Forum.Gomoku.pl
Forum Polskiego Stowarzyszenia Gomoku, Renju i Pente

Turnieje - Mistrzostwa Polski w Gomoku; Kraków; 13-14.11.2010

angst - 2010-10-13, 23:36
Temat postu: Mistrzostwa Polski w Gomoku; Kraków; 13-14.11.2010
W imieniu Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Gomoku, Renju i Pente zapraszam serdecznie na Mistrzostwa Polski w gomoku wraz z turniejem towarzyszącym renju, które to turnieje odbędą się w dniach 13-14 listopada w Krakowie.

Parametry turniejów:

Gomoku - 12 rund, system szwajcarski, odmiana swap2, 30 minut na zawodnika

Renju - 6 rund, system szwajcarski, odmiana Yamaguchi, 30 minut na zawodnika

Planowany harmonogram turniejowego weekendu:

13.11.2010 (sobota)

09:00 Otwarcie Mistrzostw, zapisy
09:30-15:30 Mistrzostwa Polski w gomoku (6 rund)
15:30-16:00 przerwa obiadowa
16:00-22:00 Turniej renju (6 rund)
22:15 Walne Zgromadzenie PSGRiP (II termin, I termin: 12.11.2010; 22:00)

14.11.2010 (niedziela)

09:30-15:30 Mistrzostwa Polski w gomoku - kontynuacja (6 rund)
15:30 wręczenie nagród, zamknięcie Mistrzostw

Miejsce rozgrywania turnieju:

Kraków, Schronisko Młodzieżowe, ul. Oleandry 4

Szczegółowe ogłoszenie turniejowe można znaleźć na oficjalnej stronie PSGRiP (www.gomoku.pl)

Zapraszamy! :)

Piotr Małowiejski

Członek Zarządu
Polskiego Stowarzyszenia Gomoku, Renju i Pente

spavacz - 2010-10-14, 11:40

Jeśli trzeba będzie kogoś odebrać z dworca, to proszę pisać.
angst - 2010-10-19, 00:32

Zachęcam wszystkich do jak najszybszego wysyłania zgłoszeń. Wiem, że do turnieju pozostało jeszcze trochę czasu, ale niestety nadal spora część graczy uzależnia swój przyjazd od ilości zgłoszeń (co przy skali zjawiska w konsekwencji powoduje kiepską frekwencję, a czasem i odwoływanie turniejów).

Jeżeli nie macie jeszcze pewności, wpisujcie proszę jak wygląda u Was sytuacja na dziś, ewentualnie, że na pewno Was nie będzie albo że pojawicie się, jak tylko nie zdarzy się nic nadzwyczajnego, co mogłoby pokrzyżować Wam szyki. Ja tradycyjnie zaliczam się do ostatniej grupy.

Pozdrawiam

Angst

zukole - 2010-10-19, 00:54

Będę.
spavacz - 2010-10-19, 01:16

Jak już wcześniej pisałem nie będzie mnie na pewno, ale mogę kogoś odebrać z dworca.
Muchal - 2010-10-19, 13:59

Ja również, jeśli nie zdarzy się nic nieprzewidzianego, to będę na turnieju. :)
bbj - 2010-10-19, 19:35

angst napisał/a:
spora część graczy uzależnia swój przyjazd od ilości zgłoszeń (co przy skali zjawiska w konsekwencji powoduje kiepską frekwencję, a czasem i odwoływanie turniejów).

No ta chwilę widzę 30 osób co się zapisało. Więc to wg mnie dużo. Choćby przyszło z 20 to całkiem całkiem.
Jaki był rekord w frekwencji na takich turniejach?

Moje stanowisko dot. uczestniczenia to 50/50.

maestro - 2010-10-19, 20:12

Te 30 zapisów to archiwalna lista. Nie wiem jaki jest rekord frekwencji licząc wszystkie osoby, które przyjechały, ale biorąc pod uwagę tylko uczestników jednego turnieju w jedną grę najlepszy to wynik to 61 grających w MMP w gomoku z marca 2005 roku (w tamtym turnieju zagrały 22 osoby z zagranicy). Rekord ustanowiony dość dawno i niestety niewiele wskazuje na to by mógł zostać wkrótce pobity, gdyż po roku 2007 nie udało się ani razu osiągnąć poziomu 30 uczestników (tylko w Krakowie w ub. roku było blisko - 28 osób zagrało w turnieju gomoku).
Henry - 2010-10-19, 21:20

Będę jeśli nie zdarzy się coś nieprzewidzianego.
siwer90 - 2010-10-22, 17:34

j.w
marcin133 - 2010-11-05, 22:28

spavacz napisał/a:
Jeśli trzeba będzie kogoś odebrać z dworca, to proszę pisać.


Ciągle aktualne? :)


Interesuje mnie godz 8.30..

Henry - 2010-11-06, 05:04

8.30?! :D jak coś mogę służyć pomocą o ile dzień wcześniej nie zabaluje ostro :D
siwer90 - 2010-11-08, 15:50

Jestem chory i sie nie zjawie pewnie.. :/
marcin133 - 2010-11-08, 19:34

Henry napisał/a:
8.30?! :D jak coś mogę służyć pomocą o ile dzień wcześniej nie zabaluje ostro :D



Dzięki ale już ugadałem się z Spavaczem i nie będę Ci zawracał głowy. :)

marcin133 - 2010-11-12, 01:08

Sorry za post pod postem ale chciałem się dowidzieć czy na miejscu będzie dostęp do sieci? Bo nie wiem czy jest sens brać laptopa.. A połączenie ze światem muszę mieć. :)


Później można scalić/usunąć.

truskawek - 2010-11-12, 01:17

Przyjadę Pociągiem z Katowic około 8:30 (chyba dokładnie 8:39). Idzie ktoś/jedzie ktoś? będzie można się zabrać?
bmac - 2010-11-12, 10:27

... jak masz modem telefoniczny to masz internet, WiFi może jest, ale hasła nieznane, sztywny oficjalnie niedostępny

bmac

marcin133 - 2010-11-12, 12:28

Dzięki bmac!

@spav, ja jadę jednak dzisiaj z Rzeszowiakami więc nie musisz się trudzić. :)

Chaosu - 2010-11-12, 13:58

. . .Schronisko na stronie deklaruje że mają hotspoty u siebie.
dobrychemik - 2010-11-12, 18:20

Czy na turnieju będzie można kupić szklane kamyczki do gry?
vilumisiek - 2010-11-12, 19:26

Czy na turnieju ludzie dowiedzą się, kiedy Chemik dokończy wyzwanie? Jeśli tak to rozważę przyjazd.
Chaosu - 2010-11-13, 16:31

. . .Po 6 rundach (koniec gomoku na dzisiaj): 1. Zukole (5,5), 2. Dev, 3. Kedlub, 4. Bano.
Chaosu - 2010-11-13, 23:12

. . .Zapisy gier z turnieju renju w załączniku.
zukole - 2010-11-15, 01:15

Świetnie ! :)
angst - 2010-11-15, 12:37

Nie zanotowałem dokładnych wyników, ale ponieważ nie ma jeszcze ich oficjalnego ogłoszenia, poniżej przynajmniej częściowe informacje:

MP Gomoku

1. Zukole, 2. Martez, 3. Devotion, 4. Arczi, 5. Muchal, 6. Puholek (grały 23 osoby)

Renju

1. Angst, 2. Puholek, 3. Martez, 4. Muchal, 5. Henry, 6. Gacul, 7. A.Kosztyła (grało 7 osób)

Mam nadzieję, że niczego nie poknociłem :)

Pozdrawiam

Angst

Peaceman - 2010-11-15, 18:04

Angst! To nie pomylka? Wygrales Renju? :) Moje gratulacje!

Renju bedzie liczone do rankingu RIF?

maestro - 2010-11-15, 18:17

Tak, będzie liczone.

Niestety, w turnieju renju grało tylko 3 zawodników z ustalonym rankingiem RIF, w tym tylko 1 z ustalonym rankingiem PSGRiP - zatem ani jedna gra z turnieju nie będzie liczona do rankingu PSGRiP.

marcopolo2k - 2010-11-15, 18:32

Fotki i filmik na : http://offteatr.nazwa.pl/go/
alicecooper - 2010-11-15, 19:11

Troszkę wrażeń

1) ze strony organizacyjnej wydaje mi się że przygotowanie było naprawdę dobre
a) numery stołów
b) ogłoszenia z prośbą o ciszę (podczas gier było ciszej niż na paru ostatnich turach)
c) karty do zapisów gier (niestety z drobnym naddatkiem linii ;/)
d) dokumenty typu regulamin i ogłoszenie turniejowe , lista zgłoszeń do wglądu
e) nowe plansze etc

2) niestety brewerie jak zwykle urządzili uczestnicy :P
a) problem z noclegami - osoby które zapisują się w ostatnim tygodniu naprawdę nie powinny liczyć na rezerwację;/ myślę że od następnego turnieju podejdziemy do tego trochę bardziej stanowczo
b) problem z wstawaniem - jak zwykle zanim wszyscy się zwlekli ... (przy czym ja niestety żeby przyjmować zapisy muszę być na czas ;/)
tym problem zajęło się walne uchwalając wytyczne dla zarządu, koleżanki i koledzy zadziwili mnie oraz zgłaszającego :) głosując za wnioskiem o terminowe rozpoczynanie turniejów
c) kłopoty z zaopatrzeniem
proszę robić to hmm dyskretniej, kilku kolegów strażnik nie chciał wpuścić w nocy do schroniska mówiąc mi że jest przekonany ze wnoszą co najmniej 5 butelek wódki i że nie chce za to odpowiadać, ja też nie chcę :P

3) bardzo dobra atmosfera
o ile na kilku ostatnich turniejach bywało niewyraźnie to chyba sytuacja stowarzyszenia się w końcu stabilizuje, na walnym nawet nikt nie spał:) a wręcz były dyskusje

4) wysoki poziom turnieju (mimo osłabienia niektórych zawodników :D )

Cieszę się że mogłem się z Wami spotkać, żałuję tylko że niektórzy nie dojechali

PS ach i bardzo fajne dziewczyny w schronisku zaprawdę umilały pobyt :)

angst - 2010-11-17, 00:13

Muszę przyznać, że wybierałem się na turniej do Krakowa z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony zapowiadała się ciekawa impreza - zgłosiło się sporo graczy, a z drugiej ostatnio w Stowarzyszeniu nie działo się najlepiej – frekwencja wcześniej szwankowała, a ostatni turniej został odwołany. Nie wiedziałem, czego się spodziewać, jednak rzeczywistość okazała się tym razem pozytywnym zaskoczeniem, a wyrastające śmiało na najlepsze miejsce turniejowe krakowskie Schronisko Młodzieżowe po raz kolejny dało się poznać z jak najlepszej strony :)

Dzięki piątkowemu urlopowi mogłem wyruszyć z domu dość wcześnie. Ponieważ zamierzałem wystartować około 10:00-11:00, zgodnie z planem ruszyłem w drogę tuż po 12:00 ;) Z wyjazdu zrezygnował Siwer, zatem z Łasku zabrałem po drodze tylko Muchala i razem dotarliśmy do Katowic. Od razu byliśmy w dobrych humorach, bo najpierw dojechałem na miejsce spotkania z Arczim i Devem sobie tylko (nie!)znanym skrótem, a potem tradycyjnie próbowaliśmy się odnaleźć, tym razem przy Silesia Center. Sporym zaskoczeniem okazał się fakt, że wszyscy jesteśmy pod słupem z oznaczeniem B2, a w ogóle się nie widzimy :) Okazało się, że analogiczne oznaczenia są po drugiej stronie centrum handlowego i wkrótce mogliśmy kontynuować podróż, już bez większych przygód.

