje błędy i podpowiadali na przyszłość, a nawet wyjaśniali idee konkretnego otwarcia. Akurat miałem takie szczęście, że większość gier miałem z lepszymi od siebie, z czego niezmiernie się ciesze, mniejsza o wynik.

Turniej był nieznanym mi do tej pory doznaniem, bo grałem głównie z pasjonatami. Mogę śmiało powiedzieć, że zarazili mnie swoim podejściem do gry, tudzież zachęcili do jej lepszego poznania.

Pozdrawiam.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group