Na miejscu pojawiliśmy się relatywnie wcześnie. Część osób była już zakwaterowana, ale nadal brakowało ekipy w Warszawy, Czechów oraz braci Puholków i Gergo (teoretycznie miał się pojawić jadąc z Rosji autostopem, co było przedmiotem kilku żartów) :) Co gorsza z naszych wyliczeń wynikało, że nie dla każdego starczy miejsca w schronisku. Zaczęliśmy kombinować z ulokowaniem niektórych osób w różnych podejrzanych miejscach (jak np. kwatera Spava :P ), ale z podejmowaniem jakichkolwiek decyzji postanowiliśmy poczekać, aż wszyscy się pojawią. W międzyczasie nawiązałem szybko znajomość z koleżankami z pokoju obok (wyglądały, jakby miały wolne łóżka w swoim pokoju ;) ), które przyjechały na jakiś zjazd osób związanych z jedną z warszawskich uczelni i stanowiących jakieś koło historyczne. Po sympatycznej wymianie zdań okazało się, że o ewentualnym dokwaterowaniu zadecydować musi „osoba decyzyjna”, której jednak nie sposób było nigdzie odnaleźć (a w pokoju było aż 5 wolnych łóżek, czyli mniej więcej tyle, ilu nam brakowało). Dziewczyny popędziły na imprezę i już ich tego dnia/nocy nie spotkałem. Trzeba było wykombinować coś innego. Mniej więcej w tym samym czasie do schroniska dotarli Puholkowie, Warszawa i Czesi. Ustaliliśmy kilka planów awaryjnych, ale po tym jak nagle kilka osób zniknęło okazało się, że chyba damy radę jakoś się pomieścić.

Ostatecznie wyszło całkiem nieźle, impreza trwała w najlepsze, poznaliśmy bardzo sympatyczne przedstawicielki płci pięknej (nazwa nieprzypadkowa), które przebywały w Krakowie na szkoleniu zorganizowanym przez znaną firmę zajmującą się sprzedażą potraw z kurczaków :) Panowie byli zadowoleni, bo tradycyjnie na turnieju reprezentacja pań była niezbyt liczna (Fagda, która zwykle wybierała towarzystwo Ptyla i dwie Czeszki, których w zasadzie nawet dobrze nie poznałem, bo ciągle gdzieś znikały albo po prostu były gdzie indziej niż ja), a w turniejach nie wystąpiła żadna kobieta. Można było odnieść wrażenie, że towarzystwo nasze nie sprawia dziewczynom przykrości, a ponadto chętnie zgłębiały one tajniki gomoku, przy ogólnej wesołości oraz wszelakiej degustacji i konsumpcji (nie będę ukrywał, że takie rzeczy miały miejsce, w końcu były tam same osoby dorosłe ;) ).

Kiedy dotarłem wreszcie do pokoju i próbowałem usnąć, prowadząc jeszcze jakieś filozoficzne rozmowy z Devem, na korytarzu usłyszałem głos, który brzmiał jakby należał do dziewczyny z pokoju, gdzie miały być dla nas teoretycznie wolne miejsca. Popędziłem szybko, aby dokończyć temat i pokój się zgadzał, ale nie właścicielka głosu. Okazało się, że toczyła ona ożywioną dyskusję z Zukole (chociaż to w zasadzie Zukole cały czas nawijał), a kiedy dołączyliśmy z Devem dała się poznać, jako dość „ostra” osoba, która szybko sprowadziła naszego próbującego rozwiązać różne problemy kolegę na ziemię, a później, dzięki rozpuszczonym przez jakiegoś podejrzanego osobnika plotkom stała się od razu postacią legendarną w naszych szeregach i ochrzczona tajemniczym symbolem „Nr 8”. Niestety, w kwestii noclegu nie pomogła i Wiceprezes poświęcił się dla dobra sprawy ostatnich kilka godzin spędzając na podłodze, co jednak pozwoliło wszystkim innym znaleźć miejsce w schronisku!

Rano w sobotę turniej zaczął się tradycyjnie z „drobnym” opóźnieniem. Zapowiadała się bardzo ciekawa rywalizacja. Zgłosiły się do gry 23 osoby, spośród których większość należała do Kurnikowej czołówki (w tym 6 Czechów). Gry generalnie rozgrywane były przy akceptowalnym poziomie hałasu, każdy starał się zachowywać należycie i tylko czasem trzeba było lekko uciszyć nazbyt rozentuzjazmowane osoby. W pierwszym dniu rozegrano zaplanowane 6 rund, a liderem był Zukole, który jako jedyny nie poniósł żadnej porażki (5 zwycięstw i remis z Bano). Tuż za nim w tabeli ulokowali się Devotion i Kedlub, kiepsko szło kilku graczom (miedzy innymi Arcziemu, który dopiero po remisie ze mną złapał wiatr w żagle :P ).

Po niezbyt długiej przerwie obiadowej przystąpiliśmy do turnieju renju. Jedynie 6 osób zdecydowało się na grę kolejnych 6 długich partii, a do tego grona dołączył debiutujący na turniejach PSGRiP mieszkaniec Krakowa, Pan Andrzej. Z nieznanych mi powodów nie czułem specjalnego zmęczenia podczas gier renju (może ze względu na spożytą ilość napojów energetyzujących :P ), ale do gier przystępowałem bez zbytniego optymizmu.

Dzień w gomoku zakończyłem z dorobkiem 2,5 pkt. (wspomniany remis z Arczim, wygrana na czas z Denimem i BYE), więc nie spodziewałem się zbyt wiele, zwłaszcza że nie licząc Pana Andrzeja do turnieju zgłosili się raczej gracze z co najmniej dobrymi umiejętnościami i doświadczeniem, często międzynarodowym. Śmiałem się na początku turnieju, że w Kurniku miałbym szansę wygrać, bo tam czasem turnieje były przerywane w trakcie, a ja byłem liderem po pierwszej rundzie (BYE) ;) Ku swojemu (i pewnie bardziej innych osób) zdziwieniu grało mi się bardzo dobrze. Widziałem większość zagrożeń, nie robiłem błędów, często miałem wrażenie kontroli nad partią (pewnie analiza gier wykaże, że w każdej z nich miałem porażkę :P ) i jakoś udało się wygrać wszystkie gry :) Oprócz mnie na podium znaleźli się Puholek i Martez – gratulacje! :) Nie ukrywam, że tak wyobrażałbym sobie wszystkie moje turnieje, ale cóż, pomarzyć zawsze można ;) Tak czy owak miesiące przygotowań nie zostały jednak zmarnowane – Yamaguchi rules! :P

Jeszcze w trakcie turnieju renju miało miejsce bardzo istotne wydarzenie (tu trzeba pamiętać, że nadal mieliśmy kłopot z miejscami noclegowymi) - zauważyłem, że do świetlicy, gdzie rozgrywaliśmy turniej, zbliżyła się nieco zestresowana dziewczyna o dość intrygującym wyglądzie (bardzo ładna, krótko mówiąc, na podstawie obiektywnych opinii ;) ), która próbowała nakleić na drzwiach jakąś kartkę. Zaciekawiony poszedłem zorientować się w czym rzecz i tym razem również instynkt mnie nie zawiódł – okazało się, że w miejscu turnieju zaplanowano na 20:00 tzw. bal kapitański (tak to się chyba nazywało, a jak się potem okazało można było w jego trakcie spotkać Juliusza Cezara, różne księżniczki i zjeść darmowe kanapki z marmoladą! ;) ), mimo że mieliśmy salę zarezerwowaną dużo wcześniej, a pozostało jeszcze do rozegrania kilka rund renju i miało się w niej odbyć Walne Zgromadzenie PSGRiP. Szybko okazało się, że mamy do czynienia z „Nr9”, zatem negocjacje były dość krótkie – wspólnie z Alice’m wspaniałomyślnie zgodziliśmy się przenieść do nieco mniejszej sali, ale w ten sposób uzyskaliśmy brakujące miejsca noclegowe :D

Drobny problem pojawił się przy organizacji Walnego, ale ponieważ generalnie nie pojawiło się zbyt dużo osób, korytarz przed naszym głównym pokojem okazał się w zupełności wystarczający i nikt nie narzekał na zaistniałą sytuację.

Z samego Walnego jestem bardzo zadowolony – nie zabrakło merytorycznej dyskusji, widać było, że zgromadzonym osobom zależy na kondycji Stowarzyszenia i nawet nikt nie nawoływał głośno do szybszego finiszu w celu kontynuowania piątkowej integracji :)

Z ważniejszych ustaleń (zakładam, że wkrótce pojawi się oficjalny Protokół) należy odnotować fakt udzielania dotychczasowemu Zarządowi absolutorium oraz wybór nowych/starych władz PSGRiP – utrzymano dotychczasowe składy Zarządu i Komisji Rewizyjnej, z jednym wyjątkiem – na członka Zarządu nie zdecydował się kandydować Miłosz (100per), któremu w tym miejscu chciałbym podziękować za dotychczasową bardzo dobrą i efektywną współpracę oraz zaangażowanie, szczególnie w początkowych latach działalności Stowarzyszenia! Zabawna była sytuacja, kiedy Zukole wniósł o przegłosowanie punktualnego rozpoczynania turniejów, chociaż założył od razu, że nie uzyska najmniejszego choćby poparcia. Tymczasem obecne osoby wykazały się dojrzałością i przegłosowały ten wniosek (z założeniem tzw. akademickiego kwadransa jako akceptowalnego opóźnienia). Udało się również porozmawiać nieco na temat IRP – szczegóły pojawią się w najbliższym czasie.

Po zakończeniu sobotnich obowiązków każdy mógł udać się na zasłużony odpoczynek, ale oczywiście zdecydowana większość wybrała dalszą integrację, którą określiłbym jako w dużej mierze „nieorganiczną”. Nie ukrywam, że nie znajdziecie w tej relacji żadnych pikantnych szczegółów, ponieważ najpewniej uczestniczące w imprezie osoby nie musiałyby życzyć sobie ich publikowania, a mam również nadzieję, że pewne niedopowiedzenia pobudzą wyobraźnię i zachęcą część osób do pojawienia się na kolejnych turniejach ;) Nie zabrakło w każdym razie zimnych napojów, rozmów z gatunku 18+, a zabawa była przednia i trwała do późnych godzin nocnych, z udziałem między innymi zapoznanych wcześniej koleżanek :D W którymś momencie podsumowałem sytuację słowami: „możliwe, ale nieprawdopodobne”. Kiedy w końcu wróciłem do swojego pokoju, okazało się, że część osób prowadzi i tutaj (nie)poważne dysputy, w których prym wiódł Arczi, co i rusz rozbawiając towarzystwo, a także doprowadzając przy tym niektórych do niekontrolowanych reakcji fizjologicznych :)

Poszliśmy wszyscy spać dość późno, jednak ja rano obudziłem się przed uruchomieniem budzika i już nie mogłem zasnąć. Dość sprawnie wystartowaliśmy, rozegraliśmy kolejne 6 rund Mistrzostw Polski i wszystko stało się jasne – nowym Mistrzem Polski w Gomoku AD 2010 został Zukole, który wyprzedził Marteza i Deva, za którymi znaleźli się na kolejnych miejscach grający coraz lepiej Arczi oraz Muchal i Puholek – serdeczne gratulacje! :)

Ja niestety się nie odbudowałem, mimo tak udanego turnieju renju, chociaż plan minimum na niedzielę (czyli 4 punkty) udało się zrealizować, co pozwoliło jednak jedynie na zajęcie 13. miejsca :roll: Tradycyjnie odbyło się po turnieju wręczenie nagród (losową wylosował sam sobie Gregi :D ), zrobiono pamiątkowe zdjęcia i po spakowaniu sprzętu każdy ruszył w swoją stronę. Tym razem jechaliśmy dodatkowo razem z Zukolem, a po drodze odwiedziliśmy, nie wiedzieć czemu, zamiast słynnej "hamburgerowni" „kurczakownię”, jednak nie spotkaliśmy tam nikogo znajomego ;) Po drodze śmiechu było co niemiara, a do kanonu dowcipów turniejowych wejdzie na pewno „śmietnik Flinstone’ów” ;) Od Katowic musiałem podróżować niestety już sam, ale na szczęście mimo zmęczenia udało się dotrzeć szczęśliwie do domu :)

Podejrzewam, że w swojej krótkiej relacji pominąłem jakieś ciekawe zdarzenia, zatem proszę wszystkich obecnych w Krakowie o uzupełnienia :) Chciałbym również podziękować bardzo wszystkim za przybycie (szczególnie Czechom i osobom z dalekiego Pomorza ;) ), a dodatkowo Alice’owi za tradycyjne zaangażowanie w organizację turnieju! :)

Nie ukrywam, że po zakończonych Mistrzostwach jestem pełen entuzjazmu. Wróciła mi wiara w możliwość przeprowadzenia naprawdę udanego turnieju, a i postawa większości osób pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. Prawdopodobnie czeka nas w najbliższym czasie spokojna stabilizacja, ale to nie znaczy, że zamierzamy spocząć na laurach. Liczę, że wspólnymi siłami doprowadzimy do organizacji takich samych, a nawet lepszych niż ostatnia imprez, a także do rozwoju Naszego Stowarzyszenia! :)

Na zakończenie chciałbym jeszcze wyrazić wyrazy współczucia dla tych, którzy chcieli pojawić się w Krakowie, a nie mogli – liczę, że spotkamy się następnym razem, a pozostałe osoby również zachęcam do przyjazdu na kolejny turniej – prawdopodobnie w marcu 2011 r. W mojej ocenie, o ile uda się powtórzyć imprezę zbliżoną do ostatniej, to na pewno warto się zjawić – Kraków to magiczne miejsce, ale to My tworzymy atmosferę turniejów, a tym razem było naprawdę super i do tego, nie zawaham się użyć tego określenia – wyjątkowo sexi :D

Pozdrawiam

Angst

P.S. I jeszcze mała zagadka – kto spośród polskich graczy, według powszechnej opinii naszych nowych koleżanek, przypomina Matta Damona? Dla ułatwienia dodam, że jest on dużo bardziej podobny do tego aktora, niż do Eddiego Murphy :]

spavacz - 2010-11-17, 00:35

angst napisał/a:
w różnych podejrzanych miejscach (jak np. kwatera Spava :P )

następnym razem mieszkanie będzie 'wolne' : )

marcin133 - 2010-11-17, 12:46

spavacz napisał/a:
angst napisał/a:
w różnych podejrzanych miejscach (jak np. kwatera Spava :P )

następnym razem mieszkanie będzie 'wolne' : )


Tylko żeby murzyna nie było, reszta nieważna. :]


Jeżeli chodzi o sam turniej to mocno się zaskoczyłem bo jak ostatnim razem byłem (jakieś 3, 4 lata temu) to było jakoś tak inaczej i nie wiem czy akurat trafiłem na taką udaną imprezę czy turnieje teraz tak wyglądają. :) Ogólnie bardzo pozytywnie, część ludzi już znałem, część dopiero pierwszy raz na żywo widziałem i wrażenia są jak najbardziej na plus. Po takim evencie na pewno jeszcze się zjawię. ;)


Pozdrawiam, Marcin.

PS. Strażnik się mylił, nie mieliśmy ani pół butelki wódki. :(

vilumisiek - 2010-11-19, 21:36

Zadzwoniłem w sobotę w dniu turnieju do schroniska z pytaniem czy jest pokój jedno lub dwu osobowy bo bym przyjechał wiedząc, że całe stada będą nocować w pokojach. Niestety w sobotę nic wolnego nie mięli a podjąłem decyzję o 19:30 chcąc jechać pociągiem o 20 :P
maestro - 2010-11-19, 23:13

Pozwolę sobie na podzielenie się jeszcze kilkoma uwagami ściślej lub luźniej związanymi z ostatnimi MP oraz z naszymi turniejami w ogóle, w formie wypunktowanych refleksji:

1. Frekwencja okazała się przyzwoita, lecz nie zapominajmy, że bez udziału gości z Czech zagrałoby nas jedynie 17; szkoda, że niektórych osób za nic nie dało się przekonać do wzięcia udziału w grze.

2. Pod względem struktury graczy tegoroczne MP przypominały to, co ostatnimi czasy nierzadko widujemy w turniejach NT: liczna czołówka + garstka graczy z poziomów średniego i słabszego; z jednej strony to bardzo dobrze, że turniej mistrzowski stał na wysokim poziomie, jednak z drugiej strony ewidentnie zamykamy się w swoim, dobrze znanym gronie - nie jest to problem nowy, aczkolwiek teraz widać wyraźnie jak bardzo się on nasila.

3. Mieliśmy całkiem przyzwoite Walne, nawiązując do toczonej wówczas dyskusji podtrzymuję swoją opinię, że warto organizować turnieje z myślą o wsparciu frekwencji przez gości z zagranicy; jako rozwiązanie idealne wyobrażam sobie turniej na wzór MMP '05, z rozgrywkami renju które przyciągnęłyby gości z północy oraz ze wschodu, choć pomysł Cieszyna też brzmi obiecująco.

4. Dobre zmiany mogą przynieść wnioski zaproponowane podczas Walnego: pomysł Zukola na punktualne rozpoczynanie turnieju (choć uważam, że punktualne i wcześniejsze rozpoczynanie powinno koniecznie zostać uzupełnione o dodatkowe postanowienia w zakresie organizacji noclegów) oraz propozycja Muchala, żeby rozpoczynać zapisy w przeddzień rozgrywania turnieju - w przeciwieństwie do Alice'a nie widzę żadnych przeszkód w realizacji.

5. Turniej renju niestety okazał się klapą, wśród uczestników 3 graczy sklasyfikowanych w RIF, tylko 1 (słownie - jeden!) sklasyfikowany w PSGRiP, ci z Polaków którzy w ostatnich latach grywali w turniejach renju albo się nie pojawili albo nie chcieli grać; Czesi też nie poprawili poziomu ani frekwencji, zagrał z nich tylko Martez - szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jaka była przyczyna, bądź przyczyny, tej porażki.

6. Bardzo nie podobał mi się całkowity brak opanowania sytuacji noclegowej: to, że ci, którzy chcą się wyspać, nie mogą tego zrobić uważam za skandaliczne, nie pamiętam drugiej podobnej sytuacji chociaż byłem w sumie już na około 20 turniejach; nagana udzielona przez wiceprezesa przy okazji Walnego była słuszna, chociaż brak rozwiązań ogólnych daje szansę powtórki z rozrywki w przyszłości; niezależnie od ich wprowadzenia bądź nie dla mnie jeżdżenie na turnieje połączone z noclegami w miejscu, w którym nocuje większość uczestników definitywnie się skończyło.

7. Pewne uwagi dotyczące zasad: 1) w czasie turnieju zorientowałem się, że niekorzystna moim zdaniem zasada różnicująca podział miejsc osób o takiej samej ilości punktów na tych, którym decyduje wynik bezpośredniego pojedynku (wyłącznie w przypadku rozstrzygnięcia dla dwóch osób) oraz tych, dla których wiążący okazuje się bucholtz (cała reszta) wciąż obowiązuje; czy Zarząd zamierza coś z tym zrobić? w ogóle podczas tego turnieju mieliśmy kilka przypadków, kiedy parowania układały się w sposób co najmniej dziwny - czy w obliczu tego przekonanie o eliminowaniu przypadkowości poprzez dyskutowany przepis ma jakikolwiek sens? 2) zapisy, a dokładniej ich nierobienie przez gracza, któremu pozostało mniej niż 5 minut czasu na grę: moim zdaniem głupota, choć zdaję sobie sprawę, że w ewentualnej dyskusji na ten temat stoję na przegranej pozycji, bo jestem narażony na argumentację, że zasada ta obowiązuję także w rozgrywkach wyższych rangą, a z moich rozmów przeprowadzonych z niektórymi osobami w Krakowie wynikało, że ludzie w ogóle nie dostrzegają sprzeczności w istocie tej reguły - tym niemniej jeśli znajdą się jacyś chętni to ja z przyjemnością się pokłócę w imię słusznej sprawy :)

8. Wracając jeszcze do tematu kształtu turniejów: wszystko wskazuje na to, że 12-rundowa formuła gomoku jest bardzo dobrym rozwiązaniem, dlatego uważam, że powinniśmy się jej trzymać (ew. w turniejach innych niż MP można dać nawet trochę krótszy czas); znacznie gorzej prezentuje się sytuacja pozostałych gier, zwłaszcza renju - turnieje rzadko, rund niewiele, w rankingach nowi praktycznie w ogóle się nie ustalają, wygląda to mało ciekawie; w przypadku renju może spróbowalibyśmy zrobić przynajmniej MP z wyraźnie większą ilością rund, poparte mobilizacją osób, które już w renju grywały? taki impuls wydaje mi się bardzo potrzebny.

Zdaję sobie sprawę, że z tego co napisałem może wynikać, iż uważam ostatni weekend turniejowy za kompletnie nieudany, ale to całkowicie mylne wrażenie. Oczywiście dostrzegam wszystkie pozytywy, o wielu już niektórzy wcześniej napisali, natomiast ja chciałem zwrócić uwagę głównie na co wymaga poprawy i dyskusji.

zukole - 2010-11-20, 01:18

maestro napisał/a:
to, że ci, którzy chcą się wyspać, nie mogą tego zrobić uważam za skandaliczne, nie pamiętam drugiej podobnej sytuacji chociaż byłem w sumie już na około 20 turniejach; nagana udzielona przez wiceprezesa przy okazji Walnego była słuszna, chociaż brak rozwiązań ogólnych daje szansę powtórki z rozrywki w przyszłości


Kajam się i przepraszam, ale jak ktoś idzie spać o 5. wiedząc że o 9:30 jest turniej to jego problem że rano jest niewyspany i nie może wstać ( nawet jakby to było bez mojej ingerencji ). Dla mnie czas ma znaczenie, jako że w przeciwieństwie do większości nie docieram autem na miejsce turnieju ( zależność od pociągów ), dlaczego miałbym rezygnować z ostatnich rund/ ostatniej rundy tylko dlatego że ktoś balował do późna i nie może normalnie wstać ? ( chyba truskawek w podobnej formie przedstawiał swoją argumentację :twisted: )

Dlatego czekam na zatwierdzenie ( jest potrzebne ? ) wniosku przez zarząd o maks. 15-minutowym opóźnieniu turnieju oraz mam pytanie na ile to będzie przestrzegane ( próby dopilnowania tego, nie wierzę żeby wcześniej takich chęci nie było )

Co do klasyfikacji to o ile pamiętam, sam przed Warsaw 2008 chciałeś, aby liczył się bezpośredni wynik gry :wink:

I również mam zastrzeżenie, nie wiem ile formularzy zostało zrobionych ( kot wspomniał że dużo ), nie można było tego rozdzielić na pojedyncze formularze? Po grze spiąć rundami i sądzę że byłoby łatwiej gry umieścić w renlibie. ( Tak, też bym chciał :P )

Chaosu - 2010-11-20, 13:18

zukole napisał/a:
I również mam zastrzeżenie, nie wiem ile formularzy zostało zrobionych ( kot wspomniał że dużo ), nie można było tego rozdzielić na pojedyncze formularze? Po grze spiąć rundami i sądzę że byłoby łatwiej gry umieścić w renlibie. ( Tak, też bym chciał :P )


. . .Oczywiście tak powinno być, to co się działo na tym turnieju to jedno wielkie nieporozumienie.

truskawek - 2010-11-20, 13:41

Cytat:
2. Pod względem struktury graczy tegoroczne MP przypominały to, co ostatnimi czasy nierzadko widujemy w turniejach NT: liczna czołówka + garstka graczy z poziomów średniego i słabszego; z jednej strony to bardzo dobrze, że turniej mistrzowski stał na wysokim poziomie, jednak z drugiej strony ewidentnie zamykamy się w swoim, dobrze znanym gronie - nie jest to problem nowy, aczkolwiek teraz widać wyraźnie jak bardzo się on nasila.

szczerze mówiąc trochę irytującym jest fakt, że nie ma z kim powalczyć. Nie mogę mieć pretensji o to, że gracie aż tak dobrze, lecz wydaje mi się, że o wiele ciekawiej by było, gdyby przyciągnąć jeszcze parę osób pokroju 1650-1900. Nie wiem jak to zmienić. Może zasada, że pierwszy turniej za darmo (w zamian wyłączenie z ewentualnych nagród)

Co więcej: brak Kobiet. Uważam, że przy obecnej ilości Kobiet nagroda dla najlepszej z nich jest... nietaktowna? Kobiety nie chcą się zapisywać, bo nie chcą być posądzone o pazerność. Może lepsza była by nagroda dla "najsympatyczniejszego" uczestnika, wybieranego w jakimś szybkom tajnym głosowaniu?

maestro - 2010-11-20, 19:28

zukole napisał/a:
jak ktoś idzie spać o 5. wiedząc że o 9:30 jest turniej to jego problem że rano jest niewyspany i nie może wstać ( nawet jakby to było bez mojej ingerencji )


Ja dostrzegam wyraźną różnicę pomiędzy tym, że niektórzy idą spać późno i pozwalają sobie długo ale zarazem dość cicho rozmawiać, a tym że ktoś nieustannie skacze, krzyczy, zaczepia i widać bardzo mu zależy żeby pozostali usnąć nie mogli :] Pomijając jednak przypadek z Krakowa to przydałyby się jakieś narzucone ograniczenia dla opanowania sytuacji w przyszłości (cisza nocna?).

zukole napisał/a:
Co do klasyfikacji to o ile pamiętam, sam przed Warsaw 2008 chciałeś, aby liczył się bezpośredni wynik gry


I do dziś nie mogę zrozumieć, jakim cudem dałem się tak wpuścić w maliny. Szkoda, że nie jestem miłośnikiem dopalaczy, miałbym na co zrzucić moje ówczesne stanowisko ;) Całe szczęście szybko zreflektowałem się jakie negatywne skutki pociągnęła za sobą tamta decyzja a kolejne turnieje dostarczają mi tylko dalszych dowodów, wskutek czego podtrzymuję opinię, iż obowiązywanie tej reguły zasługuje na ponowne rozpatrzenie.

truskawek napisał/a:
szczerze mówiąc trochę irytującym jest fakt, że nie ma z kim powalczyć. Nie mogę mieć pretensji o to, że gracie aż tak dobrze, lecz wydaje mi się, że o wiele ciekawiej by było, gdyby przyciągnąć jeszcze parę osób pokroju 1650-1900. Nie wiem jak to zmienić. Może zasada, że pierwszy turniej za darmo (w zamian wyłączenie z ewentualnych nagród)


Na pewno byłoby lepiej i ciekawiej, tylko problem w tym, że nikt nie wie jak tego dokonać. Turniej za darmo z wyłączeniem nagród nie wydaje mi się jednak dobrym pomysłem - wątpię czy odrobinę niższe koszty turnieju kogokolwiek zachęcą, a wyłączenie z nagród może zniechęcić ewentualnych debiutujących silnych graczy, a tacy od czasu do czasu też dołączają do naszego grona.

truskawek napisał/a:
Co więcej: brak Kobiet. Uważam, że przy obecnej ilości Kobiet nagroda dla najlepszej z nich jest... nietaktowna? Kobiety nie chcą się zapisywać, bo nie chcą być posądzone o pazerność.


Odnoszę podobne wrażenie, całkiem możliwe że ta nagroda przynosi więcej szkody niż pożytku.


Jeszcze a propos tego co napisał Alicecooper o wcześniejszym zgłaszaniu się - oczywiście popieram, ale wydaje mi się, że w celu uniknięcia problemów z rezerwacjami można by też jeszcze wcześniej podejmować decyzje o organizacji turniejów i wrzucać ogłoszenia na stronę, np. 1,5 miesiąca przed weekendami turniejowymi.

angst - 2010-11-21, 12:47

maestro napisał/a:
Frekwencja okazała się przyzwoita, lecz nie zapominajmy, że bez udziału gości z Czech zagrałoby nas jedynie 17

Frekwencja, jak na ostatnie czasy, była bardzo dobra. Oczywiście, że wynika to (bezpośrednio i pośrednio) m.in. z wizyty naszych czeskich kolegów i koleżanek. Wiem, że bardzo chciał przyjechać także Gergo. Moim zdaniem należy doprowadzić jak najszybciej do stabilnej sytuacji, gdzie grających regularnie (różnych) Polaków będzie 15-20, a taka frekwencja powinna przyciągnąć zarówno rzadziej grających, jak i obcokrajowców. Zawsze podkreślałem, że swoją obecność na turnieju traktuję jako podstawowy obowiązek członka PSGRiP (abstrahując od faktu, że zwyczajnie nasze turnieje lubię).

maestro napisał/a:
warto organizować turnieje z myślą o wsparciu frekwencji przez gości z zagranicy; jako rozwiązanie idealne wyobrażam sobie turniej na wzór MMP '05, z rozgrywkami renju które przyciągnęłyby gości z północy oraz ze wschodu, choć pomysł Cieszyna też brzmi obiecująco

Obawiam się, aby MMP z 2005 r. nie były dla nas ideałem nie do osiągnięcia. Należy pamiętać, że na tak udany wówczas turniej złożyło się wiele czynników, które zaowocowały finalnym efektem ponad wszelkie oczekiwania (duży nakład pracy poparty wsparciem RIF, któremu mogło zależeć na pozyskaniu nowego kraju do swojej organizacji). Jednym z realizowanych przez nas zadań jest nawiązywanie współpracy, na razie głównie z Czechami i Węgrami. W miarę możliwości staram się jeździć na ich turnieje (głównie czeskie) i kto wie, czy ostatnia wizyta Czechów nie była pokłosiem startu kilku osób od nas w Hradcu. Na pewno nasze turnieje nie mogą też kolidować, a idea powtórki Cieszyna (niezależnie od formy turnieju) jest bez wątpienia kolejnym pożądanym krokiem. Jak tylko ustabilizuje się sytuacja na Węgrzech trzeba będzie również wrócić do tematu trójmeczu.

maestro napisał/a:
szkoda, że niektórych osób za nic nie dało się przekonać do wzięcia udziału w grze

Ano szkoda. Oczywiście nie ma sensu zmuszanie nikogo do gry na siłę, ale trzeba znaleźć odpowiedź na pytanie, czemu te osoby nie zagrały, a czemu inne w ogóle nie przyjechały i jak zmienić ich podejście? Najprostszym sposobem jest zadanie pytań. Od kilku dni przymierzam się do opracowania i rozesłania ankiety, której wyniki mogłyby być pomocne w znalezieniu przynajmniej częściowych odpowiedzi. Spodziewajcie się kontaktu z mojej strony wkrótce :)

maestro napisał/a:
Pod względem struktury graczy tegoroczne MP przypominały to, co ostatnimi czasy nierzadko widujemy w turniejach NT: liczna czołówka + garstka graczy z poziomów średniego i słabszego; z jednej strony to bardzo dobrze, że turniej mistrzowski stał na wysokim poziomie, jednak z drugiej strony ewidentnie zamykamy się w swoim, dobrze znanym gronie - nie jest to problem nowy, aczkolwiek teraz widać wyraźnie jak bardzo się on nasila

Porównanie z NT nie jest do końca zasadne. Po pierwsze dostęp do NT jest mimo wszystko ograniczony i znanym graczem jest łatwiej w nim zagrać, natomiast na żywo może zagrać w zasadzie każdy. Ponadto w NT zwykle pojawiają się ciągle inne osoby, a tylko niektóre grają naprawdę regularnie. Na turniejach na żywo rzeczywiście grywają zwykle w większości te same osoby.

truskawek napisał/a:
Uważam, że przy obecnej ilości Kobiet nagroda dla najlepszej z nich jest... nietaktowna? Kobiety nie chcą się zapisywać, bo nie chcą być posądzone o pazerność. Może lepsza była by nagroda dla "najsympatyczniejszego" uczestnika, wybieranego w jakimś szybkom tajnym głosowaniu?

maestro napisał/a:
Turniej za darmo z wyłączeniem nagród nie wydaje mi się jednak dobrym pomysłem - wątpię czy odrobinę niższe koszty turnieju kogokolwiek zachęcą, a wyłączenie z nagród może zniechęcić ewentualnych debiutujących silnych graczy, a tacy od czasu do czasu też dołączają do naszego grona

Od dłuższego czasu nie jestem zwolennikiem nagrody kobiecej. Nie zgadzam się z argumentacją Truskawka, ale na pewno trzeba zmienić zasadę przyznawania tej nagrody, a ja zastanowiłbym się nad nagradzaniem najlepszego debiutanta albo gracza, który uzyskał „skalp turnieju” (wzorem turniejów czeskich).

maestro napisał/a:
rozpoczynać zapisy w przeddzień rozgrywania turnieju - w przeciwieństwie do Alice'a nie widzę żadnych przeszkód w realizacji

Ja też nie widzę. Jest to możliwe pod warunkiem, że znajdziemy kogoś, kto zastąpi w tym względzie Alice’a…

maestro napisał/a:
Turniej renju niestety okazał się klapą, wśród uczestników 3 graczy sklasyfikowanych w RIF, tylko 1 (słownie - jeden!) sklasyfikowany w PSGRiP, ci z Polaków którzy w ostatnich latach grywali w turniejach renju albo się nie pojawili albo nie chcieli grać; Czesi też nie poprawili poziomu ani frekwencji, zagrał z nich tylko Martez - szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jaka była przyczyna, bądź przyczyny, tej porażki

Tutaj prosiłbym o zastanowienie Komisję Rankingową, jak to jest możliwe, że więcej osób ma ranking RIF niż PSGRiP. Może, mając na uwadze popularność renju i pente, trzeba zastanowić się nad „złagodzeniem” zasad ustalania graczy?

maestro napisał/a:
Bardzo nie podobał mi się całkowity brak opanowania sytuacji noclegowej: to, że ci, którzy chcą się wyspać, nie mogą tego zrobić uważam za skandaliczne, nie pamiętam drugiej podobnej sytuacji chociaż byłem w sumie już na około 20 turniejach; nagana udzielona przez wiceprezesa przy okazji Walnego była słuszna, chociaż brak rozwiązań ogólnych daje szansę powtórki z rozrywki w przyszłości; niezależnie od ich wprowadzenia bądź nie dla mnie jeżdżenie na turnieje połączone z noclegami w miejscu, w którym nocuje większość uczestników definitywnie się skończyło

zukole napisał/a:
jak ktoś idzie spać o 5. wiedząc że o 9:30 jest turniej to jego problem że rano jest niewyspany i nie może wstać

Z noclegami zwykle był podobny problem. Niestety, nie można zapominać o tym, iż większość osób oprócz emocji sportowych poszukuje również dobrej zabawy w zaufanym i sprawdzonym gronie. Jednym z powodów niższej frekwencji są elementy kosztowe. Dlatego rezerwując noclegi stawiamy na rozsądne warunki za niewygórowaną cenę, co wcale nie jest proste do osiągnięcia. Rozumiem, że nie można dojść w imprezowaniu do przesady, ale chyba na rozsądne wyspanie się też ciężko jest liczyć. Jedyny pomysł to zorganizowanie noclegu na własną rękę albo wprowadzenie pokojów wyłączonych z zabawy (tylko jak wpłynie to na frekwencję?).

maestro napisał/a:
niekorzystna moim zdaniem zasada różnicująca podział miejsc osób o takiej samej ilości punktów na tych, którym decyduje wynik bezpośredniego pojedynku (wyłącznie w przypadku rozstrzygnięcia dla dwóch osób) oraz tych, dla których wiążący okazuje się bucholtz (cała reszta) wciąż obowiązuje; czy Zarząd zamierza coś z tym zrobić?

Możemy to przedyskutować, ale jest to raczej powszechnie stosowana zasada. Przy większej niż 2 osoby ilości graczy z tą samą liczbą punktów często nie grają one ze sobą bezpośrednio i w tej sytuacji i tak stosowane są dodatkowe zasady.

maestro napisał/a:
podczas tego turnieju mieliśmy kilka przypadków, kiedy parowania układały się w sposób co najmniej dziwny - czy w obliczu tego przekonanie o eliminowaniu przypadkowości poprzez dyskutowany przepis ma jakikolwiek sens?

Co oznacza dziwne parowanie? Jest ono dokonywane automatycznie, z uwzględnieniem konkretnych zasad. Jeśli nie wprowadzimy parowania ręcznego (co jest niepraktyczne), sytuacja się nie zmieni. Zasada omówiona powyżej nie ma raczej żadnego przełożenia na parowanie…

maestro napisał/a:
zapisy, a dokładniej ich nierobienie przez gracza, któremu pozostało mniej niż 5 minut czasu na grę: moim zdaniem głupota, choć zdaję sobie sprawę, że w ewentualnej dyskusji na ten temat stoję na przegranej pozycji, bo jestem narażony na argumentację, że zasada ta obowiązuję także w rozgrywkach wyższych rangą, a z moich rozmów przeprowadzonych z niektórymi osobami w Krakowie wynikało, że ludzie w ogóle nie dostrzegają sprzeczności w istocie tej reguły

Mogę podyskutować, ale poczekam na jakiekolwiek argumenty przeciw tej zasadzie. Sprzeczności z czym?

maestro napisał/a:
wszystko wskazuje na to, że 12-rundowa formuła gomoku jest bardzo dobrym rozwiązaniem, dlatego uważam, że powinniśmy się jej trzymać (ew. w turniejach innych niż MP można dać nawet trochę krótszy czas); znacznie gorzej prezentuje się sytuacja pozostałych gier, zwłaszcza renju - turnieje rzadko, rund niewiele, w rankingach nowi praktycznie w ogóle się nie ustalają, wygląda to mało ciekawie; w przypadku renju może spróbowalibyśmy zrobić przynajmniej MP z wyraźnie większą ilością rund, poparte mobilizacją osób, które już w renju grywały? taki impuls wydaje mi się bardzo potrzebny

Formuła musi być każdorazowo dopasowana do planowanych gier i czasu turnieju. Na pewno teraz wiemy, że parzysta ilość rund to nic złego. Popularność innych gier przekłada się na realia. Mimo dopominania się o od dawna o turniej renju i długą przerwę od tej gry frekwencja nie była chyba satysfakcjonująca.

zukole napisał/a:
nie wiem ile formularzy zostało zrobionych ( kot wspomniał że dużo ), nie można było tego rozdzielić na pojedyncze formularze? Po grze spiąć rundami i sądzę że byłoby łatwiej gry umieścić w renlibie

Jakie znaczenie dla wprowadzania gier do RenLiba ma rozdzielenie kartek lub posortowanie rundami? Czy posortowanie po ponumerowanych zapisach jest takie czasochłonne?

Ja miałbym tylko prośbę o zapis w innej formie (nie wiem, czy jest to możliwe) niż renju, bo tam nie jestem w stanie znaleźć swoich partii…

Pozdrawiam

Angst

zukole - 2010-11-21, 13:03

Moim zdaniem spięcie tego grami ( formularze obu graczy ), a później rundami - pierwsza, druga itd jest bardziej przejrzyste, ale to takie spostrzeżenie z zewnątrz bo się tym nie zajmuję.

Porównanie z NT też w sobie coś ma, bo nie oszukujmy się osób z "normalnym" rankingiem poniżej 1800 regularnie grających jest bardzo mało, niejako również zamykamy się w swoim gronie ( + liczne grono obcokrajowców ). Tylko jak to rozwiązać ?
( w necie powinno być łatwiej.... )

Również chętnie poczekam na argumentację kocie w kwestii braku przebiegu partii przez gracza, który ma poniżej 5 minut :)

s3v3n - 2010-11-21, 13:22

angst napisał/a:
Oczywiście nie ma sensu zmuszanie nikogo do gry na siłę, ale trzeba znaleźć odpowiedź na pytanie, czemu te osoby nie zagrały, a czemu inne w ogóle nie przyjechały i jak zmienić ich podejście? Najprostszym sposobem jest zadanie pytań.


jestem jedną z osób, które były i nie zagrały, więc może wprost napiszę, że niekoniecznie miałem taki zamiar, ale dzień wcześniej przesadziłem nieco ze świętowaniem z okazji wygranej wisły i niezbyt byłem w stanie uczestniczyć w czymkolwiek z samego rana, zresztą później podobnie..no cóż, powód raczej mało poważny, nawet mi trochę wstyd, że tak wyszło, bo to pierwszy raz, kiedy jest turniej w krk, a ja nie zagrałem ani jednej gry.

Chaosu - 2010-11-21, 13:50

angst napisał/a:
maestro napisał/a:
Turniej renju niestety okazał się klapą, wśród uczestników 3 graczy sklasyfikowanych w RIF, tylko 1 (słownie - jeden!) sklasyfikowany w PSGRiP, ci z Polaków którzy w ostatnich latach grywali w turniejach renju albo się nie pojawili albo nie chcieli grać; Czesi też nie poprawili poziomu ani frekwencji, zagrał z nich tylko Martez - szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jaka była przyczyna, bądź przyczyny, tej porażki

Tutaj prosiłbym o zastanowienie Komisję Rankingową, jak to jest możliwe, że więcej osób ma ranking RIF niż PSGRiP. Może, mając na uwadze popularność renju i pente, trzeba zastanowić się nad „złagodzeniem” zasad ustalania graczy?

. . .Bez sensu, jeden turniej o niczym nie świadczy, dopóki ustaleni w PSGRiP gracze nie umrą (i sytuacja się wielokrotnie nie powtórzy) jestem pewny że z czasem sytuacja się ustabilizuje. Może się to rozciągnie na lata ale to raczej z winy bardzo niewielu turniejów organizowanych.

Angst napisał/a:
zukole napisał/a:
nie wiem ile formularzy zostało zrobionych ( kot wspomniał że dużo ), nie można było tego rozdzielić na pojedyncze formularze? Po grze spiąć rundami i sądzę że byłoby łatwiej gry umieścić w renlibie

Jakie znaczenie dla wprowadzania gier do RenLiba ma rozdzielenie kartek lub posortowanie rundami? Czy posortowanie po ponumerowanych zapisach jest takie czasochłonne?

Ja miałbym tylko prośbę o zapis w innej formie (nie wiem, czy jest to możliwe) niż renju, bo tam nie jestem w stanie znaleźć swoich partii…


. . .Osobiście nie widzę sensu robienia dodatkowo pojedynczych bibliotek, bo choć można je później połączyć w jedną to nie temu służy renlib (żeby oglądać jedną grę). Pojedyncze zapisy pojawią się na renju.net (nie wiem kiedy).

maestro - 2010-11-21, 13:53

angst napisał/a:
Porównanie z NT nie jest do końca zasadne. Po pierwsze dostęp do NT jest mimo wszystko ograniczony i znanym graczem jest łatwiej w nim zagrać, natomiast na żywo może zagrać w zasadzie każdy. Ponadto w NT zwykle pojawiają się ciągle inne osoby, a tylko niektóre grają naprawdę regularnie. Na turniejach na żywo rzeczywiście grywają zwykle w większości te same osoby.


Nie całkiem tak to wygląda, wielu nieznanych graczy o niższych rankingach ja i Zukole często dopuszczamy bez specjalnych problemów o ile tylko wejdą na głównych nickach i nie wzbudzają podejrzeń. Zarówno NT jak i turnieje PSGRiP swoją strukturą graczy zaczynają coraz silniej odstraszać średniaków i początkujących, bo tacy nie mają z kim pograć, a co to za przyjemność przyjechać i przegrać wszystkie rundy bez cienia szansy na nawiązanie z kimkolwiek równorzędnej rywalizacji? Na niekorzyść turniejów w realu dodatkowo wpływa to, że przyjazd oznacza zarezerwowanie większej ilości czasu oraz wydanie pewnych pieniędzy, natomiast w przypadku turnieju NT który okazuje się niesatysfakcjonujący można po prostu zrezygnować i cała strata to jedynie kilkadziesiąt poświęconych na udział minut.

Cytat:
Ja też nie widzę. Jest to możliwe pod warunkiem, że znajdziemy kogoś, kto zastąpi w tym względzie Alice’a…


Bez problemu mogę zastąpić. Ponieważ i tak to ja wpisuję dane do Swissa to byłoby nawet lepiej gdybym panował nad całością zapisów, mniejsze prawdopodobieństwo że wówczas kogoś pominę :)

angst napisał/a:
Tutaj prosiłbym o zastanowienie Komisję Rankingową, jak to jest możliwe, że więcej osób ma ranking RIF niż PSGRiP. Może, mając na uwadze popularność renju i pente, trzeba zastanowić się nad „złagodzeniem” zasad ustalania graczy?


Sprawdzanie się naszych rankingów po kilku latach organizowania turniejów live określiłby w kolejnych grach następująco:
- gomoku => bardzo dobrze
- pente => nieźle
- renju => fatalnie
Turniejów renju mamy mało, składają się z niewielu rund, a do tego ci, którzy mają ustalone rankingi, przestali w nich uczestniczyć. Pente także grywamy rzadko, ale tam przynajmniej zwykle jest więcej rund (zwłaszcza gdy gra się systemem mecz-rewanż), a ponadto większość uczestników stanowią ustaleni, dochodzi niewielu debiutantów, dlatego sytuacja rankingów w pente jest znacznie lepsza niż w renju. Po tym turnieju też zaczęła mi świtać myśl czy nie przedyskutować w Komisji korekty zasad, przy czym trzeba pamiętać o dwóch kwestiach:
1) zmiana byłaby odejściem od jednolitej metody, gdyż nie dokonywalibyśmy na pewno poprawek w wynikach już przyjętych
2) musiałaby być radykalna, żeby cokolwiek osiągnąć, a bez ponownego przyciągnięcia do grania ustalonych nawet i radykalna zmiana niewiele pomoże
Zaś przewaga rankingu RIF-owskiego jest oczywista - ci, którzy jeździli na turnieje międzynarodowe, jak MMP, gdzie odbywało się wiele rund i grało wielu wytrawnych graczy, z łatwością doszli do ustalenia (tak jak Puholek i Muchal, kórzy grali w sobotę).

angst napisał/a:
Zasada omówiona powyżej nie ma raczej żadnego przełożenia na parowanie…


Nie ma przełożenia bezpośredniego, ale miała się wiązać z eliminowaniem przypadkowości wyników, a ja stwierdzam, że w dużym stopniu i tak jest to niewykonalne.

angst napisał/a:
Mogę podyskutować, ale poczekam na jakiekolwiek argumenty przeciw tej zasadzie. Sprzeczności z czym?


Proszę bardzo: gracz który osiągnął czas 5 minut do końca przestaje pisać, nie traci czasu ani na notowanie ani na powracanie po zanotowaniu każdego ruchu do widzenia sytuacji na planszy, w dodatku może każdy ruch stawiać niemal automatycznie, wykorzystując 2-3 sekundy, czyli w sumie potrójnie zyskuje, podczas gdy jego przeciwnik mający więcej czasu nie dość że musi notować, ciągle wracać wzrokiem na planszę i odnajdywać się w sytuacji, to na każdy ruch, nawet szybki, traci kilkadziesiąt sekund. I to jest dla mnie niepojęte: ten, który gorzej gospodarował czasem, uzyskuje w zamian nagrodę, natomiast ten, który zaoszczędził go więcej, jest karany. Czy nie widzicie w tym nic absurdalnego? Zakładając sytuację, w której zawodnik mający mniej czasu przestaje notować powiedzmy 40 ruchów przed zakończeniem partii, a więc obaj gracze wykonają po 20 ruchów, to ten pierwszy na owe 20 może wykorzystać choćby minutę, drugi zaś - załóżmy - 10 minut. Czyli pierwszy dostał bonusowe 9 minut i ja mam pojęcia z jakiej racji?! Spotkałem się z argumentacją, że ta zasada ma eliminować wypaczanie wyników gry przez czas, zwłaszcza w formie tzw. grania na czas, ale przecież tu właśnie mamy do czynienia z wypaczaniem, bo nie opłaca się w ogóle rozważnie dysponować czasem, skoro w końcówce bonus dostaje ten, który wcześniej dysponował nim gorzej. Właściwie zasada ta sprowadza się do całkowitej bezwartościowości pilnowania czasu - równie dobrze moglibyśmy grać bez zegarów.

Chaosu napisał/a:
Bez sensu, jeden turniej o niczym nie świadczy, dopóki ustaleni w PSGRiP gracze nie umrą (i sytuacja się wielokrotnie nie powtórzy) jestem pewny że z czasem sytuacja się ustabilizuje. Może się to rozciągnie na lata ale to raczej z winy bardzo niewielu turniejów organizowanych.


Ale oni nie grają, to już prawie jakby umarli ;) (a przynajmniej jakby przeszli na emeryturę) Też wolałbym, żeby sytuacja się ustabilizowała, ale jeśli kolejne turnieje renju będą wyglądać tak jak ten, to musimy mieć świadomość, że ustalenie może zacząć zajmować ludziom nie rok-dwa, a lat cztery, sześć, osiem... To już byłby paraliż systemu.

Chaosu napisał/a:
Osobiście nie widzę sensu robienia dodatkowo pojedynczych bibliotek, bo choć można je później połączyć w jedną to nie temu służy renlib (żeby oglądać jedną grę). Pojedyncze zapisy pojawią się na renju.net (nie wiem kiedy).


Popieram Zukole. Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem zapisywania partii w pojedynczych plikach, tych bibliotek całościowych zwykle nawet nie otwieram.

zukole - 2010-11-21, 14:37

maestro napisał/a:
Proszę bardzo: gracz który osiągnął czas 5 minut do końca przestaje pisać, nie traci czasu ani na notowanie ani na powracanie po zanotowaniu każdego ruchu do widzenia sytuacji na planszy, w dodatku może każdy ruch stawiać niemal automatycznie, wykorzystując 2-3 sekundy, czyli w sumie potrójnie zyskuje, podczas gdy jego przeciwnik mający więcej czasu nie dość że musi notować, ciągle wracać wzrokiem na planszę i odnajdywać się w sytuacji, to na każdy ruch, nawet szybki, traci kilkadziesiąt sekund. I to jest dla mnie niepojęte: ten, który gorzej gospodarował czasem, uzyskuje w zamian nagrodę, natomiast ten, który zaoszczędził go więcej, jest karany. Czy nie widzicie w tym nic absurdalnego?


Czyli chodzi Ci o rozproszenie uwagi oraz utratę czasu przez osobę, która tego czasu ma więcej i niejako jest "pokrzywdzona", że musi notować ? :)

Mimo wszystko, osoba mająca mniej czasu ma gorzej, jako że wykonuje te ruchy pod wpływem czasu, o ile zdaje sobie sprawę
z tego co pokazuje zegar. Przez te 25 minut każdy musi powtarzać czynność stawiania ruchu i zapisywania go, a tego już nie podważasz jakoby było złe :) - więc w mej opinii efekt rozproszenia odpada. Co do gospodarowania czasu to się nawet przychylę, ale może chodzi o podciąganie "gry fair", żeby nie gnoić przeciwnika na czas ( wybaczcie kolokwializm ). Może rozwiązaniem byłoby dodawanie czasu po każdym ruchu, choćby 5-10 sekund ( do tego potrzeba elektrycznych zegarów ;-) )

Chaosu - 2010-11-21, 15:31

maestro napisał/a:
Chaosu napisał/a:
Osobiście nie widzę sensu robienia dodatkowo pojedynczych bibliotek, bo choć można je później połączyć w jedną to nie temu służy renlib (żeby oglądać jedną grę). Pojedyncze zapisy pojawią się na renju.net (nie wiem kiedy).


Popieram Zukole. Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem zapisywania partii w pojedynczych plikach, tych bibliotek całościowych zwykle nawet nie otwieram.

. . .Ok, ja się sugerowałem innymi (zagranicznymi turniejami), możecie mi pokazać gdzie stosuje się taką formę robienia bibliotek?

maestro - 2010-11-21, 16:02

zukole napisał/a:
Czyli chodzi Ci o rozproszenie uwagi oraz utratę czasu przez osobę, która tego czasu ma więcej i niejako jest "pokrzywdzona", że musi notować ? :)


Między innymi. Zaiste, jest to bardzo rozpraszające!

zukole napisał/a:
Mimo wszystko, osoba mająca mniej czasu ma gorzej, jako że wykonuje te ruchy pod wpływem czasu, o ile zdaje sobie sprawę
z tego co pokazuje zegar.


Podczas mojej gry z ostatniego turnieju w której miała miejsce podobna sytuacja odniosłem wrażenie, że to ja znacznie bardziej denerwowałem się gorszym bilansem czasowym - czyli tym że miałem go wyraźnie więcej - niż mój przeciwnik.

zukole napisał/a:
Przez te 25 minut każdy musi powtarzać czynność stawiania ruchu i zapisywania go, a tego już nie podważasz jakoby było złe


Też rozprasza, ale po pierwsze w mniejszym stopniu, bo gdy obaj gracze mają sporo czasu, czyli przez większość gry, to grają wolniej, a po drugie istotnym czynnikiem wzmacniającym rozproszenie jest świadomość, że przeciwnik w czasie kiedy ja muszę notować już pomyślał i postawił następny ruch, zanim ja zdołałem ogarnąć sytuację na kartce i planszy. To bardzo irytuje.

zukole napisał/a:
Co do gospodarowania czasu to się nawet przychylę, ale może chodzi o podciąganie "gry fair", żeby nie gnoić przeciwnika na czas ( wybaczcie kolokwializm )


A jednak wychodząc z założenia, by ten który miał czasu więcej "nie gnoił rywala na czas" uzyskujemy efekt odwrotny, tzn. drugi "gnoi" pierwszego. Nie chcę wnikać w szczegóły, czyli to czy ktoś zaoszczędził więcej czasu bo na granie mądrych ruchów wystarczyło mu krótsze zastanawianie się, czy też dlatego, że grał dając bezmyślnie mocne bloki i próbując od początku jechać na czas - bo fakty są takie, że albo ten czas ma mieć jakieś znaczenie, albo nie ma mieć go w ogóle. Dyskutowana zasada zbliża nas do tego drugiego stanu.

zukole napisał/a:
Może rozwiązaniem byłoby dodawanie czasu po każdym ruchu, choćby 5-10 sekund


Czas dodawany to już jakieś lepsze rozwiązanie, ale jak dla mnie podstawą powinno być ustalenie równości obowiązków graczy: albo do końca obaj notują, albo w pewnym momencie obaj przestają. Inaczej mamy do czynienia z niesprawiedliwością.

Chaosu napisał/a:
Ok, ja się sugerowałem innymi (zagranicznymi turniejami), możecie mi pokazać gdzie stosuje się taką formę robienia bibliotek?


Nie wiem, bo ja nie sugeruję się żadnymi turniejami, zwłaszcza zagranicznymi. Po prostu z tego co miałem dotychczas okazję korzystać z RenLiba to uważam, że pojedyncze partie przegląda się znacznie wygodniej i myślę, że będzie także łatwiej znaleźć konkretne gry z turnieju.

truskawek - 2010-11-21, 20:27

Kot ma rację. Jeden gracz traci czas na zapisanie 20 ruchów, a drugi na zapisanie 70.

Jakie są kary za brak notowania?
Czy ktoś może mieć swojego skrybę od samego początku? (dziewczyna, matka, kolega, nvm)
Z tego co pamiętam, na MP w Warcaby było dodawane 5 minut co 60 ruchach i po 5 minut po każdych 30 następnych. Może by ustawić czas początkowy na powiedzmy 20 minut, i dodawać go obu graczom co 20 kamieni (sędziowie). Tym bardziej, że gomoku w porównaniu do warcab jest ograniczone.

angst - 2010-11-21, 23:32

Sprawiedliwość nie istnieje. Jeżeli jednak mowa o sprawiedliwych zasadach, to powinny być one równe dla wszystkich i znane przed ropoczeciem zawodów. Nazywanie zwolnienia z notowania gry na 5 minut przed końcem czasu niesprawiedliwością jawi się dla mnie jako nadużycie. W najbardziej ekstremalnej sytuacji gracz "szybszy" na 5 minut przed końcem swojego czasu będzie miał go tyle samo co gracz "szybszy", a tak naprawdę 1-3 sekundy więcej za każdy ruch (i to zakładając, że "wolniejszy" nagle przestaje myśleć). Ponadto nikt nikomu nie broni zacząć się ruszać dopiero na 5 minut przed końcem - wtedy w ogóle nie trzeba zapisywać gry...

Prosiłem Komisję Rankingową o przemyślenie, bo nie pamiętam dokładnych zasad (a tym bardziej ich motywów) dotyczących ustalania rankingu. Kojarzę tylko, że przy dłuższym pauzowaniu ranking przestaje być ustalony. Na pewno należy się zastanowić nad zaliczaniem partii także z międzynarodowych turniejów, a jeśli dzieje się tak już teraz, to raczej potrzebna jest radykalna zmiana systemu (mam wrażenie, że był układany przy założeniu minimum 3 turniejów rocznie w daną grę). Pamiętam, że na początku ciężko było się ustalić, potem że sam ustalałem, więc dziwię się, że jest tak mało "ustalaczy" :)

Co do zapisów, to nie mam pojęcia, jakie są międzynarodowe dobre praktyki. Patrzę na to z punktu widzenia gracza. Chciałem sobie obejrzeć grę z Puholkiem i nie udało mi się jej odnaleźć. Czy technicznie da się/jest łatwiej pojedyncze zapisy połączyć w jedną bibliotekę? Wątpię też, aby zapisy z gomoku kiedykolwiek znalazły się na stronie RIF. Nie czynię też absolutnie nikomu zarzutów i jestem wdzięczny, że ktoś znajduje czas i energię na przepisywanie gier. Ale jeżeli nie ma ku temu przeciwwskazań, to jestem zawsze za rozwiązaniami jak najbardziej ukierunkowanymi na graczy.

I wracając jeszcze do porównania z NT - zgodzę się, że można porównać MP do jednego konkretnego turnieju NT, ale nie do cyklu. Sam fakt, że słabsi (i nie tylko) gracze mogę nie być dopuszczeni już czyni dużą różnicę. Na żywo może nie być dopuszczona chyba tylko osoba ewidentnie pod wpływem alkoholu. W NT wystarczy, że ktoś ma mało gier i nie jest znany.

Być może warto powrócić do idei turniejów dla początkujących - ale ile osób w nich zagra? I kto to jest początkujący?

Pozdrawiam

Angst

maestro - 2010-11-22, 00:08

angst napisał/a:
Jeżeli jednak mowa o sprawiedliwych zasadach, to powinny być one równe dla wszystkich


Właśnie, powinny być równe. I dlatego cały czas powtarzam, że kiedy jeden nie musi tracić czasu na notowanie a drugi musi to robić to nie mamy do czynienia z równością. Zaczynanie 5 minut przed końcem to może przesada, ale już np. odczekiwanie przez gracza któremu zostało więcej czasu do limitu 5 minut od momentu gdy drugi gracz przestał zapisywać może się okazać opłacalne. Tylko że to zakrawa na komedię.

angst napisał/a:
Prosiłem Komisję Rankingową o przemyślenie, bo nie pamiętam dokładnych zasad (a tym bardziej ich motywów) dotyczących ustalania rankingu


Prawdopodobnie w najbliższych dniach postaram się zorganizować dyskusję w Komisji poświęconą analizie tego problemu.

angst napisał/a:
Kojarzę tylko, że przy dłuższym pauzowaniu ranking przestaje być ustalony.


Ranking ustalony nigdy nie przestaje być ustalony, jedynie po braku aktywności w ostatnich 10 turniejach (dla renju i pente w 6) osoba uzyskuje status nieaktywnej. Nie wiąże się to jednak z utratą ustalenia, a powrót natychmiastowo oznacza pełny status "aktywny ustalony". Z tymczasowymi podobnie, nie tracą zdobytych punktów potrzebnych do ustalenia - ta kwestia w ogóle znajduje swoje odzwierciedlenie wyłącznie w zakresie konstruowania list rankingowych, a nie przekłada się na sam kształt rankingów.

angst napisał/a:
Na pewno należy się zastanowić nad zaliczaniem partii także z międzynarodowych turniejów


Zaliczanie partii z turniejów międzynarodowych wydaje się kuszącym pomysłem, zwłaszcza że coraz więcej obcokrajowców ma u nas ranking ustalony. Problem w tym, że brakuje podstaw by czegoś takiego dokonywać - na razie główna zasada brzmi tak, że liczymy rankingi z turniejów odbywających się pod patronatem PSGRiP, więc mogą to być inicjatywy wspólne więcej niż jednej federacji, ale nie odrębne, z którymi PSGRiP nie ma związku.

angst napisał/a:
mam wrażenie, że był układany przy założeniu minimum 3 turniejów rocznie w daną grę


System układany w roku 2007, przy planach 5 x gomoku i po 3 x pente oraz renju / rok. O ile gomoku jakoś się sprawdza nawet w sytuacji 2 turniejów rocznie, o tyle 1 dla renju i pente oznacza spore problemy.

angst napisał/a:
I wracając jeszcze do porównania z NT - zgodzę się, że można porównać MP do jednego konkretnego turnieju NT, ale nie do cyklu. Sam fakt, że słabsi (i nie tylko) gracze mogę nie być dopuszczeni już czyni dużą różnicę. Na żywo może nie być dopuszczona chyba tylko osoba ewidentnie pod wpływem alkoholu. W NT wystarczy, że ktoś ma mało gier i nie jest znany.


Ale za to w NT może grać osoba ewidentnie pod wpływem alkoholu ;)

angst napisał/a:
Być może warto powrócić do idei turniejów dla początkujących - ale ile osób w nich zagra? I kto to jest początkujący?


Tego chyba nigdy precyzyjnie nie zdefiniowaliśmy, dlatego w niektórych turniejach dla początkujących grali całkiem dobrze znający gomoku gracze. Choć np. przy okazji pierwszego turnieju w Łasku mieliśmy rozgrywki dla osób w których faktycznie uczestniczyli amatorzy.

dobrychemik - 2010-11-23, 09:31

Ciekawa dyskusja, pozwólcie, że się włączę.

Przede wszystkim żałuję, że znowu nie mogłem uczestniczyć. Niestety akurat wtedy, zarówno w sobotę, jak i w niedzielę, miałem zajęcia na uczelni, więc nawet nie mogłem pojawić się, aby zakupić kamyczki do gry. Może następnym razem...

W kwestii braku nowych graczy. Namawiałem paru moich znajomych, aby wybrali się z synami na zawody. Z rozmowy wynikło, że największy problem to czas - dla małolatów (mowa o uczniach szkoły podstawowej) dwa dni z rzędu po kilka godzin to po prostu za dużo. Turniej gomoku w obecnej formie jest dostosowany do starszych i mocnych graczy. Dla całej reszty będzie po prostu przeraźliwie długi i nudny. Nie zrozumcie mnie źle - nie twierdzę, że należy to zmieniać. Po prostu obecna formuła jest całkowicie nieatrakcyjna dla nowego, młodego gracza, w szczególności takiego, który musi przyjechać z rodzicem. Jako rodzic ośmiolatka, który zdążył polubić gomoku i pente jestem w stanie mniej więcej określić jaki turniej byłby dla niego atrakcyjny: maksymalnie 3 godziny i partie ok. 10 min na zawodnika. Na koniec skromny dyplom dla KAŻDEGO uczestnika, który rozegrał wszystkie gry - to niewiele kosztuje, a daje dziecku dużo frajdy i stanowi znakomitę zachętę na przyszłość. Co więcej, byłbym za zniesieniem opłaty turniejowej w przypadku takiego turnieju dla początkujących i niedopuszczaniem do niego "zawodowców". Dla zwycięzców nagrody rzeczowe - może zestaw kamieni do gry i medale?

Aby to wypaliło oczywiście trzeba się zatroszczyć o dotarcie do jak największej liczby potencjalnych uczestników. Mam pomysł: trzeba dotrzeć do nauczycieli matematyki i informatyki w szkołach z informacją o stowarzyszeniu i organizowanych turniejach. Zróbmy bazę adresów e-mail szkół i nauczycieli w poszczególnych miastach, które goszczą turnieje. Można im przed każdym turniejem wysyłać zaproszenia - nic to nie kosztuje, a może zadziałać. Sam pamiętam ze szkoły podstawowej nauczyciela matematyki (p. Szendzielarz), który w ramach uatrakcyjniania lekcji organizował nam zawody w grach logicznych. Zdaję sobie sprawę jak niewielkiemu odsetkowi nauczycieli chce się w cokolwiek zaangażować, ale warto ich poszukać.

A teraz z zupełnie innej beczki, mianowicie odnośnie notowania przebiegu partii podczas turnieju. Skoro jest to taki problem (a domyślam się, że rzeczywiście jest to uciążliwe), to czemu nie ułątwić sobie życia i nie pstrykać fotki po każdym ruchu? Obecnie niemal każdy ma cyfrówkę, czy nawet pstrykacza w komórce. Szybsze, wygodniejsze i skuteczniejsze, bo na pewno nic się nie pomyli.

maestro - 2010-11-23, 15:32

dobrychemik napisał/a:
A teraz z zupełnie innej beczki, mianowicie odnośnie notowania przebiegu partii podczas turnieju. Skoro jest to taki problem (a domyślam się, że rzeczywiście jest to uciążliwe), to czemu nie ułątwić sobie życia i nie pstrykać fotki po każdym ruchu? Obecnie niemal każdy ma cyfrówkę, czy nawet pstrykacza w komórce. Szybsze, wygodniejsze i skuteczniejsze, bo na pewno nic się nie pomyli.


Pstrykanie po każdym ruchu raczej zbyt wygodne nie jest ;) Ale wskazałeś na metodą blisko której sytuuje się pewien mój pomysł, na jaki wpadłem już dłuższy czas temu, lecz do niedawna nie myślałem na poważnie o próbach jego realizacji. Mianowicie chodzi o rezygnację z zapisów kartkowych na rzecz automatycznego zapisywania w takim stylu, jak wygląda to w RenLibie. Otóż w tym programie na planszy mamy ponumerowane kamyki, co wcale nie przeszkadza w czytelności obserwowania/analizowania gry. Wydaje mi się, że można by spróbować skonstruować podobny system dla turniejów w realu. Oczywiście na początku dosyć pracochłonne byłoby ponumerowanie odpowiedniej ilości zestawów kamieni, do tego pewnie nie obyłoby się bez zrobienia odpowiednich pudełek w których kamienie ułożyłoby się w kolejności (co drugi, bo z podziałem na kolory). Gracze braliby kolejne kamienie a na koniec partii wystarczyłoby zdjęcie aparatem. To metoda eliminująca błędy zapisu popełnione przez graczy, do tego niezwykle wygodna dla osób przepisujących, bo odpada im obowiązek odczytywania hieroglifów... Wprawdzie po partii każdorazowo koniecznie byłoby odtwarzanie ułożenia kamieni w odpowiedniej kolejności i mogłoby to zajmować pewnie 3-5 minut, z drugiej strony pojawia się oszczędność czasu na pisanie ręczne, co oznacza, że rund nie trzeba wydłużać właśnie z tego powodu. Podsumowując, myślę że to nie żadna fantastyka i przy pewnym nakładzie pracy pomysł jest do wykonania, prawdopodobnie w najbliższych tygodniach postaram się skonstruować zestaw taki, jak to sobie wyobrażam, po czym przeprowadzę testy i poinformuję na forum o ich wynikach. A co wy o tym sądzicie?

ermijo - 2010-11-23, 17:29

Wystarczy ponumerować plansze (gobany) i nie będzie żadnego problemu, bo "zrzynamy tylko pozycje"(tak jakbyś ściągał od kolegi na egzaminie nie mając zielonego pojęcia co to jest) nawet nie trzeba tych karteczek wypełniać, wystarczy jakiś świstek, bilet od tramwaju czy coś takiego. I najlepiej, żeby każdy zapisywał swoje ruchy. Po zakończeniu partii wsadzić do koperty, podpisać ją. Później się naniesie to do renliba (zrobi to Zukole albo Maestro)
zukole - 2010-11-23, 20:27

dobrychemik napisał/a:
Jako rodzic ośmiolatka, który zdążył polubić gomoku i pente jestem w stanie mniej więcej określić jaki turniej byłby dla niego atrakcyjny: maksymalnie 3 godziny i partie ok. 10 min na zawodnika


Nie bym miał coś do ośmiolatków, czy dzieci z podstawówek ale jeżeli to ma być nasze pospolite ruszenie to umrzemy :]
( chodzi mi o przyjazd i uczestnictwo w turnieju, bardziej realny wydaje się pomysł z informowaniem grona pedagogicznego )

maestro napisał/a:
Oczywiście na początku dosyć pracochłonne byłoby ponumerowanie odpowiedniej ilości zestawów kamieni, do tego pewnie nie obyłoby się bez zrobienia odpowiednich pudełek w których kamienie ułożyłoby się w kolejności (co drugi, bo z podziałem na kolory)


Tak, pomysł jest świetny tylko że :
KTO BĘDZIE NUMEROWAŁ I UKŁADAŁ TE KAMIENIE ? Już widzę te tłumy chętnych.

Postu ermijo nie zrozumiałem, o co chodzi?

dobrychemik - 2010-11-23, 21:27

Pewnie nikt nie robił jeszcze takiej statystyki, ale ciekawe w jakim wieku ludzie ze stowarzyszenia zainteresowali się gomoku. Podejrzewam, że znaczny odsetek stanowią ci, którzy poznali gomoku (niekoniecznie znając tą nazwę) będąc jeszcze w szkole. Zukole, sam przecież widzisz, że napływ świeżej krwi jest raczej słaby, więc nie patrz krzywo na dzieciaki. Swoją drogą: ile lat miał Protiz, kiedy zaczął wygrywać turnieje oficjalne na Kurniku? Powtarzam, nie chodzi mi o zmianę formuły turniejów mistrzowskich, ale o wyciągnięcie ręki w stronę nowicjuszy poprzez organizowanie dodatkowych turniejów dostosowanych do ich możłiwości i chęci.
zukole - 2010-11-23, 21:48

O ile wiem od poznania do grania w turniejach na żywo jest długa droga. Nie patrzę krzywo, pisałem wcześniej, po prostu nie uważam tego za dobry pomysł, lecz za sztuczną frekwencję.
dobrychemik - 2010-11-23, 22:13

Statut Stowarzyszenia
Polskie Stowarzyszenie Gomoku, Renju i Pente

Rozdział 1
Postanowienia ogólne

§ 1
1. Stowarzyszenie kultury fizycznej Polskie Stowarzyszenie Gomoku, Renju
i Pente, zwane dalej Stowarzyszeniem ma na celu rozwój i popularyzacje gier
Gomoku, Renju i Pente.


Turnieje tylko dla weteranów może mają jakiś związek z rozwojem, ale z popularyzacją to już raczej nie.

zukole - 2010-11-23, 22:33

Tak, ale żeby popularyzować nie trzeba grać, można pisać, mówić, pokazywać :wink:
Jest temat o popularyzacji, jeśli chcesz ciągnąć wątek to może przenieśmy się.

siwer90 - 2010-11-24, 12:12

ermijo chyba mial na mysli ponumerowanie plansz, jak na kurniku od a do o i od 1-15 ;d i chyba to lepszy pomysl, niz numerowanie kamieni :x
maestro - 2010-11-24, 12:20

zukole napisał/a:
Tak, pomysł jest świetny tylko że :
KTO BĘDZIE NUMEROWAŁ I UKŁADAŁ TE KAMIENIE ? Już widzę te tłumy chętnych.


Jeśli testy wyjdą pozytywnie a następnie mój pomysł zyska akceptację Zarządu to mogę się tym zająć. Z rankingami było podobnie tymczasem jakoś się udało.

Natomiast numerowanie plansz, ok ale przecież to zupełnie nic nie zmieni, bo trzeba będzie nadal zapisywać tak jak teraz. Chyba, że komuś wygodniej będzie zapisywać numerkami: H8, H9 etc. Tak czy inaczej zajęcie równie pracochłonne jak i pojawienia się błędów nie można wykluczyć.

ermijo - 2010-11-24, 18:14

Równie pracochłonne ?
No cóż dla jednych pracochłonne będzie szukanie kamyczka z numerem 13 o ile wcześniej nie ustawi się 100 kamieni ponumerowanych (co oczywiście jest również pracochłonne a jeszcze bardziej czasochłonne LOL). Dla innych pisanie ruchów swoich oraz przeciwnika jest tak samo pracochłonne jak pisanie jedynie swoich ruchów. Jeśli goban nie ma numeracji to po postawionym ruchu (swoim lub przeciwnika) należy zapamiętać układ na gobanie i rozpoznać miejsce na karteczce 5 razy mniejszej. Nie dziwię się, że zdarzają sie pomyłki w przepisywaniu. I jeszcze dodatkowo trzeba numerować ruchy na tej karteczce.

Ja proponowałem odczytywanie tylko swoich ruchów - robią to 2 osoby indywidualnie - jeden ma parzyste drugi nieparzyste. Odczytywanie ruchu z ponumerowanego gobanu trwa sekundę a zapis pół sekundy. (Dajmy na to ktoś stawia rozrzutkę, a przeciwnik będzie ją musiał zapisać liczyć 3 razy po 2 razy... itd.)

Zapisy partii, wpisujemy na karteczce na świstu papieru przygotowanym tak, żeby znajdowały na nim sie liczby 1-100 / 2-201.
Poważnie jest to równie pracochłonne ? (*) - o tu taka gwiazdka - od chemika się nauczyłem.

bbj - 2010-11-24, 20:37

maestro napisał/a:

Natomiast numerowanie plansz, ok ale przecież to zupełnie nic nie zmieni, bo trzeba będzie nadal zapisywać tak jak teraz. Chyba, że komuś wygodniej będzie zapisywać numerkami: H8, H9 etc. Tak czy inaczej zajęcie równie pracochłonne jak i pojawienia się błędów nie można wykluczyć.

Dla mnie akurat forma pisania od razu ruchów (czyli jak maestro mówi prosta dwuczęściowa tabelka i wpisywać ruch przy 7 kolejce np. biały H8 ,czarny H9 )byłaby znacznie wygodniejsza niż szukanie ,który to jest obecnie ruch na planszy . Co przy szybkiej grze może się pomylić kolejność ruchów.
Po za tym lubię mieć ponumerowaną planszę jak na kurniku. I dlatego jest za taką formą zapisywania .

truskawek - 2010-11-25, 10:06

"Dla mnie akurat forma pisania od razu ruchów (czyli jak maestro mówi prosta dwuczęściowa tabelka i wpisywać ruch przy 7 kolejce np. biały H8 ,czarny H9 )byłaby znacznie wygodniejsza niż szukanie ,który to jest obecnie ruch na planszy . Co przy szybkiej grze może się pomylić kolejność ruchów.
Po za tym lubię mieć ponumerowaną planszę jak na kurniku. I dlatego jest za taką formą zapisywania ."

dokładnie. takie rozwiązanie wydaje się być najprostsze

maestro - 2010-11-25, 11:34

ermijo napisał/a:
No cóż dla jednych pracochłonne będzie szukanie kamyczka z numerem 13 o ile wcześniej nie ustawi się 100 kamieni ponumerowanyc


Widać nie wskazałem tego dostatecznie wyraźnie - mój plan zakłada zarówno ponumerowanie kamieni jak i skonstruowanie odpowiednich pudełek, w których ustawione byłyby kolejno kamienie po 10 danego koloru. Tylko dzięki temu w trakcie gry zawodnicy W OGÓLE nie myśleliby o robieniu zapisów: zapisy robiłyby się same. Po zakończeniu partii potrzeba tylko zrobienia zdjęcia (chwila) i ułożenia kamieni z powrotem - szacuję, że dla gier krótszych typu 40-50 ruchów potrwa to ok. 2 minut, dla dłuższych 80-100 do 5 minut. Tym niemniej wolałbym przeprowadzić realne próby a dopiero później opowiadać o konsekwencjach czasowych.

ermijo napisał/a:
Ja proponowałem odczytywanie tylko swoich ruchów - robią to 2 osoby indywidualnie - jeden ma parzyste drugi nieparzyste. Odczytywanie ruchu z ponumerowanego gobanu trwa sekundę a zapis pół sekundy. (Dajmy na to ktoś stawia rozrzutkę, a przeciwnik będzie ją musiał zapisać liczyć 3 razy po 2 razy... itd.)

Zapisy partii, wpisujemy na karteczce na świstu papieru przygotowanym tak, żeby znajdowały na nim sie liczby 1-100 / 2-201.
Poważnie jest to równie pracochłonne ? (*)


Raczej tak - bez gwiazdki. Cały czas trzeba w ciągu gry myśleć o zapisywaniu, wyszukiwać pozycji ruchów i uważać, żeby się nie pomylić. Do tego czy odczytywanie zapisu będzie łatwiejsze dla przepisujących?

angst - 2010-11-25, 14:04

Z numerowanymi kamieniami jest jeden podstawowy problem - co w sytuacji rozsypania kamieni?

Wprowadzenie ponumerowania planszy i zapisywania jak w Kurniku wydaje się mimo wszystko mniej kłopotliwe.

Zastanawia mnie jedno - czemu jest taki standard zapisywania jak aktualnie, a dokładnie, czy myślicie, że nikt nie przeanalizował wcześniej, które rozwiązanie jest optymalne?

Jeżeli chodzi o aktualny sposób, to tak naprawdę chwilkę zabiera zwykle odpowiednie umiejscowienie na planszy kamieni rozpoczynających, zwłaszcza jak jest to rozrzutka. Potem, jak ktoś słusznie zauważył, jest to już tylko odwzorowanie gry na kilka razy mniejszej planszy, ale łatwo jest przecież odszukać miejsce na kartce, bo zwykle ruchy są logiczne i pojawiają się w pobliżu wcześniej postawionych kamieni. W tej wersji jest chyba też najłatwiej odnaleźć się przepisującym w przypadku jakiejkolwiek pomyłki w zapisach.

Pozdrawiam

Angst

alicecooper - 2010-11-25, 16:07

tak naprawdę kotkowi chodzi o to że on "musiał" zapisywać bo jeszcze miał więcej niż 5 min do końca a przeciwnik już nie "musiał"

1) czy rzeczywiście jest to dyskryminacja to rzecz do dyskusji

2) czy jest to (nie)sprawiedliwe? także rzecz do dyskusji

3) natomiast mam inną propozycję:

zmienić przepisy że w wypadku gdy jednemu z graczy zostanie do końca 5 min to obaj/oboje mogą poprosić o pomoc w zapisywaniu

i tyle

zukole - 2010-11-25, 16:42

alicecooper napisał/a:
zmienić przepisy że w wypadku gdy jednemu z graczy zostanie do końca 5 min to obaj/oboje mogą poprosić o pomoc w zapisywaniu


Ano, bo ten co ma zakładajmy minut 20 może nie wyrobić :)

Henry - 2010-11-26, 01:38

Zukol chodzi o to, że jeśli gracz mający 20 minut zapisuje sam ruchy, a gracz mający mniej czasu już nie musi tego robić to tak jakby kradnie czas, ponieważ może zastanowić się nad ruchem podczas gdy gracz mający 20 minut zapisuje ruch, co wg mnie jest niesprawiedliwe.
zukole - 2010-11-26, 01:49

Max do 5 sekund na ruch, już nie przesadzajmy z tym kradnięciem czasu.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś ma do końca poniżej minuty i musi jeszcze notować :twisted:

angst - 2010-11-26, 09:06

Jeszcze raz - zasady są takie same dla obu graczy i znane przed rozpoczęciem gry, a zatem można przyjąć odpowiednią strategię na starcie - to jest sprawiedliwe...

Ponadto - jeśli ktoś ma 20 minut i musi zapisywać (załóżmy, że zapis zajmuje około 10 sekund), a druga osoba ma te 5 minut (powiedzmy, że nie myśli nad ruchami, więc postawienie kamienia i kliknięcie zegara zajmuje jej 2-3 sekundy), to gdy pierwsza osoba dojdzie już do swoich 5 minut, to nadal MUSI mieć przewagę czasową, z którą przechodzi do trybu "bezzapisowego".

Jeśli naprawdę uważacie, że taki "5-minutowiec" ma przewagę, to odczekujcie na następnym turnieju do tego czasu i nie zapisujcie partii, a ja jakoś będę żył z poczuciem tej jawnej niesprawiedliwości :]

Pozdrawiam

Angst

dobrychemik - 2010-11-26, 09:39

Rozważmy taką sytuację: obaj gracze w ciągu pierwszych 15 minut swojego czasu zrobiło po paręnaście ruchów, po czym pod koniec partii przyspieszają i kończą partię wykonując po ok. 50 ruchów. Po co komu zapis krótkiego fragmentu gry? Obecne reguły nie gwarantują zachowanie zapisów całych partii.
W hipermarketach można kupić po kilkanaście złotych ministatyw (10 cm wysokości) do cyfrówki. Na początku partii wystarczy puścić nagrywanie filmiku, choćby w najgorszej jakości, i można zapomniej o potrzebie pisania w trakcie gry

angst - 2010-11-26, 10:45

dobrychemik napisał/a:
Na początku partii wystarczy puścić nagrywanie filmiku, choćby w najgorszej jakości, i można zapomniej o potrzebie pisania w trakcie gry

Tylko kto potem na podstawie tych nagrań przeniesie zapis partii do RenLiba? :)

Pozdrawiam

Angst

Chaosu - 2010-11-26, 16:16

. . .Oraz kto zagwarantuje liczbę aparatów równą liczbie stołów i włączanie nagrywania? Kot zwrócił uwagę na coś co na pierwszy rzut oka nie jest problemem ale skutecznie argumentuje, że jednak jest. Nie można ignorować tego mówiąc "ja z zapisywaniem nie mam problemów i zajmuje mi to góra 5 sekund na ruch" bo nie jest to turniej zapisywania gier tylko turniej gry logicznej, mają się liczyć umiejętności w grze. Chyba każdy się zgodzi, że dodawany czas rozwiązał by sprawę? I jeszcze jedna sprawa, w tej chwili gracz może nie robić zapisu i nie ma konsekwencji, dyskutujemy o metodzie ale brakuje jeszcze sensu (po co metoda skoro nie trzeba zapisywać).
angst - 2010-11-28, 23:40

Zgodnie z zapowiedzią do sporego grona osób (dokładnie 79 :) ) wysłałem poprzez priv ankietę dotyczącą turnieju w Krakowie.

Udział w ankiecie jest oczywiście dobrowolny, ale im więcej odpowiedzi tym lepiej :) Jeżeli ktoś ankiety nie otrzymał, a chciałby odpowiedzieć na pytania, to proszę o informację na priv (nie ma znaczenia, czy ktoś był na turnieju, zmieniają się tylko wówczas pytania).

Przepraszam też za pewnego rodzaju "odpersonalizowanie" wiadomości. Z niektórymi z Was znam się lepiej, z innymi nieco gorzej, znam pewnie również część odpowiedzi na pytania, jednak przy takiej skali działania, nie mogłem sobie niestety pozwolić na stworzenie odrębnej wiadomości do każdego z Was.

Mam nadzieję, że ankieta nie pójdzie na próżne, a dodatkowa wiedza przyda się przy decydowaniu o kolejnych turniejach.

Mam na koniec jedną prośbę - jeżeli ktoś nie ma ochoty odpowiadać na pytania, proszę bardzo o chociaż lakoniczną wiadomość w tym zakresie - nie będę już wtedy czekał na inną odpowiedź :)

Myślę, że odpowiedź na pytania nie powinna zająć Wam więcej niż 5 minut.

Z góry dziękuję za udział :)

Pozdrawiam

Angst

angst - 2010-11-29, 10:19

Jestem zbudowany tempem i ilością odpowiedzi, oby tak dalej! :)

W niektórych ankietach zdublowało się jedno pytanie, za co bardzo przepraszam :roll:

Pozdrawiam

Angst

marcopolo2k - 2010-11-29, 20:11

Najlepiej by było przyjechać na turniej i grać na kompach - wszystko by sie zapisało :) ))))
marcopolo2k - 2010-11-29, 20:16

proponuję zapis typu 2. f3, e7
jest mniej angazujący bo nie szuka się tych kropek na kartce i byłby obowiązkowy bezposrednio po ruchu, z sankcjami uruchomienia zegara w razie niezapisania - tzn nie moze wykonac nastepnego ruchu jezeli nie zapisał poprzedniego, a zegar tyka... ( moze darujmy sobie dyskusje o błednych zapisach)

zukole - 2011-02-05, 16:26

angst napisał/a:
Mam nadzieję, że ankieta nie pójdzie na próżne, a dodatkowa wiedza przyda się przy decydowaniu o kolejnych turniejach.


Czy jest możliwość podsumowania ankiety ? :)

angst - 2011-02-06, 02:14

Pewnie, że jest. Nie wiem tylko kiedy i w jakiej formie :roll:

Postaram się wkrótce sprawdzić, ile osób odpowiedziało (niektóre informacje zwrotne otrzymałem relatywnie niedawno) i może przypomnieć się niektórym :)

Pozdrawiam

Angst


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group